wtorek, 18 grudnia 2012

ODWYK

Trzeci tydzień nie mam internetu. Nie docierają do mnie wszystkie bzdury polityczne (o nieinternowaniu niejakiej Kaczki słyszałem, nie dało się nie słyszeć), nie kontaktuje się z nikim praktycznie i w tak zwanym międzyczasie skończyłem osiemnaście lat : ) 

Na refleksje i dłuższe posty z treścią polityczną przyjdzie czas, gdy internet wróci i nie będę musiał korzystać z tej okropnej klawiatury Dziadka. 

Ale odwyk ma swoje dobre strony. Więcej czytam i zrobiłem kolejne 20 domków w Simsach : )

niedziela, 25 listopada 2012

KRÓL WSZECHŚWIATA

Tytuł posta to również tytuł ostatnich przemyśleń pana księdza Lemańskiego. W piękny sposób powiedział wszystkim katolikom-antysemitom, że są hipokrytami nie znającymi własnej wiary. Ba! nawet księża nie znają własnej wiary ("Błagam was, zmobilizujcie się do walki z Judeą!" - prałat Jankowski). 

Studia teologiczne najwyraźniej nie potrafią nauczyć tysięcy ludzi jednego prostego zdania: "Jezus jest* Żydem". A antysemityzm ciągle jest naszym sportem narodowym, a każda osoba, która mówi o tym głośno nagle przestaje być Polakiem. Awantura wokół "Pokłosia" oddaje to znakomicie.

,,Piłat zapytał Jezusa: Czy Ty jesteś królem żydowskim? Jezus odpowiedział: Tak, jestem Królem." (J 18, 37)

* dlaczego nie "był"? Bo my, chrześcijanie, wierzymy w życie wieczne i wiemy, że (zgodnie z Biblią) Jezus już je osiągnął. Katolicy dodatkowo wierzą, że jest Bogiem, ale to wyższa szkoła jazdy. Tłumaczę na wszelki wypadek, bo wiem, że w społeczeństwie w 90 procentach katolickim znajomość Biblii i dogmatów ma prawo być zerowa.

sobota, 24 listopada 2012

"WYGLĄDA NA ZMĘCZONĄ...

...ale jej organizm nie komunikuje się z wyglądem..."

Innymi słowy, rozpoczął się sezon biegów narciarskich! I kwiecistych przemów pana Szaranowicza. Naprawdę, tęskniłem za nim :)

A po południu start sezonu skoków - wreszcie będę miał powód, żeby w łikend włączyć telewizor.

Żeby nie było tak wesoło, kolejny pomysł Episkopatu - TU w tekście pana Kłosińskiego. Jako osoba wierząca i liberał protestuje. Raz - proszę nie mieszać sfery sacrum ze sferą profanum, drogi Episkopacie. Dwa - maturę z religioznawstwa przyjąłbym z otwartymi ramionami, tak jak samo religioznawstwo w szkole. Ale to, co jest teraz w szkole nie zasługuje ani na te dwie godziny tygodniowo, ani na egzamin maturalny. Tak ładnie to się komunikuje z POSTEM na fejsbuku Trzyczęściowego Garniturka.

A poniżej pan Stanisław Marusarz. Poczytajcie o nim i jego siostrze, warto.


wtorek, 20 listopada 2012

ANTYSEMITYZM TO NIEPOCZYTALNOŚĆ

Tytuł posta to cytat z "Schodami w górę, schodami w dół" Michała Choromańskiego. 

Jakiś kutas (ok, Brunon K.) chciał dokonać zamachu na najwyższe polskie władze - prezydent, premier, ministrowie, posłowie. Dziwię się, że grozi mu zaledwie 5 lat. Próba zabójstwa kliku/kilkunastu osób w tym prezydenta - aż chce się bomby podkładać. Próbować podkładać.

Zaraz usłyszę, że to świr. Oczywiście, że świr - antysemityzm (czy jak to mówi ten "piiiiiii" Zawisza - judeosceptycyzm) to niepoczytalność, agresywny nacjonalizm (narodowizm? WOSowsko rzecz biorąc - szowinizm) tak samo. Tylko dlaczego pozwalamy świrom robić rozpierduchę?

Innymi słowy - proponuje całe to skrajnie prawicowe (i, nie ukrywajmy, skrajnie lewicowe) towarzystwo bardzo dokładnie inwigilować. Bo są niebezpieczni dla społeczeństwa i państwa, które z jakiegoś powodu im na to pozwala. Jak już będę premierem... Jak tak dalej pójdzie, to zanim zostanę premierem utopią mnie w betonowych skarpetkach.

Żartuje z tym premierem, chociaż nie bardzo mi do śmiechu. Wręcz przeciwnie, jestem zmartwiony.

Wracam do rozważań na temat "czyżbym jakiś cudem wstrzelił się w klucz na próbnej maturce z polskiego?", piwa i rozkminiania fejsbuka (ja nie widza co ludzie w tym widzo). Z pojebami nic nie zrobię, z pojebami to rząd musi coś zrobić.

niedziela, 18 listopada 2012

QUIRK

Nie każcie mi pisać o PSL i Pawlaku, nie mam sił :)

Ale! Dzisiaj swoje urodziny obchodzi jeden z najlepszych gitarzystów wszech czasów! Panie i Panowie, Kirk Hammett obchodzi pięćdziesiąte urodziny! Z całego serca życzę kolejnych trzydziestu lat na scenie :)


(zdjęcie z tegorocznego koncertu Metalliki w Warszawie)

piątek, 16 listopada 2012

PRAWDA, CAŁA PRAWDA...


Nasze społeczeństwo ma schizofrenię. BTW, uwielbiam tłumaczenia typu:
A: Uderzyłeś mnie pięścią w nos!
B: Ale to nie moja pięść!
A: Ale jest przymocowana do twojego przedramienia!
B: To jeszcze nie znaczy, że jest moja! 

No dobrze, na dziś wystarczy, wracam do "Pulpecji". Mój mózg wyłączył się po dzisiejszych dwóch godzinach polskiego. Ruda Małpa przekonywała nas dzisiaj, że tylko ona ma racje, a my jej nigdy nie mamy, a jak mamy, to jej nie mamy, bo popatrz na punkt pierwszy. Uwielbiam... Zwłaszcza, że Ruda Małpa po polsku mówić nie umie, a lektury to zna ze słyszenia. Logiki w notatkach, które dyktuje, to już nawet nie próbuje szukać...



wtorek, 13 listopada 2012

RESTAURACJĄ LOTNICZĄ BENDEM

Przepraszam za obrazę uczuć religijnych wszystkie polonistki, które zagubiły się w internecie i przypadkiem zobacznęły te okropnaśte nie pisane po polskiemu słowa. Od paru dni bardzo nie lubię mojej polonistki, Rudej Małpy, więc wyżyję się na wszystkich :)

Ad rem (właśnie czytam najnowszą część Jeżycjady, "McDusię" i marzę o byciu takim pozytywnym zanudzaczem jak Ignacy Borejko. Mam jednak nadzieje być nowoczesnym zanudzaczem i poprawną polszczyznę trzymać gdzieś wraz z tablicą Mendelejewa oraz mitozą/mejozą. A przez pana Ignacego odbija mi się łaciną) dzisiaj robię za restaurację lotnicza i polecam:

Primo, czyli jak zwykle Ewa T. - TUTAJ rozważania na temat tegorocznego 11 listopada.

Secundo, czyli jak zwykle natemat.pl - TUTAJ o pani Konopnickiej (tak, to ona napisała "Rotę"), czyli ikonie LGBT i jednocześnie patriotce uwielbianej przez narodowców. TU w wersji kabaretu Barbie Girls.

Tertio... Albo lepiej mszą h-moll Bacha was zamęczać nie będę : ) Tak wiem, Rammstein, Apocalyptica i Metallica zmieszane z muzyką poważną, polską klasyką typu Czerwone Gitary i Budka Suflera oraz Michaelem Jacksonem i Lao Che to zabójcza mieszanka. Moja lista piosenek na jutjubie wygląda specyficznie : )

niedziela, 11 listopada 2012

11.11 OKAZJĄ DO BITWY Z POLICJĄ

Brawo dla Zwalcowanej Hani! Dalej pozwalajcie na marsze neonazistów i kiboli rozpierdalających miasto! Gratuluje! Mam tylko nadzieje, że zadymiarze zostaną złapani i zapłacą kilkunastotysięczne kary a wraz z nimi zrobi to palant, który pozwolił im na marsz. 

Tak, tak. Niedoczekanie.

BTW, nowy rekord. Marsz się jeszcze nie zaczął, a już zadyma. Brawo, kurwa, brawo...

11.11 - PO UROCZYSTOŚCIACH

Chyba po raz pierwszy podobało mi się przemówienie prezydenta Komorowskiego. Po PO można jeździć w te i nazad, ale prawda jest taka, że to najlepszy prezydent III RP. I to co dzisiaj mówił o pracy na rzecz Polski bez względu na podziały (dawał konkretne przykłady do dyskusji - edukacja, służba zdrowia itd.) - to było to, co powinien mówić prezydent. Mądrze to powiedział i wyjątkowo nie przynudzał : ) Bardzo ładnie odwołał się do sporów politycznych w II RP i zaznaczył, że Dmowski i Piłsudski, mimo że poglądowo całkowicie różni, potrafili razem działać dla Polski.

Retransmisja uroczystości TUTAJ. Największe szoł jak zwykle dała Orkiestra Reprezentacyjna Wojska Polskiego (moim zdaniem tysiąc razy lepsza od tej amerykańskiej). Jak będzie się wam chciało oglądać całość - zwróćcie uwagę na zachowanie pani marszałek Kopacz, gdy w samej końcówce grała ta amerykańska orkiestra. Tak ładnie podrygiwała w takt muzyki : )

11.11




 "Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, 
ten nie jest godzien szacunku, 
teraźniejszości ani prawa do przyszłości."
 

piątek, 9 listopada 2012

ANOTHER BRICK IN THE WALL

 Piosenka na dziś - KLIKNIJ MNIE

Mogę być niemiły, bo jeszcze mi nie zszedł wkurw po dzisiejszej lekcji języka polskiego, na której dowiedziałem się, że wypracowanie maturalne mam napisać w stylu idioty, żeby idiota, który będzie mi je sprawdzał nie poczuł się urażony tym, że pisze lepiej od niego. Innymi słowy, jebany klucz odpowiedzi i moja kompetentna inaczej nauczycielka polskiego w akcji. 

Swoją drogą, proszę mi wytłumaczyć: jak, do prostytutki nędzy, można dać TRZECIEJ klasie liceum nauczycielką, która uczy w liceum na jedną setną etatu w dodatku ledwo drugi rok w dodatku nie pod rząd?! Przepraszam, do matury ma nas przygotować babka, który nie zna lektur (ostatnio popierdoliła wszystko w notatce, zamieniła najważniejsze fakty), a lekce prowadzi na zasadzie dyktowania niespójnych i nielogicznych notatek z opracowania?! BTW, jakbyśmy jej to opracowanie "niechcący" zgubili, to by pewnie lekcji nie zrobiła! No kurwa jej edukacyjna mać! Baba bibliografii zrobić nie umie, wzory musieliśmy wziąć od bibliotekarza!

Dzisiaj stwierdziła, że w jednym z moich zdań w wypracowaniu brakuje podmiotu. I wytłumacz babce po polonistyce, że jest tam podmiot domyślny i że należy czytać zdania po kolei, bo wtedy układają się w logiczny ciąg. Powiedziała, że ma być podmiot i kropka. Nie wiedziałem, czy zrobić facepalma czy walić głowa w ścianę.

I w tej romantycznej sytuacji pełnej popieprzenia i pierdolenia powiem tak: nie znam klucza i nie wiem, czy się w niego wstrzeliłem, ale babie nie ufam. Dobrze, że mam ciocię polonistkę, pracującą emerytkę, która sprawdzi mi to lepiej od tej niekompetentnej małpy.


A co do wiadomości politycznych. Prawica znalazła sobie nową tarczę do rzucania lotkami. Prof. Brzeziński pojechał ostro po oszołomach smoleńskich i teraz go nie lubią. TU i TU popatrz. Lubie konkretnych ludzi, którzy w słowach nie przebierają :)

środa, 7 listopada 2012

ŁI AR LIWING IN AMERIKA...


Powiem tak - dla Polaków to czy prezydentem jest Obama, Romney czy Myszka Miki większego znaczenia nie ma. Kurs USA od dwudziestu lat jest taki sam: układamy się z Wielką Brytanią i nie wkurzamy Rosjan. I najważniejsze: wpierdalamy swoje wojska wszędzie tam, gdzie możemy coś jeszcze bardziej popsuć. Światopoglądowo zdecydowanie wolę Obamę, ale jak już mówiłem, dla Polski to nie ma znaczenia.

Z kolejnymi czterema latami z Obamą w Białym Domu wiążę tylko jedną nadzieję - myślę, że nie jest tak głupi, by rozpocząć wojnę z Iranem.

poniedziałek, 5 listopada 2012

MACKI OPADYWUJĄ

Odechciewa się człowiekowi pisać, jak wszyscy trąbią o tym samym. Eh...



Trotyl, kurwa. Trotyl. Seryjny samobójca. Trotyl. Zamach. Narodowcy chcący sobie zawłaszczyć 11.11...

A, właśnie! Ci sami narodowcy, których zacny inaczej przedstawiciel Eligiusz Niewiadomski zabił prezydenta Narutowicza. Szukałem ostatnio informacji na temat pana Gabriela i zauważyłem pewne artykuły narodowców. ONR: "Eligiusz Niewiadomski - dla was zbrodniarz, dla nas bohater". NOP: "W rocznicę śmierci Eligiusza Niewiadomskiego, w Kołobrzegu przeprowadzono akcję informacyjną o bohaterze ruchu narodowego". Można tak w nieskończoność przytaczać.

Narutowicz był pierwszym prezydentem II RP. Pierwszym prezydentem Polski - jego demokratyczny wybór powinien być największym triumfem odrodzonej Polski! Czy nie o to walczono przez 123 lata jej nieistnienia?!

Narodowcy pokazali wtedy swoją prawdziwą twarz - dupków, którzy za nic mają sobie demokrację, ojczyznę i jej odrodzenie, a już na pewno nie kierują się moralnością chrześcijańską! Więc dlaczego świętują 11 listopada? Chciałbym wierzyć, że świętują dlatego, że są patriotami, którym zależy na dobru Polski. Ale obawiam się, że prawda jest inna - chcą zadymy, walki politycznej i podziału społeczeństwa. Tylko dlaczego mamy się na to godzić?



Wracam do odkrywania Acid Drinkers. O, na przykład taka zacna piosenka. I taka :)

poniedziałek, 22 października 2012

KATOLIKU Z NAZWY, CZYTAJ!

Moja klasa znów poddała mi dzisiaj pomysł na posta. Mieli dwie godziny religii, z których wyszli "razem z drzwiami". "Nieco" zdenerwowani. Rechocze niczym Joker TUTAJ, ale nie o tym chce pisać.

Jak już się narechotałem (u hi hi aha ha u hi ha ha) to tak do koleżanki powiedziałem:
S(kunks): To co, bierzesz blankiecik od Mamą i wypisujesz się z religii?
K(oleżanka)1: No kurwa, chyba się wypiszę!
(parę minut)
S: To na co czekasz?
K1: Kupie sobie po prostu stoperki do uszu!
(koleżanki zaczynają jeździć po Księciuniu)
S: Wy zostawcie księdza w spokoju, on po prostu mówi to, co myśli Kościół Katolicki. No chyba wiedziałyście wcześniej, co o antykoncepcji mówi KK?*
(krótka analiza moi słów)
K2: Ale Księcio W. w zeszłym roku nic takiego nie mówił!
S: Bo wiedział, że wszystkie mu z religii zwiejecie!

Tak więc chciałbym to jakoś podsumować.
Jeśli:
a) figurujesz w papierach Kościoła jako katolik
b) bierzesz udział w życiu parafii (chodzisz do kościoła, na chrzty, bierzesz ślub kościelny itd.)
c) chodzisz do spowiedzi
d) łazisz na religię i nie chce ci się czterech literów ruszyć, żeby podpisać jeden papiórek
to jesteś członkiem KK i musisz brać na siebie odpowiedzialność za to członkostwo, wypełniać swoje zobowiązania wobec Kościoła i przestrzegać jego zasad - ewentualnie robić za reformatora, ale uwierz, KK jest jak PZPN. Tego się nie da zreformować. Jeśli jednak nie chcesz mieć tych obowiązków, to droga wolna, APOSTAZJA nie jest taka straszna.

Nie mam pojęcia, dlaczego w tym kraju nie przywiązuje się w ogóle wagi do wiary. Ja tu widzę "mamtogdziesizm" - wszystko fajne, ale rozmawiamy nie o polityce, ale o wierze. Życie wieczne i tak dalej. Wiara, Bóg - ja tu nie widzę miejsca na mamtogdziesizm.

* Tak, broniłem księdza. Dostanę medal od papieża? Obroniłem księdza przed antyklerykałami chodzącymi na religię! Antyklerykałami, którzy deklarują potem w spisie ludności, że są katolikami! (u hi hi aha ha u hi ha ha)

wtorek, 16 października 2012

IDIOCI, WSZĘDZIE IDIOCI...

Nie będę komentować ostatnich wypowiedzi Prajmera Kła*. Po prostu nie wiem, czy zrobić facepalma, czy zacząć walić głową w stół...

* tusk - ang. kieł :)

poniedziałek, 15 października 2012

MARTWE LICZBY

Wrażliwych na kaleczenie ozora polskiego uprzedzam, że mam dzisiaj "Dzień Niepoprawnej Polszczyzny".

Odbyłem dzisiaj arcyciekawą rozmowę z moją koleżanką z klasy. Paszczurka (przezwisko nadane dla kontrastu :) ) do tej pory przeżywa lekcję religii, na której Ksiundz przedstawił klasie swój pogląd na antykoncepcję. W skrócie: pigułka antykoncepcyjna to pigułka wczesnoporonna. Dziewczyny podzieliły się na dwa obozy - na te, które zeszły ze śmiechu i paczają na Ksiundza jak na ufoludka i na te, które szlag trafił. Paszczurka należy do tych drugich.

No i wywiązała się dzisiaj dyskusja na historii.

P(aszczurka): Ja się chyba wypiszę z tej religii!
S(kunks): Dziecko, a kto ci każe na nią chodzić. Weź papierek od Mamą (wychowawczyni) i sobie podpisz.
[dwie minuty później]
P: Ale wiesz... Biała suknie, piękna ceremonia! Może jednak się nie wypiszę...
S: Stara, decyduj się. Albo jesteś katolikiem, grzecznie popylasz do kościoła, modlisz się i żyjesz według nauk Kościoła, albo nie jesteś katolikiem, nie popylasz do kościoła i nie bierzesz ślubu kościelnego.
P: Ale ja nie wierzę w Kościół. I chodzę do kościoła.
S: [facepalm] Dziecko, ale skoro chodzisz do kościoła i ładnie zapełniasz statystyki Kościoła, i skoro chcesz mieć ślub kościelny, to uczciwie byłoby, gdybyś żyła według nauk Kościoła!
P: Ale ja nie wierzę w Kościół...

W sumie, to mam dziką radochę, jak widzę co Ksiundz zrobił z dziewczynami. Jak było jeb! w ławkę i komentarz "Gdyby nie ten ślub kościelny...!". Albo chichoty z serii "nie bardzo wiem, czy śmiać się czy płakać". Chcieli religię, mają religię [demoniczny śmiech].

A tak serio, to najpierw cudem przetrwają nauki przedmałżeńskie i wezmą ślub kościelny ("bo biała sukienka"), a później urodzi się Małe i ochrzczą Małe ("bo tak trzeba") - wszystko bez wiary, bez zrozumienia, co robią. Zapełnią tylko księgi parafialne martwymi liczbami i nauczą Małe mechanicznie odpowiadać "jestem katolikiem". A ja będę dalej słuchał o 90 % katolików w Polsce i o tym, że skoro Kościół Katolickie ma tyle "wiernych", to powinno mu się iść na rękę.

"Proroku, twojej nauki nie znam, więc gdybym ją przyjął, uczyniłbym to tylko ze strachu jak tchórz i człowiek podły. A czyż zależy ci na tym, by wiarę twoją wyznawali tchórze i ludzie podli?"* - chyba czas, żeby KK odpowiedział sobie na to pytanie. I na jeszcze jedno - czy zależy wam na pieniądzach, czy na szerzeniu realnej wiary?

* Henryk Sienkiewicz, "W pustyni i w puszczy", rozdział XVIII. Słowa Stasia do Mahdiego, jakby ktoś nie wiedział :)

czwartek, 11 października 2012

GŁOS ROZSĄDKU


O czym mówimy? Ano, mówimy o ustawie aborcyjnej, którą znów chcą zmienić. Kompromis tak ma, że nikogo nie zadowala, ale czasem jest konieczny.

Jestem zdecydowanie za twierdzeniem, że aborcja to jest li i jedynie sprawa kobiety (no i pana od plemnika, jeśli są razem). Ale prawnie rzecz biorąc - decyzja powinna należeć do kobiety.

Panowie politycy z prawa (PiS spółka z.ł.o.) powinni pamiętać, że zgodnie z ich wiarą Bóg dał człowiekowi wolną wolę i możliwość korzystania z niej. A panowie politycy chcą ją odebrać, działając w imię dziecka, którego jeszcze nie ma. Panowie politycy pragną być sumieniem społeczeństwa! Na to zgody nie będzie. Każdy ma własne sumienie i niech zajmuje się nim sam. 

Zbawianie na siłę przypomina mi nawracanie pogan w średniowieczu. Ogniem i mieczem. Krzyżem w łeb.

Nie nazwałbym się zwolennikiem aborcji, ale mam ledwo 18 lat i jeszcze za mało widziałem. Nie wiem, jakbym się zachował, gdyby okazało się, że moje dziecko urodzi się chore. Albo gdyby się okazało, że ciąża jest zagrożeniem dla mojej ukochanej. Nie chce się tego dowiedzieć.

Jednak dla polityków Solidarnej Polski mam propozycję - w domach dziecka jest bardzo dużo niepełnosprawnych dzieci, dzieci nieuleczalnie chorych. Adoptujecie? Finansowo was stać, ale czy dalibyście radę? Wątpię.

poniedziałek, 8 października 2012

JESTEM MACZO - JEB! W TWARZ

Zapraszam do przeczytania TAKIEGO tekściku z natemat.pl. O czym? O przemocy w rodzinie. O tym, czym jest kobieta w polskim społeczeństwie. A nawet pozwolę sobie zacytować:

"Osoby zajmujące się przeciwdziałaniem przemocy wobec kobiet często spotykają się z lekceważącymi komentarzami. Kobiety pracujące na rzecz ofiar przemocy są uznawanie za „radykalne feministki nienawidzące mężczyzn”. Mężczyźni są natomiast uznawani w najlepszym razie za gejów, a w najgorszym za zdrajców swojej płci i ofiary feministycznego prania mózgu. Do tego dochodzą sugestie o tym, że problem jest wyolbrzymiony, a osoby działające w tej sprawie pewnie same doświadczyły przemocy i pewnie dlatego są przewrażliwione w tej kwestii."

A minister sprawiedliwości nadal nie chce podpisać konwencji o prawach kobiet. Bo to przecież baby wina, nie? Baba jest po to, żeby ją bić. I zgwałcić. I radośnie się z tego pośmiać! 


Nie byłbym sobą, gdybym nie napisał czegoś o polityce.

1. Gratuluje naszym mediom, którzy podniecają się JEDNYM sondażem. JEDEN sondaż w którym pewna partia przegoniła inną partię jest oczywiście bardzo opiniotwórczy. Guano warty jest ten sondaż.
Badania opinii publicznej zależą od paru czynników:
a) ile ludziów się wypowiada
b) jakie mają wykształcenie i ile mają lat
c) kaj mieszkają.
Podsumuje to tak: jak idziesz na spacer z psem, to każde z was ma statystycznie trzy nogi :)

2. Debata o służbie zdrowia bez ministra zdrowia? Pan Kaczyński jeszcze nie zauważył, że słowo "debata" nie oznacza "monologu Prezesa".

I jeszcze jeden TEKŚCIK o religii w szkole. Mam dzisiaj dwa okienka pod rząd z okazji tego, że mamy (ja też mam, chociaż nie chodzę na religię) dwie religie pod rząd. Musze se gazetkę kupić. A paragon wyśle dyrekcji...

sobota, 29 września 2012

UWIELBIAM...

Uwielbiam, gdy ludzie w trakcie demonstracji niosą hasła, że wolność słowa jest zagrożona przez władzę, która dała im prawo do tej demonstracji.

I uwielbiam ludzi, mówiących, że mamy kryzys religijności w Polsce, bo władza tłumi religię. Tak tłumi, że szkolne lekcje religii muszą być między innymi lekcjami, bo jak religia jest pierwsza albo ostatnia to frekwencja wynosi 5 %.

I pana szefa NIEZALEŻNEGO związku zawodowego też uwielbiam - na przykład za publiczne poparcie jednej opcji politycznej w walce z drugą opcją polityczną.

Uwielbiam pana prezesa pewnej partii politycznej, który rok po wyborach przedstawia swojego kandydata na premiera i najwyraźniej buduje państwo w państwie. 

I dziwnego pana profanującego flagę mojego kraju napisem "TO BYŁ ZAMACH" też uwielbiam.

Pewną partię polityczną również uwielbiam - za żądanie przekazania telewizji PUBLICZNEJ pod ich władzę.

Uwielbiam ludzi, którzy w pewnym prezydencie widzą nowego Mesjasza!

I Ojca Biznesmena też uwielbiam.

Tak ich wszystkich uwielbiam - szkoda, że bez wzajemności...


No dobrze, koniec wszechuwielbienia. Ten marsz był żałosny.

piątek, 28 września 2012

NO LIFE

Co robi wasz ulubiony bloger (znaczy ja - jakby ktoś miał wątpliwości :) ) w piątek wieczorem? Laseczki, tanie wino w krzakach? 

Nie, wasz ulubiony no-life siedzi i wbija level. W szachach.

Jestem zajebisty. 

czwartek, 27 września 2012

NAD TRUMNĄ TAŃCZ

W mediach i sejmie trwa radosny, makabryczny taniec nad trumnami. No cóż... Nie chciałbym, żeby po dwóch latach po śmierci bliskiej mi osoby, okazało się, że pochowano ją w zupełnie innym grobie. Niezbyt miłe, ale, na brodę Merlina, nie można ciszej nad tą trumną?

Dlaczego od dwóch lat słucham jęków polityków i rodzin polityków, a żeby awanturę robiła rodzina, dajmy na to stiułardesy, to jakoś nie słyszałem? No nie powiem, dało mi to do myślenia...


Jakby szanowny pan prezes nie pamiętał, to ja mu mogę przypomnieć, jak wyglądały pierwsze dni po katastrofie. Tak, Jarek, wtedy, jak garściami ćpałeś leki na uspokojenie, bo nagle zginął twój braciszek. Wszyscy byliśmy w szoku. W  S Z O K U. Jasne, można to wszystko było przeprowadzić sprawniej. Powiem tak - jakbym wiedział, że się przewrócę, to bym się położył. 


I tak, zdymisjonujmy cały rząd! Pod ścianę ich, bo nie przewidzieli, że ten jebany samolot szlag trafi! Pod ścianę dajcie Kopacz, bo się nie sklonowała na te wszystkie dni badań! Pod ścianę za to, że wyraża się nieprecyzyjnie! Pod ścianę za to, że wypadki się zdarzają! Pod ścianę!

A jak już wszystkich wystrzelamy, to najedziemy na Rosję, bo w gorszym miejscu ten Tutek się rozwalić nie mógł! A Warszawę przemianujemy na Lechogród!

Lewa! Prawa! Lewa! Na trumną tańcz!


(błagam, niech jebnie jakiś wulkan na Islandii i zasponsoruje nam łaskawie "Dzień Bez Smoleńska")

niedziela, 23 września 2012

FACEPALM*

* Albo, jak to mówi Piękna Kobieta, "twarzopalma".

Na początku tego tygodnia miała miejsce ekshumacja Anny Walentynowicz. Na temat śledztwa smoleńskiego rozwodzić się nie będę, szkoda klawiatury. Rozumiem jednak rodziny, które chcą wiedzieć, czy zapalają znicz na grobie matki/siostry/tatusia/wujka i tak dalej. Bulwersuje mnie jedynie zachowanie posłanek i (p)osła. 

Jakim trzeba być ***, żeby nocą pchać się na cmentarz w trakcie ekshumacji i robić zamieszanie? Czy ktoś z tej Trójcy Inteligenckiej pomyślał, jak się poczuje rodzina? Gdzie wasz szacunek do prawa, wy samozwańczy obrońcy konstytucji? I czy posłom przystoi szarpać się z policją, która i tak nie może im nic zrobić? Proszę panią Fotygę, żeby po wygaśnięciu jej mandatu poselskiego poszła na ustawkę z policją, szanse będą wyrównane. 

Swoją drogą, ta baba strasznie przypomina mi Dolores Umbridge (tą książkową oczywiście).

A... Wypadałoby zapytać "czy to po chrześcijańsku zbijać kapitał na trumnie Anny W.?", ale nie będę z siebie idioty robił, przecież wiadomo, że religia to tylko kolejny sposób na zbicie politycznego kapitału.

Gowin musi odejść! Człowiek nie szanujący prawa nie może być ministrem sprawiedliwości! Ba! Tylko *** mógł ustanowić gościa bez najmniejszych kompetencji, szefem resortu sprawiedliwości, jednego z najważniejszych ministerstw! Jakby ktoś nie wiedział, rozchodzi się o słowa "mam w nosie literę przepisów, ważny jest ich duch", nowe motto ministra sprawiedliwości. No twarzopalma po prostu. Idioci, wszędzie idioci...

niedziela, 9 września 2012

Usłyszałem dziś w Telekspresie, że biskupi sprzeciwiają się "promocji [...] par homoseksualnych". Najwyraźniej biskupi mają doświadczenie w handlowaniu ludźmi ludzi i przestrzegają nas, polskie społeczeństwo, że oferta "dwóch gejów w cenie jednego" jest do dupy. Szkoda, widziałem dziś dwóch takich ładnych na targu...




Bardzo ciekawy wywiad z biskupem Szymonem Niemcem. TUTAJ. Tak, dzieci, dobrze kojarzycie, ten pan jest działaczem LGBT :)

czwartek, 6 września 2012

BOHATEROWIE TEŻ SRALI

O historii wszyscy mówią z patosem – ci, którzy ją przeżyli i ci, co jej uczą. Szczególnie o historii II wojny światowej. Wszędzie pojawiają się bohaterowie, czyści, nieskalani, nieskazitelni... Zabijali, ale nie ludzi, tylko kolejne numer – 1, 2, 5, 10 Niemiec... Zresztą, Niemcy nie byli siedemdziesiąt lat temu ludźmi. Rodzaj ludzki nie chce pamiętać, że jest grzeszny i popełnia zbrodnie. Jak ktoś popełnia zbrodnie, to znaczy, że jest zwierzakiem. Rodzaj ludzki nie zauważa, że prawdziwe zwierzęta nie popełniają zbrodni, nie uprawiają polityki, nie gwałcą i nie mordują, gdy są syte... Ale to rodzaj ludzki jest najwspanialszy. A gówno prawda!

Do rzeczy. Pamiętamy o bohaterach i ich zdjęcia, posągach, zniczach, kwiatach i tak dalej. Jednak notorycznie zapominamy o jednym ważnym fakcie. Otóż (wrażliwych proszę o nie czytanie, bo to może być dla nich szok): bohaterowie to też ludzie. Bohaterowie też srają, rzygają, pocą się a potem śmierdzą, dostają sraczki albo zatwardzenia, uprawiają dziki seks albo się masturbują... Dziewczyny mają miesiączkę i je brzuch boli, zachodzą w ciąże i mają mdłości, w bólach rodzą dzieci, które czasem umierają...

Bohaterowie nie zawsze umierają z patetycznym „Za Ojczyznę! Za Polskę!” na ustach. Jak ci mina nogę urwie, to prędzej zaczniesz bluźnić niż patetycznie paciorek zmawiać! I umrzesz potem w kałuży krwi, wśród smrodu rozkładających się zwłok. Kolejny bohater dostanie kulkę w brzuch i jego bebechy zaczną nowe życia poza jamą brzuszną! Jeszcze jednemu kulka łeb rozwali, a mózg będzie w kawałkach leżał na chodniku! Wokół ciebie będą umierać kolejny, rzężąc, jęcząc, krzycząc, płacząc, bluźniąc... Spragnieni, zbolali... Inni będą wariować, słysząc wokół siebie świst kul, będą kulić się ze strachu. Nadal są dla ciebie tylko posągami?

Eh, weterani. Dziwicie się, że młodzi myślą, że wojna to był spacerek? Że taki na przykład powstaniec, to se rano wyszedł z wyrka, najedzony wystrzelił kilka pocisków, a potem wrócił do bezpiecznego domu i znów się nażarł? Że tak trudno zrozumieć, dlaczego tysiące ludzi szło bez skargi na śmierć w komorze gazowej? Dziwcie się, prawda?

Weźcie proszę przykład z Marka Edelmana. Przeczytajcie, proszę, taką zacną książeczkę, „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Przestańcie odczłowieczać historię, bo odczłowieczanie to to samo co zakłamywanie. I zacznijcie w końcu uczyć nie o bohaterach, ale o ludziach. Takich ja ja, jak ty, jak twoja sąsiadka (myślicie, że w czasie wojny nie było wrednych sąsiadek?), jak babcia, jak dziadek, jak laska na której tyłek się dziś gapiłeś...

I tak dla zdrowego rozsądku zapamiętajcie hasło: BOHATEROWIE TEŻ SRALI.

środa, 5 września 2012

a-be, taka jedna Piękna Kobieta już mi kiedyś obiecała, że będzie komentować, ale potem stwierdziła, że strasznie przynudzam...

Polecam dwa teksty, JEDEN to felieton pani Środy, DRUGI to artykuł pt. "Matki gejów i lesbijek: nienawiść zabija, prawo nie broni".

A co do ewentualnego programu wyborczego*, to wypłynęła ostatnio sprawa "czy zalegalizować prostytucje". Pewnie. Nakazać prostytutkom robienie badań i odprowadzanie podatków (wtedy też można je otoczyć "opieką" prawną), a siły państwowe  (policja, sądy, prokuratura) niech się zajmują czymś bardziej pożytecznym. I znowu - moralnie na hasło prostytutka dostaje odruchów wymiotnych, ale nie można udawać, że zjawisko nie istnieje.

I jeszcze jedno. Jacyś inteligentni inaczej chcą dać większe uprawnienia strażnikom miejskim. Że się tak ładnie zapytam, po jaką cholerę? Żeby starsze panie na bazarku mogli straszyć bronią i przeprowadzać na nich kontrolę osobistą? Przyklasnąłbym za to projektowi zlikwidowania Straży Miejskiej, a pieniądze, które się na nią przeznacza (czytaj wyrzuca w błoto) dajmy policji. Po co nam dwie policje, dwa systemy, podwójne szefostwo i podwójna dawka pieniędzy, jak efektów nie widać?

* : )

wtorek, 4 września 2012

PRIMIEREM BĘDEM

W mojej szkole zmiany, Vice na urlopie, Eks-Dyra na urlopie, wcale nie narzekam, że mamy już trzecią z kolei polonistkę, w ogóle...

a-be uważa, że preferuje dziwny rodzaj rozrywki (to przy okazji wcześniejszego postu) i pyta, czy chce w przyszłości politykować :) Heh, moja mam już ze dwa lata temu stwierdziła, że będę politykiem i skwitowała to wywróceniem oczu, a jak dziadek to usłyszał, to miał minę jakby myślał "przejdzie mu, a jak nie, to..." (ma uczulenie na Mordy Polityczne).

Szczerze? Chciałbym kiedyś startować do sejmu i koniec końców być premierem :), jednak najpierw szkoła, studia, doświadczenie - na polityku ciąży ogromna odpowiedzialność (chociaż z tych naszych 460 posłów chyba niewielu sobie zdaje z tego sprawę), więc trzeba się przygotować do roli "reprezentanta narodu".

A co, Stała Komentująca, głosowałabyś? A inni skryci Czytelnicy? :)

czwartek, 30 sierpnia 2012

TE POŚCIGI, TE WYBUCHY

Koniec sejmowych wakacji! Tak się nudziłem, bo od czasu Złotej Myśli Posłanki Pawłowicz nic się nie działo, panowie w garniturkach nie dawali pomysłów na wściekłe posty, w wiadomościach nie oglądałem Mord Politycznych... Nuda i  posucha, Drodzy Czytelnicy.

Ale wakacje się skończyły i już dzisiaj (p)osły wrócili! Znowu się zaczyna wzajemne obrzucanie gównem, które dziennikarze radośnie wynoszą poza sejm (dlatego nie bardzo rozumiem po co w sejmie toalety), komisje śledcze, ryży bałwan będzie kłamał, napuszony Jarek, będzie mówił, że to wina rządu, Zerrro Zioberrrro wyskakiwał z karą śmierci, Solidarność będzie palić opony, a Palikot znów będzie pieprzył od rzeczy! Te pościgi! Te wybuchy!*

Na początek: PO objawi nam i Lasce Pani Marszałek swój projekt ustawy o związkach partnerskich. Chujowy i już w fazie wstępnej nikogo nie zadowalający, a poseł, który ten ochłap przygotował już powiedział, że możliwe są ustępstwa i zlikwidowanie paru "przywilejów". Ustawa ma być swoistym kneblem, jak Homiczki będą się skarżyć, że sytuacja LGBT w Polsce jest zła, to PO będzie mogło powiedzieć: "O co wam kurfa chodzi?! Przecież rzuciliśmy wam ochłap, więc się zamknijcie!".

Z Mamunią oglądaliśmy dzisiaj fragment posiedzenia sejmu. Przemawiał właśnie Seremet.
Seremet: bla, bla bla, organy...
Mamunia: Sam jesteś organ!

Czyli jak powiedzieć komuś, że jest chujem, bez używania słowa "chuj". Mamo, kocham Cię : )

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

ROSJA TO STAN UMYSŁU

Od paru dni łączę się w bólu z obywatelami Rosji. W takich dniach wszyscy jesteśmy Ros... No dobra, Skunks, nie przesadzaj, bo cie dziadzio wydziedziczy. W tych dniach wszyscy jesteśmy radykalnymi feministkami. Feministami.

Jakby jeszcze ktoś nie wiedział, Pussy Riot (te od punkrockowej "modlitwy" w cerkwi) zostały skazane na dwa lata łagru. 

Jakaż piękna nastała współpraca z tępioną w ZSRR cerkwią i funkcjonariuszem KGB*! Jakież to cudowne, że świeckie państwo angażuje się w sprawę bluźnierstwa! Jakież to piękne, że cerkiew wspomaga Władcę Wszechrusi*!

Jarek K. jest z Pana* dumny...

No cóż - zgadzam się z twierdzeniem, że cerkiew to może nie jest miejsce na takie zagrywki. Ale! Ale biorąc pod uwagę to, że władze cerkwi dumnie wspierają władzę i robią polityczny chlew z cerkwi... Biorąc pod uwagę związki cerkwi z łamiącą prawa człowieka władzą... No kurwa, w lepszym miejscu nie mogły tego zrobić!

I przy okazji zobaczyliśmy, jakiego państwa pragnie polska prawica. A dziewczynom współczuje z całego serca, jednocześnie gratulując im odwagi.

* Tak, mówię o tym Panu, co był pierwowzorem Zgredka. Bez urazy dla Zgredka : )

Ps. Sto lat zakazu parad gejowskich (a co z lesbijkami?) w Rosji. Jarek K. pewnie nagle zaczął Rusków doceniać...

Ps 2. Opóźnienie w pisaniu wynika z tego, że w zeszłym tygodniu byłem na dwóch jednodniowych górskich wycieczkach z dziadziem - cztery dni z życia wyjęte : ) Ciekawe, bo będzie mnie bolało po jutrzejszej...?

sobota, 18 sierpnia 2012

CO JA ROBIĘ TU?

(uuuuuuu) Co ty tutaj robisz?

Serio pytam Liberałów, Lesbijki, Transki, Transów, Gejów, Ateistów, Biseksów, Lewaków, Anarchistów, co wy tutaj robicie? To nie jest wasz kraj, jesteście tylko zadupiem statystyki, nic nie znaczącymi zwierzętami, niegodnymi dialogu z Nimi...

Bo to, że Oni wierzą w boskość człowieka zdolnego do pochylania się nad celnikiem i jawnogrzesznicą, nie znaczy nic. A na pewno nie znaczy, że Oni "zagadają" do ludzi, których uznają za grzeszników. Oni zbyt bardzo przypominają faryzeuszy...

Oni - dostojnicy Kościoła Katolickiego i Kościoła Prawosławnego.

Domy, tfu!, media publiczne zachwycają się wizytą Cyryla i podpisanym porozumieniem. Już wiem, jak się czuli Polacy w 1772 roku, gdy podpisywano akt I rozbioru Polski. Gdy nad ich głowami zadecydowano kim są. Bo, drogie Dzieci, to nie jest porozumienie podpisane "za czymś" (z potrzeby rozmowy, dialogu itd.), tylko porozumienie "przeciwko", sojusz wojskowy typu "pakt Ribbentrop - Mołotow". Wybaczcie mi te historyczne odjazdy, ale mam skojarzeniowe ADHD i lubię się nim dzielić.

No dobrze. Co mamy w tym porozumieniu? Proszę:

Adam Michnik: W oświadczeniu czytamy o "bolesnych doświadczeniach ateizmu, który narzucono naszym narodom", i o "reżimach totalitarnych kierujących się ideologią ateistyczną".
Te sformułowania rodzą znaki zapytania. Istotą reżimów, takich jak nazizm czy bolszewizm, nie był ateizm (a tym bardziej nie liberalizm), lecz totalitarny terror rozrywający więzi społeczne; zasada, że człowiek jest własnością państwa. Ateiści byli mordowani przez te reżimy równie często i bez skrupułów jak chrześcijanie.

Trzyczęściowy Garnitur na swym fejsiku przytoczył te słowa: "Dzisiaj nasze narody stanęły wobec nowych wyzwań. Pod pretekstem zachowania zasady świeckości lub obrony wolności kwestionuje się podstawowe zasady moralne oparte na Dekalogu. Promuje się (...) związki osób jednej płci, które usiłuje się przedstawić jako jedną z form małżeństwa. (...)
Fałszywie rozumiana świeckość przybiera formę fundamentalizmu i w rzeczywistości jest jedną z odmian ateizmu. Wzywamy wszystkich do poszanowania niezbywalnej godności każdego człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga. (...)
Trwałą podstawę każdego społeczeństwa stanowi rodzina jako stały związek mężczyzny i kobiety. Jako instytucja ustanowiona przez Boga (por. Rdz 1,28; 2,23-24), rodzina wymaga szacunku i obrony. Jest ona bowiem kolebką życia, zdrowym środowiskiem wychowawczym, gwarantem społecznej stabilności i znakiem nadziei dla społeczeństwa. To właśnie w rodzinie dojrzewa człowiek odpowiedzialny za siebie, za innych oraz za społeczeństwo, w którym żyje. Ze szczerą troską, nadzieją i miłością patrzymy na młodzież, którą pragniemy uchronić przed demoralizacją oraz wychowywać w duchu Ewangelii."
 
Zaraz mi ktoś przypomni, że jest to li i jedynie porozumienie kościelne i mnie nie dotyczy. Dotyczy nas wszystkich dopóki mieszkamy w kraju, który ze świeckością nie ma nic wspólnego. Popatrzcie na to jak witano Cyryla - jak króla innego państwa, a nie jak li i jedynie duchownego (który ślubował żyć w pokorze i ubóstwie). Jeżeli traktujemy tą wizytę, jako ważną PAŃSTWOWĄ wizytę, to ja się pytam: CO JA ROBIĘ TU?

wtorek, 14 sierpnia 2012

SEZON WAKACJI ZŁOTYCH MYŚLI SEZONEM

Zaiste zdolna, inteligentna i wygadana posłanka PiS Krystyna Pawłowicz (tak, ta od niegodnych uczynków sodomitów i trybad) powiedziała tak: Tragiczna śmierć Madzi jest efektem stylu życia, który propagują feministki, buntu przeciwko tradycyjnej hierarchii wartości, w której najważniejsza jest rodzina, brak egoizmu. One zamiast tego proponują filozofię totalnego luzactwa, lekceważenie innych. Najważniejsze są gry i zabawy, z jakimi mamy do czynienia u Wojewódzkiego. Wypychanie na siłę kobiet z ich naturalnych ról społecznych i biologicznych prowadzi do nieszczęścia. To jest prawdziwy antyfeminizm.

Raz: Łaj państwo Waśniewscy wzięli ślub? Bo pani Kasia zaszła, a że katoliczka to wierna to wzięła ślub, bo dziecko nieślubne to wstyd i niegodny uczynek i "co ludzie powiedzą?"... (dalej patrz na punkt trzy)

Dwa: Wydawało mnie się, że mama i tatuś + bobas to bardzo tradycyjna rodzina (swoja drogą, to jakbym miał do wyboru być niechcianym dzieckiem dwójki niedojrzałych gówniarzy a być wymarzonym dzieckiem, tak na przykład, duetu natalia_oreiro i Żona, to raczej bym to drugie wybrał). Mamunia siedzi z bobasem w domciu i wszyscy mają w dupie to, czy ona chciała to dziecko czy nie chciała, jak się czuje psychicznie, bo przecież dziecko to wielkie szczęście, a tatuś w pracy zapierdala i myśli, że wszystko jest ok. Szefowo Pawłowicz, co jest w końcu tą normalną rodziną?

Trzy: Jakby feministki preferowały styl totalnego luzactwa, to nie prowadziłyby walki z wiatrakami o prawa kobiet, tylko pozamykały się w slamsach i radośnie paliły trawkę i uprawiały wolny seks. Dziwne, bo raczej odniosłem wrażanie, że feministki chcą zwiększyć odpowiedzialność ludzi, poprzez na przykład lekcje wychowania seksualnego, żeby młode dziewczyny nie były zmuszone poprzez niechciana ciąże do ślubu i wychowywania dziecka, które 80 procent z nich skrzywdzi!

Cztery: Nie zauważyłem żadnego wypychania siłą. Siłą to się o krzyż i miejsce w autobusie walczy.

Pięć: No zlituj się, to chcesz tego feminizmu czy nie chcesz tego feminizmu i co tu jest antyfeminizmem, skoro nie zgadzasz się z feministkami, pani Pawłowicz?

Ps. Po dłuższym przemyśleniu, natalii_oreiro się boję... Kogo by tam innego wstawić...? ; )

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

DIABELSKIE NASIENIE POLITYKA

Kątem oka obserwuję awanturę wokół "syna Donalda Tuska", który jest zły, bo jest synem Donalda Tuska, który jest zły, bo jest ojcem Michała Tuska i Michał Tusk, jak każdy trzydziestolatek, spowiada mu się przy niedzielnym obiedzie raz na dwa tygodnie z tego, co jako syn Donalda Tuska robił w pracy, a jeśli się nie spowiadał to Donald Tusk jako dobry ojciec swego syna powinien znać jego myśli, bo przecież jest jego ojcem. Jego, znaczy Michała Tuska. Przepraszam, jeśli nieco zagmatwałem.

Moniki Jot się czepiano, bo jej tatuś wprowadził stan wojenny, a ona jeszcze jest tak bezczelna, że nie wyjdzie i nie powie publicznie "mój tatuś jest skurwysynem". Bezczelna, milczy...

Lecha Ka czepiano się, bo jest wielce wierzącym katolikiem, a córka mu się rozwiodła. To przecież niedopuszczalne, że dorosła córka rozwiodła się, bo przecież ma ojca dobrego katolika!

Jarka Ka czepiano się, że nie ma dzieciów i żony, więc jako kawaler jest niewiarygodny. I jako katolik prorodzinnie nastawiony powinien rodzinę mieć.

Wandy eN się czepiali, że chce być wicemarszałkiem sejmu, a przecież ma syna komunistę, więc nie może i chuj!

Donalda Te się czepiajo, że ma syna i syn jest tak bezczelny, że pracuje. A jakby nie pracował, to by się czepiano, że leniwy trzydziestolatek żyje na koszt tatusia - premiera, czyli de facto za nasze podatki.

Bo najlepiej to mieć nieletnie dzieci, jak David Cameron czy Barack Obama. 

Bo przecież to co dzieci polityka robią/ nie robią, co myślą/ nie myślą, co piszą/ nie piszą, co mówią a czego nie mówią jest bardzo istotne dla oceny pracy polityka. Głupi, a nawet gópi byłem myśląc, że liczy się wywiązywanie się z obietnic, działanie na rzecz dobra kraju...

Może podsumuje słowami posła Godsona, który TUTAJ wypowiedział się na temat głosowania ws. wyboru pani Nowickiej na wicemarszałka Sejmu: "Nie można obciążyć pani Nowickiej za winy syn... Dorosłego syna. Uważam, że każdy bierze odpowiedzialność za siebie(...)".

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Czym jest zajebistość? Panowie James, Robert, Kirk i Lars bardzo chętnie Ci to wytłumaczą : )


Tak swoją drogą. Kirk w tym roku kończy 50 lat, James i Lars w przyszłym, a Robert za dwa lata... Wiek widać chyba tylko po łysince Larsa : )

TV PUBLICA

Fajny artykuł na bezbożnej wyborczej, wywiad z lekarzem o sytuacji w szpitalach. TUTAJ.

Pan Gąsior z natemat.pl INFORMUJE, że coraz mniej oglądamy TVP1, TVP2, TVN i Polsatu. Jeśli chodzi o te dwa ostatnie wypowiadał się nie będę, bo co tu mówić o programach, które puszczają w kółko te same seriale albo nowe na bazie starych ("Majka", "Brzydula" i tak dalej).

Telewizja Publiczna, jak to zajebiście brzmi! Prawie jak res publica!

Zerknąłem na dzisiejszy program TV. Wiem, że są Igrzyska, ale ile można oglądać spoconych facetów walczących na macie? Swoją drogą, mam za mały mózg, żeby zrozumieć zasady judo i tenisa ziemnego...

Ok, do rzeczy. W całym programie nie znalazłem ani jednego programu, dla którego włączyłbym TV. No może Panoramę. Rodzinkę.pl obejrzałbym jako zapychacza czasu. Nie ma nic, co by mnie zainteresowało.

Jakiś czas temu był festiwal romski w Ciechocinku. TVP to puściła. Niedawno konkurs piosenki rosyjskiej. TVP to puściła. A jak miesiąc temu był "Szalom na Szerokiej", to już nie łaska? To może chociaż Przystanek Woodstock? Nie relację tuż przed północą, ale jakiś koncert o 20, albo chociaż nagranie z koncertu puszczone następnego dnia zamiast tych jebanych seriali powtarzanych po raz sześćsetny? 

Ja chyba za dużo wymagam. I znów dzisiaj wieczorem puszcze sobie jakich film na jutubie, na przykład "Katastrofy w przestworzach". Albo "Epokę Lodowcową" na DVD.

A jak znów usłyszę o abonamencie, to komuś do dupy nakopie. A po wakacjach chce Lisa o 20 w TVP! O dwudziestej zero zero!!!

piątek, 3 sierpnia 2012

DZIWISZU, POTĘPISZ?

Echa gwizdów niosą się po kraju. Ta... Powiem wam, że pan generał Ścibor - Rylski to chłop z jajami. Tylko on na uroczystościach stanął przy mikrofonie i opieprzył "gwizdaczy". Dlaczego nie opieprzył ich największy polski patriota, Antoni M.? 

W sumie to dużo bym się nie spodziewał po facecie, który karierę polityczną buduje na trumnach, którymi radośnie wywija nie dając odpoczynku zmarłym. Zapewne tak się już zahartował, że dzikie zachowania na cmentarzu nie robią już na nim wrażenia.

A nasz kochany episkopat, który tak dzielnie poczyna sobie w kwestiach społecznych, moralnych i politycznych? Przecież panwie biskupi kreują się na obrońców moralności, wyrocznię w sprawach moralnych, strażników polskości, patriotów i tak dalej, powinni zareagować jakoś na to oburzające zachowanie. Panie Dziwisz, jesteś pan, czy pana nie ma? Panie Nycz, heloooooooooooł?!

Najwyraźniej biskupów bardziej boli sceniczne zachowanie pewnej piosenkarki pop niż chamstwo, skutkujące zniszczeniem uroczystości, którą Kościół przecież popiera. Kochany Kościele, twoją hierarchię wartości chyba szlag trafił.

Wiecie co? Jakby ktoś na uroczystościach w Auschwitz zaczął przy mnie gwizdać, to bym w pysk durniowi dał. Ale ja może jestem dziwny i jeszcze jestem za młody, żeby zrozumieć, że szacunek i honor to wartości, które już przeminęły i są gówno warte... Nie chce dorosnąć. Nigdy. Absolutnie.

PS. Prezes Jaruś jest synem pana Rajmunda, który brał udział w powstaniu. Nie słyszałem słów potępienia płynących z jego ust a co po niektórzy posłowie PiS bardzo chcą zrozumieć i usprawiedliwić "gwizdaczy".

czwartek, 2 sierpnia 2012

HAŃBA CI, ONR

Na Powiązkach wygwizdano przedstawicieli władz. Na cmentarzu, wśród grobów powstańców. A podobno to my, liberałowie, nie mamy szacunku do przeszłości i tak bardzo chcemy się "odpaństwowić" i zrezygnować z "polskości"*...

Zacytujmy Wyborczą (TU): Gwizdy i buczenia rozlegały się i pod pomnikiem Gloria Victis na Powązkach, i na Cmentarzu Powstańców na Woli, a także na wieczornych uroczystościach na kopcu Powstania Warszawskiego przy Bartyckiej. Kiedy podczas rozpalania na kopcu znicza, który ma płonąć 63 dni, ogłoszono, że w uroczystościach biorą udział Hanna Gronkiewicz-Waltz i Małgorzata Kidawa-Błońska, szefowa warszawskiej PO, grupa kibiców Legii i działaczy ONR zaczęła buczeć i krzyczeć: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę".

Ja i ONR mamy najwyraźniej różne wizje tego, co jest hańbą dla Polaka.

Z innej beczki stojącej w tej samej piwnicy. Źle obchodzimy 1 sierpnia. TVP jak zwykle odgrzewa stare filmy o powstańcach, które wszyscy mają w nosie. Patos, który powoduje jedynie bunt. A jakby tak TVP poczuło, że ma misję** i zorganizowało debatę historyków? Obóz przeciwników powstania kontra obóz zwolenników. Rzetelna, historyczna dyskusyja***. Bez polityki, bo to nie miejsce na politykę. Co by to dało? Może zwiększyłoby nieco wiedzę Polaków na temat powstania i byłoby impulsem do dyskusji, a nie gwizdów.

* Owszem, bardzo bym chciał uwolnić się od "polskości" rozumianej przez PiS i jej pochodne jako głosowanie na PiS, bycie katolikiem, konserwatystą, ksenofobem, homofobem, człowiekiem bez własnych poglądów i bez własnego sumienia.

** Marzycielem być...

*** Profesor Od Chemii i Jego charakterystyczny sposób mówienia wywarły na mnie spory wpływ. Do tego stopnia, że ja, humanista, żałuje, że moja chemiczna edukacja już się skończyła...

środa, 1 sierpnia 2012

ROK 1944, WARSZAWA


Polskie dzieciaki walczą z okupantem. Rzeź dokonuje się z przyzwoleniem państw alianckich (ZSRR) lub ze względu na odmienne interesy (USA). Powstańcy, mogący liczyć jedynie na szczątkową pomoc ze strony Anglii, wykrwawiają się. Powstanie upada.

ROK 2012, SYRIA


Syryjczycy wystąpili przeciw dyktaturze. Rzeź dokonuje się, bo część kryje się za procedurami (Europa), części jest na rękę dyktatura (kraje Bliskiego Wschodu) a dla części ważny jest pieniądz (Rosja, Chiny). Syryjczycy powoli wykrwawiają się, a końca przelewu krwi nie widać.

KIEPSKO

Powiem tak: miały być takie fajne związki partnerskie, ale wpieprzyło się PO i cały misterny plan poszedł w pizdu. Dymające słupki nadal aktywne.

Jak ktoś nie czai, dlaczego "projekt Dunina" nie zachwyca, to Ciocia Ewa wytłumaczy. TUTAJ.

piątek, 27 lipca 2012

"DRUGA WOJNA ŚWIATOWA" GILBERTA

Czytacie może książki historyczne? Jeżeli tak, to gorąco polecam "Drugą wojnę światową" Martina Gilberta. Jeżeli nie, to gorąco polecam "Drugą wojnę światową" Martina Gilberta. Tysiąc stron wiedzy, której chociaż mały procencik każdy powinien posiadać. Dlaczego? Motto Skunksa: Historia lubi się powtarzać, ale my nie musimy Jej na to pozwolić. Zapisz to sobie.

Ponieważ pewnie słowa 'tysiąc stron" wywołały u was przerażenie i podniosły ciśnienie to niebezpiecznej granicy, pozwolę sobie przytoczyć fragment tego dzieła. Fragment dotyczy czegoś, czego rocznica się zbliża. A wraz z rocznicą zbliżają się dyskusje typu "Po cholerę oni to robili", "Jebani Anglicy i Francuzi", "Podziękujmy Borowi - Komorowskiemu za masakrę Polaków"... I tak do urzygania.

1) Wybuch powstania warszawskiego był błędem. Ale! Przypominam, że to był rok 1944, komórek nie było, telefonów za wiele tyż nie było. Zdjęć satelitarnych nie było. Tylko Niemcy w Polsce byli, a było ich wręcz za dużo. Było też radio. Na przykład "Radio Moskwa". Oddaję głos panu Gilbertowi.
"Dwudziestego dziewiątego lipca [1944] (...) Radio Moskwa zwróciło się do mieszkańców polskiej stolicy: Wybiła już godzina czynu."
Powstanie warszawskie wybuchło z przylaskiem aliantów! My patrzymy z perspektywy sześćdziesięciu ośmiu lat po wybuchu powstania, patrzymy z perspektywy jego klęski. Spójrzmy na sytuacje okiem żołnierza Armii Krajowej - alianci zwyciężają Niemców na wszystkich frontach, Armia Czerwona jest po drugiej stronie Wisły, Stalin jest sojusznikiem Churchilla i Roosevelta, wyzwólmy Warszawę i powitajmy czerwonych na swoim, wtedy nie zrobią z nas poddanych, a będą nas traktować jako wolny, niezależny kraj...

2) Nie prawdą jest, że Anglia przybiła nam gwóźdź do trumny nie wysyłając pomocy. Churchill błagał Stalina o to, żeby udostępnił swoje lotniska samolotom startującym z Włoch. Miały one ogromny dystans do pokonania i potrzebowały międzylądowania w radzieckiej strefie wpływów. Stalin powiedział "niet!". Roosevelt nie reagował, bo przewidywał, że może potrzebować lotnisk na Syberii dla swoich samolotów - nie chciał drażnić Stalina (możemy się na niego wkurzać, ale prawda jest taka, że USA zajmowało się głównie walką na Pacyfiku). A jeśli chodzi o Francję - do połowy 1944 roku Francji jeszcze nie było (przypominam, lądowanie Normandii to 6 czerwca 1944).
"Czwartego sierpnia powstańcy zaapelowali do aliantów o pomoc. "Na pilną prośbę polskiej armii podziemnej - depeszował Churchill do Stalina - zrzucamy (...) około 60 ton sprzętu (...) Mówi się też, że powstańcy domagają się pomocy rosyjskiej, która jest bardzo blisko (...) Wasze operacje mogą na tym skorzystać." Stalin odpowiedział natychmiast. (...) Związek Radziecki nie miał zamiaru pomagać powstańcom. "Sądzę, że informacje przekazane Panu przez Polaków - oświadczał Stalin - są mocno wyolbrzymione i nie wzbudzają zaufania. Armia Krajowa składa się z kilku oddziałów, które Polacy błędnie nazywają dywizjami (...)"

Nie odbierajmy chwały dzieciakom, które nie pojmowały polityki. Walczyli o każdą ulicę, o swoje domy, o swoje rodziny. Powstanie warszawskie było świadectwem nieugiętości, ale także dowodem na to, że zimna polityka zabija serca pełne ideałów niż karabin maszynowy.

wtorek, 24 lipca 2012

A TU konferencja "krewnych i znajomych homika" (Ruch Palikota, Miłość nie wyklucza i tak dalej).

BLIŹNI? A CO TO?

O, ładnie TUTAJ pan Bloger napisał:

Nie wiem, czym geje zawinili, ale widać, że niektórzy nienawidzą ich całym sercem, mimo że co niedzielę powtarzają, by miłować bliźniego, wzmacniać solidarność pomiędzy ludźmi. Najwidoczniej gej nie pasuje do definicji słowa bliźni i uznaje się, że to zwierzę, bez uczuć i praw, zwłaszcza do normalnego funkcjonowania. (...) W jednej dłoni różaniec, w drugiej – bardziej aktywnej – kij baseballowy, a usta mówią o sprzeciwie wobec tyrani i miłości do bliźnich. (...) Grupka hipokrytów stosuje zakazy, ogranicza wolność, jednocześnie twierdząc, że jest za wolnością, poszerzaniem praw i równością społeczną. 

SŁUPKI, DUPKI, GŁUPKI

PO w imię długości swoich słupków wyborczych (bo dłuższymi łatwiej dymać obywateli) zadecydowało, że pierwsze czytanie projektów ustaw o związkach partnerskich nie odbędzie się. Dlaczego pisze tylko o PO? Bo od strony PiSu  Solidarnej Polski jakoś się pozytywnego odzewu nie spodziewałem.
TU macie artykuł.

Wprost uwielbiam tych zasiedziałych w Sejmie ynteligentów, którzy nie widzą świata poza własnym słupkiem wyborczym. Co tam reformy! Nie można ich przeprowadzić, bo związkowcy zarabiający po 7 tys na rękę podpalą opony w Warszawie i nam słupki opadną. Co tam dobro mniejszości! Nie przeczytamy nawet ustaw nad którymi głosujemy, bo jeszcze będziemy na tak i nam słupek opadnie. Mówi się o tym, że mężczyźni myślą swoimi penisami - najwyraźniej posłowie myślą swoimi słupkami.

Dlaczego się denerwuję mimo, że i tak bym z tej ustawy nie skorzystał? Bo jako małoletni idealista wierze, że ludzie powinni być równi, a każdy powinien posiadać prawo do szczęścia i bezpieczeństwa. Naiwny, głupi, mały idealista, w dodatku bez penisa, który mógłby za mnie myśleć. A właśnie! Czy to oznacza, że transseksualiści k/m są jedynymi facetami myślącymi mózgami? Hmm... :) 

Żartuje, chłopaki, nie denerwujcie się.

sobota, 21 lipca 2012

NEWERENDING STORY

Polską wstrząsnęła afera taśmowa. Afera taśmowa, czyli newerending story.
(dygresyje oznaczone *, **, *** są efektem zgryźliwości i podłego charakteru, nie musicie tego czytać)

PiS pragnie kolejnej komisji śledczej. Miałem raz czas depresji, bo na wakacjach na wsi (internetu brak) lało przez parę dni. Jak już przeczytałem 90 % książek Aistaira MacLeana* zgromadzonych przez Dziadka, to zacząłem oglądać obrady komisji śledczej, gadali zdajsie o Blidzie. No cóż, jakby to powiedzieć. Gówniany pomysł. Komisje śledcze to kolejny nudny serial nie wprowadzający nic nowego.
A, sorry. Jest to niesamowita okazja do zaprezentowania Polsce posłów PiS, tak by choćby jedna osoba na pytanie "wymień 10 posłów Prawa i Sprawiedliwości" powiedziała coś innego niż "Jarosław Kaczyński, i ten... tego... ee... yyyyyyyyyyyyy..."

Ruch Palikota chce wotum nieufności, czyli nowych wyborów. Poroniony pomysł, którego nikt nie poprze. I Palikot zapewne liczył na to, że nikt go nie poprze. Łaj? Bo jeśli byłyby teraz wybory to:
raz: Ruch Palikota prawdopodobnie nie wszedłby do Sejmu, czytaj Palikot wysłał wyjca, żeby nie było, że nie zareagował.
dwa: wybory i tak wygrałaby Platforma
trzy: nawet jakby nie wygrałaby Platforma, to wygrałby PiS. Noł łej. Newer. Apesolutnie**. Zwłaszcza, że na pewno PiS nie mógłby rządzić sam, a jakoś nie widzę dla niego koalicjanta.
Można by liczyć jedynie na to, że PSL nie wszedłby do Sejmu, a nawet jakby wszedł, to byłoby go za mało, żeby koalicja PO-PSL miała racje bytu

PSL problemu nie widzi. No cóż. Nie bardzo spodziewałem się rachunku sumienia, żalu za grzechy, mocnego postanowienia poprawy, szczerej spowiedzi czy zadośćuczynienia***. Wszak lepiej udawać, że ta ręka to nie moja ręka! Kij, że przytwierdzona do mojego ramienia! Ludzie, trochę odpowiedzialności.

PO jest w trudnej sytuacji. Nic nie zrobi - źle, zrobi - szlag może trafić koalicje. Oczywiście biorąc pod uwagę taką niezbyt istotna kwestię jak moralność, Tusk powinien w pizdu rzucić koalicje i rozwiązać sprawę za pomocą kolejnej nic nie wartej wartości, jaka jest sprawiedliwość. Tak, wiem. Marzyciel ze mnie.

Innymi słowy, sprawa jest skończona. Rzucono wściekłej ciżbie truchło kozła ofiarnego (znaczy Marka Sawickiego), a potem parę kolejnych trupów i sprawa przycichnie. Zrobiliśmy coś? Ależ oczywiście! Nic się nie zmieniło?! I co z tego!

I tym optymistycznym akcentem zakończę moje polityczne wywody.

* Pociąg śmierci, Stacja arktyczna Zebra, Wyspa Niedźwiedzia, Przełęcz Złamanego Serca, Złote wrota - musicie przeczytać, literatura trzymająca w napięciu, realistyczna, coś pięknego.
** Mówiła tak jakaś mała dziewczynka z jakiejś bajki dla małych dziewczynek ino nie pamiętam z jakiej.
*** jeżeli przypadkiem pojawił się tu jakiś katolik (statystycznie rzecz biorąc 9 na 10 osób przeglądający tego bloga to katolicy), to mam przesłanie: właśnie wymieniłem warunki dobrej spowiedzi, jeżeli ich nie znałeś, zacznij uczęszczać AKTYWNIE na lekcje religii, albo przestań mówić, że jesteś katolikiem.

czwartek, 19 lipca 2012

MEIN KAMPF


Mein Kampf to manifest, który jest jak yeti - wszyscy o tym słyszeli, nikt tego nie widział. Sam szukałem go w wersji książkowe, m. in. w bibliotekach - bezskutecznie. W końcu ściągnąłem go z chomikuj.pl.

Adolf Hitler napisał Mein Kampf w więzieniu w Landsbergu, w którym odbywał karę pozbawienia wolności za próbę przeprowadzenia zamachu stanu (pucz monachijski). Jest więc świadectwem dość niezwykłym - pisanym nie z perspektywy klęski, nie z perspektywy wojennych zwycięstw. To sam początek drogi Hitlera.

Oczywiście, nie wszystko można traktować poważnie. Na samym początku Hitler pisze o rodzicach tak: "Swojego ojca czciłem, a matkę kochałem". O Aloisie Hitlerze źródła historyczne mówią, że bił małego Adolfa tak mocno, że mało brakowało, żeby go zabił. Według wielu Adolf nienawidził ojca. Inna sprawa była z Klarą Hitler - według historyków była wobec syna nadopiekuńcza.

Spraw rasowych nie będę roztrząsał, szkoda moich nerwów. Zacytuje jednak fragment, który oznaczyłem ironicznym komentarzem "kocham te bujdy".
"Droga, którą kroczył Aryjczyk, była jasno wyznaczona. Będąc zdobywcą podbił "niższych ludzi", aby pracowali pod jego kontrolą, stosownie do jego woli i celów. Chociaż wymuszał ciężką pracę, to jednak nie tylko ochraniał ich życie, ale także zapewniał lepszą egzystencję od tej, jaką wiedli dawniej na wolności. Tak długo, jak się czuł zwierzchnikiem, nie tylko utrzymywał swoje panowanie, ale był także poplecznikiem i piastunem kultury."

Hitler mistrzem pióra nie był - Mein Kampf jest napisany dość topornie, wydawałoby się "na szybko". Pełen jest wtrąceń, nie zawsze zrozumianych stwierdzeń. Jednak uważam, że Mein Kampf powinien być jedną z lektur obowiązkowych, okraszonych jednak sporym komentarzem historycznym.

środa, 18 lipca 2012

Na Racjonalista.pl pojawił się artykuł o lekturach szkolnych i metodach nauczania języka polskiego. Polecam.

TUTAJ

wtorek, 17 lipca 2012

COŚ KONTROWERSYJNE

Noż kurwa! Ile można?!

Proszę, moje drogie Anonimowe Trollątka, uczcie się od waszego Mistrza jak się obraża ludzi! O, TUTAJ. Co to, kurwa jest?! Jak człowiek mówiący takie rzeczy do drugiego człowieka może być politykiem, może sprawować funkcje publiczne?!

Oczywiście, nie ma mowy o dyskryminacji! Absolutnie! Przecież takie COŚ nie ma zagwarantowanej ochrony praw, a Mistrzu tylko wyraża swoje poglądy na kontrowersyjne zjawisko społeczne! Ale jaki miał cel? Chyba tylko jeden: obrazić i zmieszać z błotem!

Ja też jestem takim "COSIEM". I nie przechwalam się tym, ja po prostu chce żyć jak człowiek i jak każdy człowiek chce mieć zagwarantowane, że państwo chroni mnie i moje dobre imię! Jak każdy człowiek chce być szczęśliwy! Tak, COŚ też jest człowiekiem!

Przemilczałbym głupotę i niedouczenie Mistrza, gdyby nie to, jak wielu go popiera, jak wielu przyklaskuje jego pomysłom, a nawet jeśli tego nie robi to zgadza się z tym, co powiedział o pani Grodzkiej. Mistrzu to nie wyjątek, to plaga, a my, COSIE, potrzebujemy ochrony państwa.

Panie Korwin-Mikke, zaręczam, że są ludzie (w tym niżej podpisany) którzy zrzygaliby się jakby dotknęło ich takie prawicowe coś jak pan.

MY, bo ONI już BYLI

W Newsweeku pojawiła się seria książek z tzw. "Rozmowa Torańskiej". Teresa Torańska to dziennikarka i pisarka, znana przede wszystkim ze swych wywiadów zebranych w książki o dość interesujących tytułach - "Oni" (dostała za nią Nagrodę Polskiego PEN Clubu im. Ksawerego Pruszyńskiego), "My", "Byli", "Są"...

Dorwałem się do książki "My" (rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim, Leszkiem Balcerowiczem i Wiktorem Kulerskim) oraz "Byli" (Wojciech Jaruzelski, Celina Budzyńska, Kazimierz Kąkol). Jeszcze ich nie przeczytałem, albowiem męczę się z "Faustem" (nie tyle ze względu na treść, co ze względu na to, że kiepskie wydanie). Jestem w połowie wywiadu z Balcerowiczem, ten z Kaczyńskim już przeczytałem, więc napisze dwa słowa.

Na początek sprawa techniczna skierowana raczej do wydawcy - wywiady prowadzone sporo lat temu (mówię tu o książce "My"). Interesuje się polityką, ale trudno czasem ogarnąć te wszystkie partie polityczne sprzed dwudziestu lat, zwłaszcza, że było ich dużo. Brakowało mi przypisów tłumaczących "ale o co chodzi", krótkiego rysu sytuacyjnego. Urodziłem się w roku pierwszego wydania tej książki, a czytanie przerywane szukaniem w Goglach nie jest przyjemne i nie sprzyja skupieniu.

Jeśli chodzi o same wywiady, to zauważyłem ciekawą rzecz. Kaczyński krzyczy, powiedziałbym, że jest gwałtowny. Często zaczyna od "Dziewczyno!". Piekli się strasznie, niemal widzę jak się kręci i podskakuje w fotelu. Jest to oczywiście odczucie subiektywne. Natomiast Balcerowicz mówi spokojnie, wszystko powoli wyjaśnia - ten wywiad czyta się o wiele lepiej. Kontrast między tymi wywiadami to kontrast pomiędzy politykiem a specjalistą. A, Balcerowicza chce na premiera, tu i teraz.

Jeśli chodzi o treść - książki są do kupienia, zerknijcie na stronę Niusłika :). Interesujące są zwłaszcza słowa Kaczyńskiego na temat Wałęsy i Balcerowicza na temat zmian ustrojowych. Książkę zdecydowanie polecam.

Jak skończę z "Faustem" to zabieram się za dalsze czytanie.

piątek, 13 lipca 2012

HOMOPROPAGANDA : )

Wiedz, że coś się dzieje. Zboczeńce zwierają szyki i bezczelnie propagują homoseksualną dewiację na stronie żydomasońskiej gazety, brzydka i koszmarnie męska lesba namawia do tolerowania swoich zwierzęcych popędów i swojego chorego sposobu życia...

No dobra, żartowałem.

Piękna jak zwykle Ewa Tomaszewicz wypowiada się w Gazecie Wyborczej. TUTAJ

I nie, nie podlizuje się babce tylko uważam, że dobrze gada.

INKA 1946 - JA JEDNA ZGINĘ


Spektakl telewizyjny Sceny Faktu Teatru Telewizji z 2006. Opowiada o dziewczynie, która była sanitariuszką podziemnego Wojska Polskiego. W zafałszowanym procesie została przez komunistów skazana na śmierć i w 1946 roku rozstrzelana.

Jest to historia prawdziwa. Danuta Siedzikówna była postacią autentyczną, jedną z wielu ofiar powojennego polowania na AK. Członkowie AK po II wojnie światowej w najgorszym wypadku byli zabijani, w najlepszym (jak ojczym mojego dziadka) mieli problemy w pracy. Przez lata byli zapomniani, o popełnianych na nich zbrodniach nie mówiono - czas nadać ofiarom twarze, przypomnieć imiona. Przypominam, teraźniejszość jest kontynuacją przeszłości i jednocześnie fundamentem przyszłości. Przyszłość bez fundamentu przeszłości to zamek na piasku.

Spektakl przekonywujący, dobrzy aktorzy, ładna scenografia. Bardzo dobrze realizowany (nie, nie jestem mistrzem pisania recenzji filmowych). To jeden z filmów, przy których trudno kliknąć "lubię to" albo powiedzieć, że "podobał mi się". Mając świadomość, że opowiada autentyczną historię mówię: "nie podobał mi się". Biorąc pod uwagę realizację - bardzo dobry.

Jako fan uczenia poprzez sztukę, gorąco go polecam. Na jutubie jest w co najmniej 3 egzemplarzach. O, na przykład TU.