piątek, 29 marca 2013

WIOSNA, ACH, TO TY!

W poniedziałek zamiast rytualnego polewania wodą, będę zmuszony natrzeć siostry śniegiem :)

W mojej strefie klimatycznej pada śnieg (o 5 rano już padał i nie wygląda, jakby miał zamiar przestać), ja, jako stwór zimnolubny, zacieram macki, a szczur, jako stwór ciepłolubny, wygrzewa się pod moją własną kołderką. Za oknem tak:


No to ten... Z okazji świąt życzę wam wszystkiego, co najlepsze. 

Specjalne życzenia dla mojej klasy - życzę Wam zdania matury! No dobrze, nie wybiegajmy tak naprzód. Zdania przedmiotów, tak na dobry początek ;)

A sobie życzę weny twórczej, bo póki co blog przygasł. Poprawię się, obiecuję :)

wtorek, 12 marca 2013

PODCZŁOWIEKA Z KOSMOSU SIĘ WKURZYŁA

Jako fan wkurwów Małgorzaty R. nie mogę się powstrzymać przed zacytowaniem tego, co ta spokojna inaczej kobieta napisała na swojej twarzoksiążce:

Wkurzyłam się, żeby nie napisać gorzej.
Jestem człowiekiem do jasnej cholery i mam dość różnych dziwnych tekstów, audycji czy programów w mediach oraz badań, w którym traktuje się mnie jak podczłowieka. Jak istotę z kosmosu. W dupie mam, że ileś tam procent uważa homoseksualizm za chorobę, w dupie ma również to, że ileś procent uważa, że należy mnie tolerować.
Mam prawo do równości. I nikt i nic nie wmówi, że jest inaczej.
Gdyby zrobiono badania za zniesieniem niewolnictwa, równouprawnieniem kolorowych, pewnie do tej pory ten problem by istniał.
Swoją drogą ciekawe, czy Newsweek, Polityka, TVN-y, TVP i inne takie publikowaliby takie same treści, gdyby zamiast słowa "homoseksualista" pojawiło się słowo "czarnoskóry" ? Uprzejmie wątpię.

Nic dodać, nic ująć.

TUTAJ wersja blogowa dla ludków, którzy chcą wiedzieć, co między innymi doprowadziło Rude De Wredne do takiego "wkurzenia, żeby nie napisać gorzej".

poniedziałek, 11 marca 2013

ŁBEM W BETON

Nie bardzo wiem, czy mój brak weny jest skutkiem zobojętnienia na takie idiotyzmy, jakimi raczą nas politycy (Kaczyńskiemu inwencji twórczej odmówić nie mogę, ale jego zamiłowanie do obchodzenia przepisów jest godne drobnego żulika a nie kandydata na "praktycznego premiera"), czy po prostu zaczyna się wiosenna deprecha z maturą na horyzoncie.

Jakiś czas temu żaliłem się (TUTAJ, TU), że moja nauczycielka polskiego, delikatnie rzecz ujmując, gówno wie i gówno się zna w kwestii lektur szkolnych. W zeszłym roku wysyłaliśmy Naszej Elitarnej Wychowawczyni sygnały, że lekcje języka polskiego z tą panią to kiepski kabaret - bez odzewu, może dlatego, że Baba Od Polskiego jest kumpelą Naszej Elitarnej Wychowawczyni. A ja, mając w trosce przyszłe pokolenia*, jak prawdziwy frajer, poszedłem do Pani Pedagog i zgłosić, że to jakaś paranoiczna paranoja i zapytać, co mogę zrobić, by Baba Od Polskiego dostała wilczy bilet i nie uczyła w Tej Elitarnej Jak Cholera Szkole kolejny rok (bo teoretycznie przyjęli ją tylko na rok, ale wiadomo to, czy nie przedłużą umowy?). Dyskusja stanęła na tym, że guano możemy i że po zakończeniu edukacji w Tej Kurewsko Elitarnej Szkole napiszę list otwarty do dyrekcji szkoły, pod którym (być może) podpisze się moja klasa (o ile wyrazi taką chęć).

Fajnie, nie? Po tygodniu cała szkoła wiedziała, że klasa XY się buntuje i że klasa XY pisze list otwarty. Nie sądzę, że wyszło to od Pani Pedagog, bo była naprawdę zdziwiona, że to wylazło. BTW, wylazło w tak zniekształconej formie, że sam się zdziwiłem.

No to Dyrekcja Tej Cholernie Elitarnej Szkoły postanowiła ze mną, idiotą skończonym, porozmawiać na ten temat, a ja, idiota skończony, się zgodziłem. Powtórzyłem wszystkie swoje zarzuty i na następny dzień Dyrka przyszła na polski. Szkoda tylko, że Baba Od Polskiego wiedziała o "inspekcji" i zamiast zacząć kolejną lekturę przyniosła obrazek i go interpretowaliśmy. Warto wspomnieć, że Baba Od Polskiego jest specjalistką w dziedzinie sztuki. I tak wyszedłem na kłamcę.

Oczywiście moja Elitarna Wychowawczyni jest ujemnie zadowolona, a w czasie rozmowy z Dyrką (fajna babka, tak swoją drogą, ale rozbije się o nauczycielski beton i jego prywatne układziki) wyszło, że skłamałem, ponieważ w naszej klasie wdrażany jest program naprawczy** i że Elitarna Wychowawczyni cały czas działa! 

Tak, wiem. Świat dorosłych. Co nie zmienia faktu, że nauczyciele to taka sama grupa zawodowa jak lekarze i ratownicy medyczni - biorą w swoje łapy życie ludzi, młodych ludzi, dzieci... I nie ponoszą żadnych konsekwencji z tytułu niewypełniania swoich obowiązków, bo przecież wszystko można zwalić na uczniów. Wspomnijcie sobie tą historię, jak kolejny raz usłyszycie o złych gimnazjalistach/licealistach, którzy z lenistwa robią problemy nauczycielom, są podłymi, źle wychowanymi kłamcami i w ogóle strasznymi chujami...

* Serio. Mam dziesięcioletnią siostrę, która ma naukę polskiego w jelicie grubym, a lektury szkolne to tak głęboko w dupie, że prawie jej gardłem wychodzą - czytaj: nastawienie typowego licealisty - i wiem, że przy tak zaawansowanej nauce języka polskiego jaką nam serwują w Tej Elitarnej Jak Diabli Szkole, Mała nie miałaby szans zdania matury. Nie chcę sobie nawet wyobrazić Baby Od Polskiego podczas przerabiania "Lalki", albo innej grubszej lektury, skoro jej się fabuła przy "Dżumie" myliła.
** Prawdopodobnie chodzi o groźbę, że za niską frekwencję będą niższe oceny na świadectwie. Zaiste, naprawcze... Zaiste, to poprawi sytuację...

wtorek, 5 marca 2013

NO I SIĘ WKURWIŁEM...

Polska Służba Zdrowia, kurwa ich medyczna mać.

Mój siedemdziesięciosiedmioletni dziadek nie dostał się do chirurga z urazem kolana (77 lat!), ponieważ jakaś głupia cipa z rejestracji nie przyniosła lekarzowi kartoteki. Żeby było jeszcze ciekawiej, dziadek miał wizytę na 18:05, poradnia chirurgiczna otwarta do 20, dziadek czekał godzinę, a gipsownia i roentgen są otwarte do 19. Innymi słowy, lekarz chirurgii musi mieć roentgen w paczałkach, bo inaczej gówno zrobi.

Czy wspominałem już, że jestem wkurwiony?

Dziadek, do kurwy ich rejestratorskiej nędzy, pracował ciężko jako ratownik górniczy, narażał zdrowie i życie dla życia innych, praktycznie nigdy nie chorował, a jak chorował to jego największym problemem był katar, uczciwie płacił wszystkie te jebane składki zdrowotne i inne jebane podatki, a gdy już może spokojnie żyć na tej swojej górniczej emeryturze opiekując się jednocześnie moją chorą na sklerozę babcią, to od swojego państwa dostaje kopa w cztery litery...

Jak moja kilkuletnia siostra wybiła sobie zęby tak, że wisiały na oderwanym dziąśle, to drutowanie (w publicznym szpitalu, kurwa) kosztowało 400 złoty! Gotówką i to natychmiast, bo nasz ukochany Narodowy Fundusz Złodziei nie płaci za uratowanie zdrowia małej dziewczynki. Dobrze, że dziadek był razem z mamą i miał kartę do bankomatu, bo inaczej moja siostra byłaby pewnie leczona do tej pory. A co by było, gdyby nas nie było stać?

No tak, nieoficjalna strategia naszych władz wygląda następująco: głodni niech zjedzą bezrobotnych, emeryci niech mają prawo do przechodzenia na czerwonym świetle, a w przypadku dzieci niech istnieje dobór naturalny - przetrwają najsilniejsi! A dzieci z czterdziestostopniową gorączką to słabeusze, trzeba ich tak po hitlerowsku na śmierć skazać...

niedziela, 3 marca 2013

BIAŁY CZŁOWIEK TADEUSZ D.

Poseł PiS Tadeusz Dziuba o związkach partnerskich:
"Proszę prześledzić rozwój tego procesu w krajach zaawansowanych jak Anglia, Francja, Niemcy czy Holandia. Ten proces zawsze prowadzi do destrukcji podstaw funkcjonowania społeczeństwa. A w tym przypadku podstaw funkcjonowania społeczeństwa człowieka białego." (TUTAJ)

Słoma z butów wyszła. I pomyśleć, że ci sami ludzie żądają od Obamy, by zainteresował się paranoją smoleńską. Przecież to zaburzyłoby funkcjonowanie polskiego białego społeczeństwa! Zaburzyło by białą, prawdziwie polską paranoję smoleńską!

A tak serio. Pan poseł Dziuba jest człowiekiem wykształconym, ba! posłem, więc powinien reprezentować poziom wyższy niż poziom rynsztoka. "Białe społeczeństwo" to proszę sobie z niejakim Hitlerem budować, ale nie w mojej Ojczyźnie. Jestem, delikatnie rzecz ujmując, zniesmaczony.

Rozumiem, że pan poseł wraz z panią poseł Pawłowicz i łysymi chłopczykami skandującymi "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" chcą kultywować stare, dobre tradycje aryjskiego człowieka? Tu do gazu, tam kulka w łeb, a resztę w kajdany, bo ktoś przecież musi dla Jaśnie Pana pracować?

Związki partnerskie prowadzą do destrukcji społeczeństwa. Niedoczekanie wasze. Prędzej nasze społeczeństwo szlag trafi z powodu jednej jebanej brzozy i jej wysokości. Te łyse, białe typki rozwalą ten kraj, kiedy tylko będą mieli okazję.

A pani poseł Pawłowicz oczywiście nie raczyła odpowiedzieć na mój list, który wysłałem do niej w styczniu, po sejmowej "napierdalance" na temat związkach partnerskich. Dupy naszych (p)osłów muszą być z zasady ogromne, skoro dają radę trzymać w nich miliony obywateli. Dziw, że mieszczą się w ławach sejmowych.

piątek, 1 marca 2013

WSZYSTKO SIĘ KOJARZY

I znowu natemat.pl, znów pani Agnieszka Holland :) I znów mądrze:

"W Polsce wirus skrajnej prawicy jest zawsze niebezpieczny. Te dzisiejsze ruchy skrajne, narodowe nawiązują bezpośrednio do przedwojennej skrajnej prawicy. Nawet nazywają się tak samo.(...) Nie mówię, że Młodzież Wszechpolska czy ONR to byli ludzie, którzy wpychali Żydów do pieca, ale w jakimś sensie dali na to wstępne przyzwolenie. Fakt, że dziś się do tego nawiązuje, świadczy o kompletnym braku pamięci i wyobraźni.
Niektórzy zarzucają takim ludziom jak ja, że nadmiernie uruchamiamy wyobraźnię. Zgadzam się, że nie należy nadużywać porównań i wielkich słów, bo to deprecjonuje wiarygodność dialogu. Nie można jednak zapomnieć o tym, co się wydarzyło. Nie można udawać, że tego nie było i że to się nie kojarzy. (...)
Jeżeli księża katoliccy, mówią bezkarnie ewidentne kłamstwa, podpierając się pseudonaukowymi teoriami i obrażają ogromne rzesze obywateli, to gdzie szukać prawdy i sprawiedliwości?"

Ale tego chujowego Janosika pani Agnieszce nie wybaczę :)

BTW, obejrzałem "Nędzników". Jakiś czas temu przeczytałem książkę "Nędznicy" Victora Hugo i przez jakiś czas bałem się, że film zostanie... Zepsuty :) Później jednak popaczałem na obsadę (Anne Hathaway - Kobieta Kot, Helena Bonham Carter - ach..., Russell Crowe i jego broda) i postanowiłem zaryzykować. Niniejszym chciałbym przeprosić twórców filmu za moje oskarżenia :) Film super, muzyka zajebista ("look down, look down..." tłucze mi się między półkulami"), super aktorzy (Sacha Baron Cohen wymiata). Polecam :)