sobota, 18 sierpnia 2012

CO JA ROBIĘ TU?

(uuuuuuu) Co ty tutaj robisz?

Serio pytam Liberałów, Lesbijki, Transki, Transów, Gejów, Ateistów, Biseksów, Lewaków, Anarchistów, co wy tutaj robicie? To nie jest wasz kraj, jesteście tylko zadupiem statystyki, nic nie znaczącymi zwierzętami, niegodnymi dialogu z Nimi...

Bo to, że Oni wierzą w boskość człowieka zdolnego do pochylania się nad celnikiem i jawnogrzesznicą, nie znaczy nic. A na pewno nie znaczy, że Oni "zagadają" do ludzi, których uznają za grzeszników. Oni zbyt bardzo przypominają faryzeuszy...

Oni - dostojnicy Kościoła Katolickiego i Kościoła Prawosławnego.

Domy, tfu!, media publiczne zachwycają się wizytą Cyryla i podpisanym porozumieniem. Już wiem, jak się czuli Polacy w 1772 roku, gdy podpisywano akt I rozbioru Polski. Gdy nad ich głowami zadecydowano kim są. Bo, drogie Dzieci, to nie jest porozumienie podpisane "za czymś" (z potrzeby rozmowy, dialogu itd.), tylko porozumienie "przeciwko", sojusz wojskowy typu "pakt Ribbentrop - Mołotow". Wybaczcie mi te historyczne odjazdy, ale mam skojarzeniowe ADHD i lubię się nim dzielić.

No dobrze. Co mamy w tym porozumieniu? Proszę:

Adam Michnik: W oświadczeniu czytamy o "bolesnych doświadczeniach ateizmu, który narzucono naszym narodom", i o "reżimach totalitarnych kierujących się ideologią ateistyczną".
Te sformułowania rodzą znaki zapytania. Istotą reżimów, takich jak nazizm czy bolszewizm, nie był ateizm (a tym bardziej nie liberalizm), lecz totalitarny terror rozrywający więzi społeczne; zasada, że człowiek jest własnością państwa. Ateiści byli mordowani przez te reżimy równie często i bez skrupułów jak chrześcijanie.

Trzyczęściowy Garnitur na swym fejsiku przytoczył te słowa: "Dzisiaj nasze narody stanęły wobec nowych wyzwań. Pod pretekstem zachowania zasady świeckości lub obrony wolności kwestionuje się podstawowe zasady moralne oparte na Dekalogu. Promuje się (...) związki osób jednej płci, które usiłuje się przedstawić jako jedną z form małżeństwa. (...)
Fałszywie rozumiana świeckość przybiera formę fundamentalizmu i w rzeczywistości jest jedną z odmian ateizmu. Wzywamy wszystkich do poszanowania niezbywalnej godności każdego człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga. (...)
Trwałą podstawę każdego społeczeństwa stanowi rodzina jako stały związek mężczyzny i kobiety. Jako instytucja ustanowiona przez Boga (por. Rdz 1,28; 2,23-24), rodzina wymaga szacunku i obrony. Jest ona bowiem kolebką życia, zdrowym środowiskiem wychowawczym, gwarantem społecznej stabilności i znakiem nadziei dla społeczeństwa. To właśnie w rodzinie dojrzewa człowiek odpowiedzialny za siebie, za innych oraz za społeczeństwo, w którym żyje. Ze szczerą troską, nadzieją i miłością patrzymy na młodzież, którą pragniemy uchronić przed demoralizacją oraz wychowywać w duchu Ewangelii."
 
Zaraz mi ktoś przypomni, że jest to li i jedynie porozumienie kościelne i mnie nie dotyczy. Dotyczy nas wszystkich dopóki mieszkamy w kraju, który ze świeckością nie ma nic wspólnego. Popatrzcie na to jak witano Cyryla - jak króla innego państwa, a nie jak li i jedynie duchownego (który ślubował żyć w pokorze i ubóstwie). Jeżeli traktujemy tą wizytę, jako ważną PAŃSTWOWĄ wizytę, to ja się pytam: CO JA ROBIĘ TU?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz