KLASZTOR W CZERNEJ



 CZERNA to małopolska wieś, niedaleko Krzeszowic. Znajduje się w niej jedno z moich ulubionych miejsc – klasztor karmelitów bosych. Nie obowiązuje w nim klauzura, więc można chodzić wszędzie oprócz części stricte klasztornej. 

TUTAJ znajdziecie oficjalną stronę klasztoru.
A TU informacje Cioci Wikipedii .
TU Ciocia Wikipedia opowiada o karmelitach bosych.


Może się wydawać dość dziwne, że osoba z takimi poglądami jak ja uwielbia jeździć akurat tam. No cóż. Atmosfera, Drodzy Czytelnicy. Cisza, spokój, las, pagórki, potok i głazy. A do tego niesamowita architektura. Jest to dla mnie miejsce wyciszenia, chciałbym więc przedstawić je i wam.




Klasztor ufundowała Agnieszka Firlejowa (z Tęczyńskich, żyła w latach 1578 – 1644), wojewodzina krakowska, siostra Jana Tęczyńskiego (ostatniego z tego znakomitego rodu). Było to w roku 1629, zaledwie dwadzieścia cztery lata po przybyciu pierwszych karmelitów bosych do Polski.

Teraz opowieść według słów mojego dziadka (jest przewodnikiem mającym uprawnienia na mniej więcej pół Polski, zbiera je od dawna i dalej chodzi, mimo że jest bliżej osiemdziesiątki niż siedemdziesiątki):

Agnieszka Firlejowa była wzruszona działalnością karmelitów bosych, bo wykupywali oni jeńców (konkretnie kobiety i dzieci) z rąk tureckich. Czasami, gdy brakło pieniędzy, a ktoś bardzo potrzebował pomocy, karmelita zostawał w jasyrze jako zastaw.

Tak więc Agnieszka, mimo że jej spowiednikiem był jezuita, podarowała karmelitom mnóstwo swych dóbr (spowodowało to coś na kształt skandalu wywołanego przez jezuitów). Tak się rozpędziła, że nie zauważyła, że wśród przekazanych przez nią ziem znajdują się również ziemie jej brata. I co miał Jan zrobić? Nie podważył decyzji siostry i dobra trafiły do karmelitów.



Po śmierci Agnieszka Firlejowa spoczęła w klasztornym kościele, jej grób znajduje się naprzeciw ołtarza, tuż przy wejściu. Ciekawostką jest, że fundatorka klasztory karmelitów mająca spowiednika jezuitę została pochowana w habicie benedyktynki (należała bowiem do III zakonu świeckiego sióstr benedyktynek).



Do 1805 roku klasztor był pustelnią – wierni nie mieli do niego wstępu. Potem zaborcy zlikwidowali klasztor, a kościół stał się kościołem parafialnym. Jest nim zresztą do dzisiaj.

Obecnie jest to miejsce kultu Rafała Kalinowskiego, karmelity i katolickiego świętego. Był on inżynierem, wziął udział w powstaniu styczniowym (miał stopień porucznika). Został aresztowany i skazany na śmierć, ale wyrok udało się zamienić na dziesięć lat katorgi na Syberii. Po powrocie wstąpił do zakonu karmelitów.



Kompleks klasztory jest położony wśród pięknych zalesionych wzgórz (niegdyś one wszystkie należały do niego). Przy drodze (która za każdym razem przeraża moją babcię – powodem są spore nachylenia trasy) znajdują się źródełka i potok Eliaszówka. Nad nim przebiegał kiedyś Most Diabelski (według niektórych podań Most Anielski). Dzisiaj zostały z niego tylko ruiny. Wzgórza poprzecinane są pozostałościami dawnych murów wyznaczających zasięg klauzury.


Niegdyś było tu dwanaście domków pustelniczych, do dziś przetrwały ruiny czterech. Jeden z nich został odbudowany w latach 60 XX wieku. Nosi on nazwę pustelni świętej Agnieszki.

Do takich domków przyjeżdżali zakonnicy z innych klasztorów, aby w ciszy i spokoju pogłębić swoją wiarę. Zostawali na rok i żyli ograniczając swoje kontakty ze światem do minimum.



Kościół jest dość nietypowy – znajduje się wewnątrz zabudowań. Jest to pozostałość po obowiązującej niegdyś klauzurze. Nie wchodzi się więc wprost do kościoła, najpierw jest korytarz z kaplicami po obu stronach i miejscem na spowiedź.



Nad wejściem znajduje się sentencja po łacinie: „Ipse Deus locum secretum quaret. O beata solitudo. O sola beatitudo.” To znaczy: „sam Bóg szuka samotnego miejsca. O szczęśliwa samotności. Jedyna szczęśliwości”. Autorem jest święty Bernard.


W ołtarzu głównym znajduje się obraz przedstawiający św. Eliasza, a w ołtarzu bocznym umieszczony jest obraz Matki Boskiej Szkaplerznej.


Naprzeciw wejścia znajduje się ogromny ogród skalny i ołtarz polowy. Jeszcze wyżej jest punkt widokowy, z którego można obejrzeć cały klasztor.



Obok głównych zabudowań znajduje się niezbyt duży cmentarz – m. in. jest to miejsce pierwszego pochówku Rafała Kalinowskiego, a także miejsce wiecznego spoczynku generała wojsk polskich Aleksandra Błędowskiego.

 


Na wzgórzu znajduje się Droga Krzyżowa – stacje znajdują się coraz wyżej, co sprawia, że jest bardzo realistyczna. Małe dzieci (i starsze babcie) układają przy figurach krzyże z patyków i szyszek. Podobno ja też tak robiłem : )





Mógłbym tak pisać i pisać, i wklejać te moje setki fotografii, ale chyba już wystarczy : )

Czujecie się zachęceni do odwiedzenia Czernej? Buduje się tu właśnie Dom Pielgrzyma, który może być znakomitą „bazą wypadową”. W pobliżu jest właśnie remontowany Tenczynek, niedaleko są też Dolinki Podkrakowskie (Kobylańska, Bolechowicka, Będkowska), można również jechać na zamek w Olsztynie lub Rabsztynie (oba znajdują się koło Olkusza), jak i na pustynię Błędowską czy do Alwerni lub Ojcowa. Mam nadzieje, że Dom Pielgrzyma nie spowoduje jednak, że Czerna przestanie być miejsce spokojnym, wyciszającym. Bo ja tam na pewno często będę jeździł.

 
(wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa)