środa, 24 marca 2010

STANLEY


Musiałem dziś pełnić zaszczytną rolę lekarza sądowego i stwierdzić zgon. Zdechł mi chomik... Stanley. Kurde, był taki piękny. I mądry. Po trzech dniach bycia u mnie w domu zaprowadził swoje porządki w klatce i wiedział już jak się prosić o jedzenie. Nie wiem co mu się stało, czy się czymś zatruł czy zleciał z drabinek...

poniedziałek, 22 marca 2010

REKOLEKCJE


Wiosna padła niektórym na mózgi. Nie będę się nawet bulwersować. Po prostu jestem zniesmaczony tym, co ksiądz mówi na rekolekcjach. Żeby była jasność - na rekolekcje nie chodzę bo to strata czasu. Ale to, co dziś słyszałem od koleżanek...

Księdzu stwierdził, że możemy być bezpłodni, dlatego, że nasze mamy używały środków antykoncepcyjnych, że dinozaury wyginęły, bo były "pedałkami", a geja można wyleczyć z bycia gejem...

Witajcie w Polsce.
Nic, ino walić głową w ścianę.

niedziela, 21 marca 2010

WIOSNA!



Mimo, że jej nie widać, jest. Byłem wczoraj pierwszy raz w tym roku na rowerze i strasznie mnie tyłek boli. Cóż się dziwić, mam rower bez amortyzatorów, a polskie drogi i chodniki są... Obiecałem chomikowi, że przestanę przeklinać, więc nie napisze, jakie są.
Ostatnio mało pisze, ale za to robię zdjęcia. Dziś zrobiłem całą sesję zdjęciową moim szachom.

Po raz chyba setny czytam Harry'ego Pottera. Tym razem "Harry'ego Pottera i Księcia Półkrwi". W środę kupiłem sobie książkę na szkolnej wyprzedaży. To "Orzeł wylądował" Jacka Higginsa. Opowiada o akcji niemieckich komandosów w czasie II wojny światowej. Higgins pokazuje Niemców z trochę innej strony niż większość pisarzy, trzyma czytelnika w napięciu.

W środę dostałem też książkę "Moralność pani Dulskiej". Tak, przeczytałem. opisuje typową polską moralność - lepiej dać służącej w ciąży kasę niż doprowadzić do jej małżeństwa z dziedzicem.

sobota, 13 marca 2010

RODZINNIE I ZIMNO

Wczoraj przyjechał mój kuzyn ze swoją dziewczyną. Dziewczyna jest Filipinką. Ma na imię Camille, 25 lat, jest ładna i super gra w szachy. Wygrała ze mną dwa razy. Jest protestantką i nie mówi po polsku. Ja się z nią nie dogadam, Marcin tłumaczy wszystko. Pocieszenie jest takie, że jak rozmawiają miedzy sobą, to coś tam rozumiem.

Śnieg pada! Znowu! Matka Natura wściekła się, że facet od globalnego ocieplenia dostał Nobla i teraz raczy nas globalnym ozimieniem. Jest takie słowo w języku polskim? Zresztą nieważne.

środa, 10 marca 2010

KOSZMAR

Najpierw przeprosiny za zachowanie mojego GG - przestaje działać w najmniej odpowiednich momentach i chyba przestane z niego korzystać.

Tak poza tym to jestem wykończony - poszedłem spać wczoraj o 21, a obudziłem się dzisiaj o 10:30... A i tak mi się spać chce!

Musze wziąć się za pisanie, ale najpierw kawa... Duża kawa z mlekiem.

Zimno jak diabli - mogłaby wreszcie przyjść ta wiosna.

czwartek, 4 marca 2010

NIE SĄDŹCIE, ŻE PRZYSZEDŁEM POKÓJ PRZYNIEŚĆ NA ZIEMIĘ

Nie pisałem z powodu, że internetu nie miałem. Byłem u babci, było fajnie, ale przez większość czasu miałem ochotę zabić i kuzyna i kuzynkę. W ostatniej chwili dowiedziałem się, że oni też przyjeżdżają, ale mniejsza o to. Zbudowaliśmy razem szałas, nazwaliśmy jedną króliczkę Szarą Kokoszką, a drugą Rudą Mamą (bo jest w ciąży, Kokoszka czeka ciągle na kawalera).
Pierwsze 4 dni szkoły minęły spokojnie (ironia - mieliśmy dwa sprawdziany i kartkówkę). A jutro następna - zdania złożone.
mama obiecała mi, ze jak nie będę mieć ani jednej trói na świadectwie, to kupi mi laptopa. A więc trzeba się starać.

Ostatnio znów czytałem Biblię.

Jeśli ktoś myśli, że Chrześcijaństwo jest "religią pokoju" to mam dla niego kubeł zimnej wody, słowa samego Chrystusa: nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju a miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synowa z teściowa (...) Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien. i kto kocha syna lub córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien (Mt 10, 34 - 37). Czytając te słowa można dojść również do wniosku, że Bóg wcale nie ceni tak bardzo wartości rodzinnych, o które tak dbają księża (ironia, jakby dbali o wartości rodzinne to nie żyliby w celibacie).

Chrześcijaństwo było religią wprowadzaną siłą i gwałtem. I nie mam na myśli tylko krucjat. Dlaczego Mieszko I w 966 roku przyjął chrzest? Żeby Niemcy nie najechali na Polskę. Przyjął chrześcijaństwo z przymusu. A krucjaty? Masa przemocy i krwi. O co? O kawałek pustyni będącej Ziemią Świętą dla trzech religii - judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Oczywiście trzeba pamiętać o plusach tych wypraw - papiestwo dostawało ziemię, kasę, kasę i jeszcze trochę kasy. A przecież Jezus powiedział: Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. (Mt 6, 19) i (...) Nie możecie służyć Bogu i Mamonie (Mt 6, 24). Obydwa te cytaty możemy przeczytać w tekście "Kazania na górze", które bywa nazywane "Kodeksem moralności chrześcijańskiej".

W tym "Kazaniu" można również przeczytać: "Gdy się modlicie nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. (...) Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu odda tobie" (Mt 6, 5-6). Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego co niedziela pod każdym kościołem są tłumy wiernych brzuchowi proboszcza? I po cholerę buduje się ta wielkie kościoły? Nie lepiej przeznaczyć pieniądze, które idą na jego utrzymanie, dla biednych? I dlaczego Kościół żąda tyle kasy za pogrzeb i inne ceremonie?

Kościół w dzisiejszych czasach stał się kolejnym zasranym urzędem państwowym, jest niczym skarbówka pełen bezdusznych urzędasów w czarnych kieckach. O moralności Kościoła można pisać wiele. Oprócz tego, że jest moralna.