poniedziałek, 28 stycznia 2013

NO KURWA MAĆ!

TUTAJ.

Kościoła tknąć nie można, PiSu tknąć nie można, Kaczyńskiego tknąć nie można, ale po transseksualistach to sobie można swobodnie jeździć w te i nazad, bo przecież to nie są ludzie! Bo przecież nie mają uczuć! Bo są dziwolągami! Jałowymi, bezproduktywnymi, niepotrzebnymi dziwolągami!

Może, droga Krysiu, chcesz z powrotem uruchomić komory gazowe?!

niedziela, 27 stycznia 2013

YA YEBIE...

To jakiś nieoficjalny tydzień homofobii?! Czy polscy politycy nagle (?) zaczęli brać przykład z rosyjskich, czy tylko czują mentalną bliskość z marionetkami Putina?



TUTAJ TYŻ. Dla pamięci o tym, jak już homoseksualistów mordowano.

piątek, 25 stycznia 2013

CZUJCIE SIĘ ODRZUCENI

Nie będzie rozmowy. Nie będzie merytorycznych argumentów, nie będzie niczego.

Na początek chciałbym wymienić zwroty i słowa, których używali wczoraj posłowie: "obrzydliwość", "to jest chore" (te słyszałem z sali, nie z mównicy), "propaganda łatwego życia" (tak, zwłaszcza jak partner zachoruje, to jest łatwe życie), sugerowanie, że związki partnerskie służą celom przestępczym, "homoseksualizm to zepsucie", "związki jałowe i nietrwałe", to tylko popęd seksualny, przejaw hedonizmu, "nieuzasadnione przywileje" (jakie, kurwa, przywileje?), "związki homoerotyczne", nie ma miłości bez rozmnażania (czyli ja również nie mam prawa kochać, skoro nie będę mógł mieć biologicznych dzieci. Jak to usłyszałem, to mi się po prostu przykro zrobiło), "temat zastępczy", "uderzenie w rodzinę i państwo"...

Na sali byli ludzie, dla których wprowadzenie związków partnerskich znaczy po prostu tyle, co "spokojne życie". Usłyszeli w tzw. Wysokiej Izbie, że są obrzydliwi. Czy muszę to komentować? 

Niektórych rzeczy po prostu nie można mówić, bo są jawnymi obelgami. Żaden kulturalny człowiek, a tylko tacy powinni być wybierani na posłów, nigdy nie powinien rzucać obelgami. Zdarza mi się powiedzieć, że Kaczyński/Tusk/Miller czy inna Jola R. to idioci, ale nigdy nie użyłbym tego wyrażania w dyskusji, nie użyłbym tego, jako argumentu! Powiedzcie mi, jak poseł na sejm może powiedzieć do drugiego człowieka, że jest obrzydliwy?! Powinien być NATYCHMIAST skreślony z życia publicznego! Ale nie w Polsce! Proszę, dalej pozwalajmy, żeby nas obrażano!

Pozwólcie, że podzielę się z wami moją opinią na temat ludzi zasiadających w ławach poselskich. Nie opiera się ona jedynie na wczorajszej debacie, ale również na innych, dotyczących na przykład aborcji.

Posłowie to w większości psy ogrodnika. Sami mają, często nie korzystają, ale innym nie dadzą. Dlaczego? Bo nie. Bo ksiundz zabronił. Bo mam zły humor. Bo jestem odpowiedzialny jak przedszkolak. Bo mam cię w dupie.

Jestem w stanie wybaczyć Iksińskiemu czy innemu Nowakowi, że nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielką siłę ma jego głos wrzucony do wyborczej urny. Ale nie potrafię wybaczyć Posłowi na Sejm Rzeczpospolitej, że nie wie, co robi głosując tak a nie inaczej.

Oni sobie nie zdają sprawy z tego, że w ich rękach spoczywają ludzie życia, ludzkie problemy. Że tu nie chodzi o walkę polityczną, tylko o zdrowie i życie obywateli! Że nie chodzi o ich własne poglądy, tylko o dobro Polaków! Mam w dupie Twoje poglądy, pośle Godson, Żalek, Gowin, Raś czy Saługa*. Tu nie chodzi o poglądy. Tu chodzi o życie, o życie dzieci zabijanych przez własne matki, o porzucone dzieci wegetujące w domach dziecka, o szczęście ludzkie, o życie transseksualistów**, o godność ludzką, o miłość, o prawo do miłości! A nie o to, co ksiundz powiedział z ambony! Ksiundz nie ma w swoich rękach życia czterdziestu milionów Polaków! Wy chyba sami nie wiecie, jak wielka ciąży na Was odpowiedzialność!

Czujcie się odrzuceni - to do kilku milionów ludzi powiedziało dwustu dwudziestu ośmiu posłów. Czujcie się odrzucani, ja mam was w dupie, mam zajebisty tablet, BMW i kasy po szyję. 

Mam nadzieje, że te kilka milionów Polaków przypomni sobie o tym przed następnymi wyborami.

PS. Posłuchajcie przemówienie Tuska. TUTAJ. A to komentarz trzyczęściowego ancuga: "Wszystkim osobom, które jakimś cudem zachwyciły się "historycznym" wystąpieniem premiera Tuska, radzę spojrzeć, jak pan premier głosował. Był jedynie za projektem PO, w pozostałych głosowaniach wstrzymał się od głosu.
A jeszcze wczoraj na twitterze pisał, że ma nadzieję, że Sejm umożliwi prace nad wszystkim projektami." Raczej nie wymaga dodatkowego komentarza.
PS 2. Panie Biedroń, podziwiam pana opanowanie.

* do niego chyba napiszę list osobisty, pan poseł W. Saługa jest z mojego miasta.
** odsetek samobójców wśród transów jest znacznie wyższy niż wśród innych grup

czwartek, 24 stycznia 2013

PEŁEN LUZ

Oglądam posiedzenie sejmu, emocje sięgają zenitu, wkurzony zaczynam mamrotać słowa powszechnie uważane za obraźliwe, patrzę w dół, pod biurko, a tam...

A tam mój wyluzowany szczur, z pełnym zaangażowaniem myje się pod ogonem. Też chciałbym umieć zachować taki spokój :)


NA ŻYWO PISANE

Niepotrzebnie kawę piłem. Irrrytuję się. No nie ważne.

1) Robert Biedroń (RP) - muszę powiedzieć, że stres było po nim widać, ale się rozwinął i mówił całkiem nieźle. Podobało mi się to, co mówił o Konstytucji, bardzo mądrze uzasadniał.
2) Artur Dunin (PO) - mówił przede wszystkim o parach hetero, bez wyrazu, takie tam mamrotanie. Nie podniecił.
3) Joanna Kluzik Rostowska (PO) - marudziła, ogólnie chodziło o to, że popiera Dunina.
4) Krystyna Pawłowicz (PiS) - ględziła o intencjach tych, którzy pisali Konstytucję. Nie wiem, co mają do rzeczy intencje. Ważne jest to, co napisano. A poniżej dwa obrazki z tych kilku minut jej pieprzenia. 
A! Stwierdziła, że związki partnerskie to związki jałowe i prowadzące do autodestrukcji, a w dodatku że są to związki nietrwałe.  Hmm... Że co?! Pani Gosiu, Pani Ewo, jesteście ze sobą jakieś siedem lat za dużo, musicie się rozwieść, bo inaczej wytrącicie pani poseł argumenty z ręki.


5) Wincenty Elsner (RP) - jeszcze nie słyszałem w tzw. Wysokiej Izbie tak dobrego przemówienia. Polecam do posłuchania i pooglądania. Rozwinął jeszcze słowa Biedronia i to w pięknym stylu, przypomniał, że rodzina, to również "Nikki, Jenn, Lu i Li".
6) Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL) - stwierdził, że rodzina to chłop, baba i dzieciaki i dalej mówił w tym trybie. Nie rozumie słowa rodzina, nie rozumie słowa tolerancja.
7) Ryszard Kalisz (SLD) - pojechał po Stefaniuku i Pawłowicz, ładnie, z sensem.
(Teraz już piszę w trakcie oglądania posiedzenia, więc może mnie ponosić.)
8) Tadeusz Woźniak (SP) - "homo to zepsucie nienaturalne i jest to prawda znana od wieków", pieprzy coś o małżeństwie (ale co ma małżeństwo do zw. partnerskich?!) i o tym, że wszystko można załatwić aktami notarialnymi, coś o popędzie seksualnych (ale po co?!), że pan i pan to nie rodzina, bo nie mogą mieć dzieci (a jak moja ciocia i jej mąż nie mają dzieci, to nie są rodziną? Muszę to jej powiedzieć, pewnie w ciągu dobrych paru lat małżeństwa mogła tego nie zauważyć). 
Teraz pierdoli coś o manipulacjach finansowych (?!). "Związki homoerotyczne"?! "Są przejawem hedonizmu"?! "Jesteśmy dalecy od dyskryminacji takich osób"?! "Nieuzasadnione przywileje"? "Jesteśmy uczciwi wobec homoseksualistów"?! Co oni palą?!
9) Agnieszka Kozłowska - Rajewicz (Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania) - stwierdziła, że głosy dobiegające z sali są homofobiczne, teraz nie dają jej dość do słowa, mówi o tym, że Konstytucja nie daje małżeństwom monopolu i że Konstytucja w ogóle nie określa czegoś takiego jak "model rodziny". 
Posłowie PiS jej przeszkadzają, bo twierdzą, że pani Pełnomocnik bezprawnie się wypowiada na "ambonie". Mównicy. O! Chyba będą się bić! :) E, nie. Dziesięć minut przerwy.

(szybkie siku, butelka z sokiem zabrana z kuchni, "Mamusiu, kocham Cię, zrobisz mi kolację?")

No, pięknie, Rajewicz nie może się jednak wypowiedzieć.
10) Marzena Dorota Wróbel (SP) - pojechała po pani Pełnomocnik. Mogę powiedzieć brzydkie słowo?

(czas na pytania pytania)

11) Krystyna Pawłowicz (PiS) - "proszę nie mówić do mnie pani posłanko", państwo powinno być neutralne wobec emocji. Eeee?
12) Artur Górski (PiS) - nie może istnieć miłość małżeńska między osobami tej samej płci, bo nie mogą się rozmnażać. Chodzi tylko o finanse i manipulacje.
13) Anna Sobecka (PiS) - w związkach homoseksualnych brakuje elementów rodziny, bo nie mają potomstwa.
14) Beata Mazurek (PiS) - związki partnerskie to temat zastępczy.
15) Marzena Dorota Wróbel (SP) - coś o obyczajowości i religii. "Uderzenie w rodzinę i państwo". Art. 18 Konstytucji, znów pieprzenie o małżeństwach. Jakiś ogólnie przyjęty porządek publiczny, a co to? Tańczenie na smoleńskich trumnach?
16) Marian Cycoń (PO) - mówi o tym, że... A w sumie nie wiem co mówi, coś mamrocze pod nosem. Coś o konsekwencjach wychowania dzieci. Eeee? Gdzie w tych projektach jest wychowanie dzieci?
17) Marcin Święcicki (PO) - "czy danie komuś praw oznacza odebranie praw komuś innemu?" Pięknie powiedziane. "Religia nie można używać do usprawiedliwiania dyskryminacji"
18) Iwona Guzowska (PO) - "ta izba jest dużo bardziej konserwatywna niż nasze społeczeństwo", "nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć". Brawo!
19) Marzena Machałek (PiS) - "hipokryzja i zakłamanie", "propaganda łatwego życia", bla, bla, bla.
20) Stanisław Pięta (PiS) - znów o manipulacjach i pieprzenie o grupach przestępczych (no bo prawo do odmowy zeznań).
21) John Abraham Godson (PO) - po co tworzyć coś nowego, skoro jest małżeństwo świeckie i sakralne. 
22) Łukasz Krupa (RP) - pytanie do Dunina o to, dlaczego nie ma regulacji związków partnerskich z cudzoziemcami.
23) Piotr Polak (PiS) - zgadza się z Godsonem.
24) Wincenty Elsner (RP) - polemika z Godsonem. Prosi Dunina więcej informacji.


Ok, będzie tego, dyskusja trwa, ale wszystko się w zasadzie pokrywa. 

Powiem tak. Kogo wyście, do cholery, do tego Sejmu wybrali?

TO JUŻ DZIŚ


  1. Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o związkach partnerskich (druk nr 552) -10-minutowe oświadczenia w imieniu klubów w łącznej dyskusji nad pkt 17-21
    - uzasadnia poseł Robert Biedroń.
     
  2. Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę o związkach partnerskich (druk nr 553) -10-minutowe oświadczenia w imieniu klubów w łącznej dyskusji nad pkt 17-21
    - uzasadnia poseł Robert Biedroń.
     
  3. Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o związkach partnerskich (druk nr 554) -10-minutowe oświadczenia w imieniu klubów w łącznej dyskusji nad pkt 17-21
    - uzasadnia poseł Robert Biedroń.
     
  4. Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę o związkach partnerskich (druk nr 555) -10-minutowe oświadczenia w imieniu klubów w łącznej dyskusji nad pkt 17-21
    - uzasadnia poseł Robert Biedroń.
     
  5. Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o umowie związku partnerskiego (druk nr 825) -10-minutowe oświadczenia w imieniu klubów w łącznej dyskusji nad pkt 17-21
    - uzasadnia poseł Artur Dunin.
 Posiedzenie sejmu można będzie zobaczyć na żywo TU.

TU są wyjaśnione różnice i zbieżności ustaw. Również multimedialnie i obrazkowo.TU to samo w wersji TVN24 (filmik).

TU artykuł wyborczej o liście Matki do posłów. Pani Mama ma córkę lesbijkę i wyjaśnia co poniektórym (p)osłom, dlaczego to jest ważne.

A TAM, przed komputerami, macie trzymać kciuki. Choćby o to, żeby pikietujący przed sejmem nie zamarzli.

środa, 23 stycznia 2013

PACZAJ I SUCHAJ

Jakaś pani poseł (chyba Beata Szydło) powiedziała dzisiaj w Trójce, że projekt ustawy o związkach partnerskich jest niekonstytucyjny, bo w Konstytucji małżeństwo to związek jednej kobiety i jednego mężczyzny. Przepraszam, gdzie w słowach "związek partnerski" jest słowo "małżeństwo" i co ma penis do szczupaka?

A Konstytucję można zmienić.

Paczajcie TU i trzymajcie kciuki.

wtorek, 22 stycznia 2013

O MARYŚCE


BTW, moja siostra ma na imię Marysia. Zdecydowanie imię znane z potocznego określenia pewnej roślinki pasuje do jej blond loków, rozmarzenia i ogólnego... Jakby to powiedzieć...? Wiecznego zajarania :) 

Oczywiście bardzo ją kocham, więc nikomu innemu bym nie pozwolił się z niej śmiać. Ja mogę :)

WSPOMNIENIA NA MROŹNE DNI

Z powodu dzisiejszej pogody (marznący na moich włosach deszcz, który zmienił moją "słomę" w skorupkę zapamiętam długo), szklanki na chodnikach i dobrych czterech milimetrów lodu na samochodzie dziadka (skrobałem, skrobałem, palce prawie odmroziłem) zatęskniłem za wakacjami :)

Sierpniowy Beskid Żywiecki:

 
 

Koza:


I szkielet antynikotynowy 
(tam u góry jest napisane "palenie wyszczupla"):


 Kaj to było? TUTAJ.

niedziela, 20 stycznia 2013

STRZEL SE FOTE

Jojczą i jojczą o tych fotoradarach, mądrzy politycy (to był oczywiście oksymoron) jeżdżą po Stolycy w maskach miłościwie panującego nam Donalda, a media od lewa do prawa... No nieważne, jojczą i tyle.

A ja powiem tak - jako osoba poruszająca się głównie nogami własnemi, ewentualnie za pomocą auta dziadka/ojczyma tudzież moim ukochanym PKMem, mam fotoradary gdzieś. Nie chodzę tak szybko, żeby mnie złapały :)

Jako buntownik i pyskacz* mam inne pomysły. Proszę za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym karać jak za zabójstwo. Bo przecież to jest zabójstwo z użyciem sporego przedmiotu. A za stwierdzenie, że ktoś "nie chciał" proszę wysłać na obserwację psychiatryczną, bo skoro "niechcący" nacisnął pedał gazu, to oznacza, że nie bardzo panuje nad swoimi odruchami.

Proszę za powodowanie wypadków pod wpływem alkoholu karać jak za usiłowanie zabójstwa. I odbierać prawo jazdy dożywotnio, zarówno za jazdę na podwójnym gazie, jak i za bycie mandatowym recydywistą.

Prawo jazdy wydawać na dziesięć lat i ani dnia dłużej, po dziesięciu latach kolejny egzamin. Zmusić ustawowo osoby po sześćdziesiątym piątym roku życia do badań sprawdzających, czy nadal są w stanie prowadzić.

I przede wszystkim zadbać o infrastrukturę. Codziennie przechodzę przez główną ulicę w moim mieście wpychając się przed maski, bo jakiś inteligent wymyślił, że na całej długości tej ulicy w centrum nie ma ani świateł ani przejścia podziemnego (zasypano je przy przebudowie). Pal licho mnie, tamtędy chodzą dzieci do podstawówki, babcie na targ i mnóstwo innych osób chcących się dostać na rynek. A to tylko jeden przykład z debilnych rozwiązań zastosowanych w mojej wiosce.

I gówno mnie obchodzi, ile osób trafiłoby do więzień, ile osób w ogóle zrezygnowałoby z prawa jazdy. Skoro ludzie nie potrafią za kółkiem zachowywać się odpowiedzialnie, to trzeba im to kółko zabrać, zacząć dostosowywać przepisy do najlepszych, a nie do idiotów.

Czekam na sąd skorupkowy :) I wiem, że miłościwie nam posłujący nigdy takiego prawa nie uchwalą, bo sami sobie odebraliby prawa jazdy.

* znów usłyszałem to od mojej wychowawczyni. Za zwrócenie uwagi na jej niezgodne ze Statutem Liceum postępowanie :)

piątek, 18 stycznia 2013

PRZEGLĄD PRASY

Poranny rajd po moich ulubionych "informatorach" przyniósł aż za dużo irytacji.

No i o tym jest tekst, przeczytajcie sobie, ja zacytuje przedostatni akapit:
"Komentarze prawnika brzmią podobnie do tych wygłaszanych przez konserwatywnych polityków. Odzwierciedlają one tradycyjny szowinizm, wyrażany przez wielu Hindusów - pisze NBC. "Wina nie leży po jednej stronie" - mówił wcześniej jeden z hinduskich przywódców duchowych Asaram Bapu. Twierdził on, że gdyby kobieta powiedziała swoim napastnikom, że jest "słabszej płci", to odstąpiliby od gwałtu. Z kolei konserwatywny polityk Mohan Bhagwat mówił, że gwałtów na prowincji nie ma, a zdarzają się tylko w miastach, bo tam kobiety przyjmują zachodni styl życia."
Nie rozumiem tylko, dlaczego szukamy tych konserwatywnych szowinistów tak daleko. Autor tekstu wyraźnie sugeruje, że takie wypowiedzi to problem niemożliwie zacofanych Indii, a "po mojemu" to problem również Polski. TU, TU i TU przerażające artykuły na ten temat.

Wzorem mafii nieznani sprawcy próbują zastraszyć sędziego Tuleyę. Jest to interesujące, gdy weźmie się pod uwagę, po kim pan sędzia pojechał w uzasadnieniu wyroku - po służbach specjalnych, po ludziach, którzy mają strzec naszego bezpieczeństwa. Mój poziom poczucia bezpieczeństwa w tym kraju spadł do wartości 1. 

"Walczył o prawa Kurdów. W tureckim areszcie był torturowany. Skazano go na pięć lat więzienia. Uciekł do Polski. Błaga o azyl. Ale urzędnicy gaszą jego nadzieje (...) Zdaniem urzędników nie ma też przesłanek, że po powrocie do Turcji będzie poddawany torturom, nieludzkiemu czy poniżającemu traktowaniu. "Festyny i ulotki to nie jest poważna działalność opozycyjna" - uważają."
Powiem tak - za rozrzucanie ulotek skazywano już na śmierć. Za protesty opozycjonistom robiono "ścieżkę zdrowia". Zastanawiam się tylko, czy urzędnicy naprawdę są tacy głupi i nie znają ani sytuacji w krajach, o których się wypowiadają ani historii, czy po prostu mają "odgórny nakaz" wyszukiwania choćby najbardziej idiotycznych wymówek. W jednym i drugim wypadku - źle to o nich świadczy.

Czas wykąpać szczura :)

 

środa, 16 stycznia 2013

PRAWO...

...to płot, przez który żmija się przeciśnie, lew przeskoczy, a bydło przynajmniej nie rozchodzi się gdzie nie powinno.

A "sprawiedliwość"? Jest to pojęcie w równym stopniu baśniowe, jak "Kaczyńskiego miłość do bliźnich".

Poczytajcie więc o tym, jakie państwo chcą nam zafundować i co leży u podstaw PiS. TUTAJ. Chcę w końcu zobaczyć tych wszystkich "Prawych i Sprawiedliwych" przed sądem, a potem w tych ślicznusich czerwonych wdziankach za kratkami.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

APOSTAZJA

Opracowuję właśnie mój akt apostazji. "Opracowuję" to dobre słowo, bo nie ma jednego oficjalnego formularza. No w każdym razie, znalazłem przykłady (oraz instrukcję obsługi proboszcza) na

Za jakiś czas pewnie podzielę się refleksjami z wizyt w kancelariach parafialnych. Najpierw jednak muszę znaleźć dwóch świadków mojego odstępstwa od wiary katolickiej. Zupełnie nie wiem, po kiego penisa to potrzebne, no ale jak wymagają... Szkoda, że osiemnaście lat temu nie wymagali ode mnie zgody na chrzest, a po nie przystąpieniu do bierzmowania automatycznie mnie nie wykreślili z kartotek.

Jak już zauważyłem, nie ma oficjalnego formularza, a moje dane zostaną w księgach parafialnych na wieki wieków, bo KK wymyślił sobie, że nawet jak odejdę od Kościoła, to nadal będę w kartotece jako ochrzczony, więc w statystykach nadal będę członkiem Kościoła. Wszytko w imię kasy, bo im więcej statystycznych katolików (chociaż niekoniecznie wierzących, kto by się tu wiarą przejmował), tym większa moc nacisku na władzę, tym więcej kasy można sobie załatwić. 

Jest to oczywiście pogwałcenie ustawy o ochronie danych osobowych, ale przecież KK może mieć w rzyci literę prawa. Widzę tu zachowanie podobne do zachowania łysych chłopaczków spod znaku JP, którzy powtarzają: "tylko Bóg może nas sądzić", a jak ktoś im ukradnie bluzę z napisem "JP" ("Jebać Policję"), możliwie najszybciej udają się do najbliższego komisariatu, żeby zgłosić przestępstwo i domagać się zlokalizowania tejże bluzy przez tak zwanych "psów".

Moja Mama oczywiście widzi w apostazji jakiś problem, mimo że kilka lat temu wypisała mnie z religii bez żadnych problemów. Ech... Nikt nie traktuje gimnazjalistów poważnie. A to w większości mądre dzieciaki, trzeba się tylko postarać i wysłuchać. Pogadać. No nieważne.

Nie umiem żyć z zakłamaniem. Skoro nie jestem katolikiem, to nie potrafię go udawać i machać ręką "a po co mi to". Apostazja jest mi potrzebna, jest to akt szczerości, dojrzałości i szacunku wobec samego siebie.

niedziela, 13 stycznia 2013

ARGUMENTÓW WYMIANA

Widziałem przed chwilą fragment programu "Między niebem a ziemią" (taki katolicki programik na neutralnej światopoglądowo Jedynce). Prowadzący stwierdził, że stanowisko Kościoła Katolickiego w sprawie eutanazji i związków partnerskich jest jednoznaczne. Oddał głos panu w koloratce. Pan w koloratce stwierdził, że zamiast słowa "eutanazja" powinno się używać słowa "zabójstwo" i kontynuował w tym stylu. Na koniec prowadzący stwierdził, że takie dyskusje są potrzebne i podziękował za wymianę poglądów. Kurtyna.

Wiem, że można się zgubić w Internecie (ja ostatnio się zgubiłem i znalazłem stronkę z takimi biednymi paniami, których nie stać na ubranie), więc, na wypadek jakby trafił tu jakiś ksiądz lub członek PiS, wytłumaczę czego się czepiam. Dyskusja to wymiana zdań na dany temat przez osoby mające różne poglądy. Dyskusja, proszę Papieża, to nie, proszę Prezesa, monolog.

Wszyscy wiemy, że życie Kościoła i partii politycznych opiera się tylko na monologu i wrzaskach, więc po co czynić pozory?

A tak... Ciemny lud to kupi.

czwartek, 10 stycznia 2013

WRÓCIŁEEEEEEEEM!

I muszę najpierw poczytać wiadomości na internecie, bo przez tak cudownie długi czas nie bardzo miałem się czym denerwować :)

A! Parę rzeczy jednak do mnie dotarło. Pewna partia polityczna chciała nazwać rok 2013 Rokiem Gierka. Warto zauważyć, że wiedza historyczna w naszym szczycącym się swoją historią kraju jest tak ogromna, że najpierw ta partia polityczna musi Polakom uświadomić, kim Gierek był. No cóż, był I Sekretarzem PZPR (rebus: zamień R na N) zaledwie dziesięć lat. 

A idąc ostatnio do szkoły widziałem plakat pewnej sieci komórkowej z którego paczał na mnie niejaki Władimir Iljicz Uljanow, szerzej znany jako Włodzimierz Lenin. Widzicie tą ironię? Prywatna firma reklamuje się gościem, który zakazał własności prywatnej. Przy okazji robi ze zbrodniarza ikonę popkultury. Małe obecnie dzieciaki zapamiętają twarz z wesołego plakatu i za parę lat (bo przecież nikt na lekcji historii nie uważa, nauczyciele zresztą też) będzie myślało, że Lenin to tylko taki rysuneczek, a nie zbrodniarz. A każdy mędrzec powie Ci, że pamięć o przeszłości jest jedyną możliwością dożycia przyszłości.

Wracam do mojego przydługiego spisu ulubionych stronek :)