Z powodu dzisiejszej pogody (marznący na moich włosach deszcz, który zmienił moją "słomę" w skorupkę zapamiętam długo), szklanki na chodnikach i dobrych czterech milimetrów lodu na samochodzie dziadka (skrobałem, skrobałem, palce prawie odmroziłem) zatęskniłem za wakacjami :)
Sierpniowy Beskid Żywiecki:
Koza:
I szkielet antynikotynowy
(tam u góry jest napisane "palenie wyszczupla"):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz