Piosenka na dziś - KLIKNIJ MNIE
Mogę być niemiły, bo jeszcze mi nie zszedł wkurw po dzisiejszej lekcji języka polskiego, na której dowiedziałem się, że wypracowanie maturalne mam napisać w stylu idioty, żeby idiota, który będzie mi je sprawdzał nie poczuł się urażony tym, że pisze lepiej od niego. Innymi słowy, jebany klucz odpowiedzi i moja kompetentna inaczej nauczycielka polskiego w akcji.
Swoją drogą, proszę mi wytłumaczyć: jak, do prostytutki nędzy, można dać TRZECIEJ klasie liceum nauczycielką, która uczy w liceum na jedną setną etatu w dodatku ledwo drugi rok w dodatku nie pod rząd?! Przepraszam, do matury ma nas przygotować babka, który nie zna lektur (ostatnio popierdoliła wszystko w notatce, zamieniła najważniejsze fakty), a lekce prowadzi na zasadzie dyktowania niespójnych i nielogicznych notatek z opracowania?! BTW, jakbyśmy jej to opracowanie "niechcący" zgubili, to by pewnie lekcji nie zrobiła! No kurwa jej edukacyjna mać! Baba bibliografii zrobić nie umie, wzory musieliśmy wziąć od bibliotekarza!
Dzisiaj stwierdziła, że w jednym z moich zdań w wypracowaniu brakuje podmiotu. I wytłumacz babce po polonistyce, że jest tam podmiot domyślny i że należy czytać zdania po kolei, bo wtedy układają się w logiczny ciąg. Powiedziała, że ma być podmiot i kropka. Nie wiedziałem, czy zrobić facepalma czy walić głowa w ścianę.
I w tej romantycznej sytuacji pełnej popieprzenia i pierdolenia powiem tak: nie znam klucza i nie wiem, czy się w niego wstrzeliłem, ale babie nie ufam. Dobrze, że mam ciocię polonistkę, pracującą emerytkę, która sprawdzi mi to lepiej od tej niekompetentnej małpy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz