środa, 7 listopada 2012

ŁI AR LIWING IN AMERIKA...


Powiem tak - dla Polaków to czy prezydentem jest Obama, Romney czy Myszka Miki większego znaczenia nie ma. Kurs USA od dwudziestu lat jest taki sam: układamy się z Wielką Brytanią i nie wkurzamy Rosjan. I najważniejsze: wpierdalamy swoje wojska wszędzie tam, gdzie możemy coś jeszcze bardziej popsuć. Światopoglądowo zdecydowanie wolę Obamę, ale jak już mówiłem, dla Polski to nie ma znaczenia.

Z kolejnymi czterema latami z Obamą w Białym Domu wiążę tylko jedną nadzieję - myślę, że nie jest tak głupi, by rozpocząć wojnę z Iranem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz