Polską wstrząsnęła afera taśmowa. Afera taśmowa, czyli newerending story.
(dygresyje oznaczone *, **, *** są efektem zgryźliwości i podłego charakteru, nie musicie tego czytać)
PiS pragnie kolejnej komisji śledczej. Miałem raz czas depresji, bo na wakacjach na wsi (internetu brak) lało przez parę dni. Jak już przeczytałem 90 % książek Aistaira MacLeana* zgromadzonych przez Dziadka, to zacząłem oglądać obrady komisji śledczej, gadali zdajsie o Blidzie. No cóż, jakby to powiedzieć. Gówniany pomysł. Komisje śledcze to kolejny nudny serial nie wprowadzający nic nowego.
A, sorry. Jest to niesamowita okazja do zaprezentowania Polsce posłów PiS, tak by choćby jedna osoba na pytanie "wymień 10 posłów Prawa i Sprawiedliwości" powiedziała coś innego niż "Jarosław Kaczyński, i ten... tego... ee... yyyyyyyyyyyyy..."
Ruch Palikota chce wotum nieufności, czyli nowych wyborów. Poroniony pomysł, którego nikt nie poprze. I Palikot zapewne liczył na to, że nikt go nie poprze. Łaj? Bo jeśli byłyby teraz wybory to:
raz: Ruch Palikota prawdopodobnie nie wszedłby do Sejmu, czytaj Palikot wysłał wyjca, żeby nie było, że nie zareagował.
dwa: wybory i tak wygrałaby Platforma
trzy: nawet jakby nie wygrałaby Platforma, to wygrałby PiS. Noł łej. Newer. Apesolutnie**. Zwłaszcza, że na pewno PiS nie mógłby rządzić sam, a jakoś nie widzę dla niego koalicjanta.
Można by liczyć jedynie na to, że PSL nie wszedłby do Sejmu, a nawet jakby wszedł, to byłoby go za mało, żeby koalicja PO-PSL miała racje bytu
PSL problemu nie widzi. No cóż. Nie bardzo spodziewałem się rachunku sumienia, żalu za grzechy, mocnego postanowienia poprawy, szczerej spowiedzi czy zadośćuczynienia***. Wszak lepiej udawać, że ta ręka to nie moja ręka! Kij, że przytwierdzona do mojego ramienia! Ludzie, trochę odpowiedzialności.
PO jest w trudnej sytuacji. Nic nie zrobi - źle, zrobi - szlag może trafić koalicje. Oczywiście biorąc pod uwagę taką niezbyt istotna kwestię jak moralność, Tusk powinien w pizdu rzucić koalicje i rozwiązać sprawę za pomocą kolejnej nic nie wartej wartości, jaka jest sprawiedliwość. Tak, wiem. Marzyciel ze mnie.
Innymi słowy, sprawa jest skończona. Rzucono wściekłej ciżbie truchło kozła ofiarnego (znaczy Marka Sawickiego), a potem parę kolejnych trupów i sprawa przycichnie. Zrobiliśmy coś? Ależ oczywiście! Nic się nie zmieniło?! I co z tego!
I tym optymistycznym akcentem zakończę moje polityczne wywody.
* Pociąg śmierci, Stacja arktyczna Zebra, Wyspa Niedźwiedzia, Przełęcz Złamanego Serca, Złote wrota - musicie przeczytać, literatura trzymająca w napięciu, realistyczna, coś pięknego.
** Mówiła tak jakaś mała dziewczynka z jakiejś bajki dla małych dziewczynek ino nie pamiętam z jakiej.
*** jeżeli przypadkiem pojawił się tu jakiś katolik (statystycznie rzecz biorąc 9 na 10 osób przeglądający tego bloga to katolicy), to mam przesłanie: właśnie wymieniłem warunki dobrej spowiedzi, jeżeli ich nie znałeś, zacznij uczęszczać AKTYWNIE na lekcje religii, albo przestań mówić, że jesteś katolikiem.
(dygresyje oznaczone *, **, *** są efektem zgryźliwości i podłego charakteru, nie musicie tego czytać)
PiS pragnie kolejnej komisji śledczej. Miałem raz czas depresji, bo na wakacjach na wsi (internetu brak) lało przez parę dni. Jak już przeczytałem 90 % książek Aistaira MacLeana* zgromadzonych przez Dziadka, to zacząłem oglądać obrady komisji śledczej, gadali zdajsie o Blidzie. No cóż, jakby to powiedzieć. Gówniany pomysł. Komisje śledcze to kolejny nudny serial nie wprowadzający nic nowego.
A, sorry. Jest to niesamowita okazja do zaprezentowania Polsce posłów PiS, tak by choćby jedna osoba na pytanie "wymień 10 posłów Prawa i Sprawiedliwości" powiedziała coś innego niż "Jarosław Kaczyński, i ten... tego... ee... yyyyyyyyyyyyy..."
Ruch Palikota chce wotum nieufności, czyli nowych wyborów. Poroniony pomysł, którego nikt nie poprze. I Palikot zapewne liczył na to, że nikt go nie poprze. Łaj? Bo jeśli byłyby teraz wybory to:
raz: Ruch Palikota prawdopodobnie nie wszedłby do Sejmu, czytaj Palikot wysłał wyjca, żeby nie było, że nie zareagował.
dwa: wybory i tak wygrałaby Platforma
trzy: nawet jakby nie wygrałaby Platforma, to wygrałby PiS. Noł łej. Newer. Apesolutnie**. Zwłaszcza, że na pewno PiS nie mógłby rządzić sam, a jakoś nie widzę dla niego koalicjanta.
Można by liczyć jedynie na to, że PSL nie wszedłby do Sejmu, a nawet jakby wszedł, to byłoby go za mało, żeby koalicja PO-PSL miała racje bytu
PSL problemu nie widzi. No cóż. Nie bardzo spodziewałem się rachunku sumienia, żalu za grzechy, mocnego postanowienia poprawy, szczerej spowiedzi czy zadośćuczynienia***. Wszak lepiej udawać, że ta ręka to nie moja ręka! Kij, że przytwierdzona do mojego ramienia! Ludzie, trochę odpowiedzialności.
PO jest w trudnej sytuacji. Nic nie zrobi - źle, zrobi - szlag może trafić koalicje. Oczywiście biorąc pod uwagę taką niezbyt istotna kwestię jak moralność, Tusk powinien w pizdu rzucić koalicje i rozwiązać sprawę za pomocą kolejnej nic nie wartej wartości, jaka jest sprawiedliwość. Tak, wiem. Marzyciel ze mnie.
Innymi słowy, sprawa jest skończona. Rzucono wściekłej ciżbie truchło kozła ofiarnego (znaczy Marka Sawickiego), a potem parę kolejnych trupów i sprawa przycichnie. Zrobiliśmy coś? Ależ oczywiście! Nic się nie zmieniło?! I co z tego!
I tym optymistycznym akcentem zakończę moje polityczne wywody.
* Pociąg śmierci, Stacja arktyczna Zebra, Wyspa Niedźwiedzia, Przełęcz Złamanego Serca, Złote wrota - musicie przeczytać, literatura trzymająca w napięciu, realistyczna, coś pięknego.
** Mówiła tak jakaś mała dziewczynka z jakiejś bajki dla małych dziewczynek ino nie pamiętam z jakiej.
*** jeżeli przypadkiem pojawił się tu jakiś katolik (statystycznie rzecz biorąc 9 na 10 osób przeglądający tego bloga to katolicy), to mam przesłanie: właśnie wymieniłem warunki dobrej spowiedzi, jeżeli ich nie znałeś, zacznij uczęszczać AKTYWNIE na lekcje religii, albo przestań mówić, że jesteś katolikiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz