Mein Kampf to manifest, który jest jak
yeti - wszyscy o tym słyszeli, nikt tego nie widział. Sam szukałem
go w wersji książkowe, m. in. w bibliotekach - bezskutecznie. W
końcu ściągnąłem go z chomikuj.pl.
Adolf Hitler napisał Mein Kampf w
więzieniu w Landsbergu, w którym odbywał karę pozbawienia
wolności za próbę przeprowadzenia zamachu stanu (pucz monachijski). Jest więc świadectwem dość niezwykłym - pisanym
nie z perspektywy klęski, nie z perspektywy wojennych zwycięstw. To
sam początek drogi Hitlera.
Oczywiście, nie wszystko można
traktować poważnie. Na samym początku Hitler pisze o rodzicach
tak: "Swojego ojca czciłem, a matkę kochałem". O Aloisie
Hitlerze źródła historyczne mówią, że bił małego Adolfa tak
mocno, że mało brakowało, żeby go zabił. Według wielu Adolf
nienawidził ojca. Inna sprawa była z Klarą Hitler - według
historyków była wobec syna nadopiekuńcza.
Spraw rasowych nie będę roztrząsał,
szkoda moich nerwów. Zacytuje jednak fragment, który oznaczyłem
ironicznym komentarzem "kocham te bujdy".
"Droga, którą kroczył Aryjczyk,
była jasno wyznaczona. Będąc zdobywcą podbił "niższych
ludzi", aby pracowali pod jego kontrolą, stosownie do jego woli
i celów. Chociaż wymuszał ciężką pracę, to jednak nie tylko
ochraniał ich życie, ale także zapewniał lepszą egzystencję od
tej, jaką wiedli dawniej na wolności. Tak długo, jak się czuł
zwierzchnikiem, nie tylko utrzymywał swoje panowanie, ale był także
poplecznikiem i piastunem kultury."
Hitler mistrzem pióra nie był - Mein
Kampf jest napisany dość topornie, wydawałoby się "na
szybko". Pełen jest wtrąceń, nie zawsze zrozumianych
stwierdzeń. Jednak uważam, że Mein Kampf powinien być jedną z
lektur obowiązkowych, okraszonych jednak sporym komentarzem
historycznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz