O
historii wszyscy mówią z patosem – ci, którzy ją przeżyli i
ci, co jej uczą. Szczególnie o historii II wojny światowej.
Wszędzie pojawiają się bohaterowie, czyści, nieskalani,
nieskazitelni... Zabijali, ale nie ludzi, tylko kolejne numer – 1,
2, 5, 10 Niemiec... Zresztą, Niemcy nie byli siedemdziesiąt lat
temu ludźmi. Rodzaj ludzki nie chce pamiętać, że jest grzeszny i
popełnia zbrodnie. Jak ktoś popełnia zbrodnie, to znaczy, że jest
zwierzakiem. Rodzaj ludzki nie zauważa, że prawdziwe zwierzęta nie
popełniają zbrodni, nie uprawiają polityki, nie gwałcą i nie
mordują, gdy są syte... Ale to rodzaj ludzki jest najwspanialszy. A
gówno prawda!
Do
rzeczy. Pamiętamy o bohaterach i ich zdjęcia, posągach, zniczach,
kwiatach i tak dalej. Jednak notorycznie zapominamy o jednym ważnym
fakcie. Otóż (wrażliwych proszę o nie czytanie, bo to może być
dla nich szok): bohaterowie to też ludzie. Bohaterowie też srają,
rzygają, pocą się a potem śmierdzą, dostają sraczki albo
zatwardzenia, uprawiają dziki seks albo się masturbują...
Dziewczyny mają miesiączkę i je brzuch boli, zachodzą w ciąże i
mają mdłości, w bólach rodzą dzieci, które czasem umierają...
Bohaterowie
nie zawsze umierają z patetycznym „Za Ojczyznę! Za Polskę!” na
ustach. Jak ci mina nogę urwie, to prędzej zaczniesz bluźnić niż
patetycznie paciorek zmawiać! I umrzesz potem w kałuży krwi, wśród
smrodu rozkładających się zwłok. Kolejny bohater dostanie kulkę
w brzuch i jego bebechy zaczną nowe życia poza jamą brzuszną!
Jeszcze jednemu kulka łeb rozwali, a mózg będzie w kawałkach
leżał na chodniku! Wokół ciebie będą umierać kolejny, rzężąc,
jęcząc, krzycząc, płacząc, bluźniąc... Spragnieni, zbolali...
Inni będą wariować, słysząc wokół siebie świst kul, będą
kulić się ze strachu. Nadal są dla ciebie tylko posągami?
Eh,
weterani. Dziwicie się, że młodzi myślą, że wojna to był
spacerek? Że taki na przykład powstaniec, to se rano wyszedł z
wyrka, najedzony wystrzelił kilka pocisków, a potem wrócił do
bezpiecznego domu i znów się nażarł? Że tak trudno zrozumieć,
dlaczego tysiące ludzi szło bez skargi na śmierć w komorze
gazowej? Dziwcie się, prawda?
Weźcie
proszę przykład z Marka Edelmana. Przeczytajcie, proszę, taką
zacną książeczkę, „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Przestańcie
odczłowieczać historię, bo odczłowieczanie to to samo co
zakłamywanie. I zacznijcie w końcu uczyć nie o bohaterach, ale o
ludziach. Takich ja ja, jak ty, jak twoja sąsiadka (myślicie, że w
czasie wojny nie było wrednych sąsiadek?), jak babcia, jak dziadek,
jak laska na której tyłek się dziś gapiłeś...
I tak
dla zdrowego rozsądku zapamiętajcie hasło: BOHATEROWIE TEŻ SRALI.