MARSZ SZMAT I POSEŁ PAWŁOWICZ
Na dobry początek gazeta.pl i pani poseł Pawłowicz, która tak określiła Marsz Szmat: "Przebieranie się, czynienie wyuzdanych gestów, zachowywanie się w sposób
obrażający innych. Niektóre z tych pań powinny naprawdę krytycznie
spojrzeć do lusterka i rzeczywiście włożyć staniki, a nie epatować
młodych ludzi, a właściwie straszyć facetów tymi piersiami"
Po pierwsze - piersiami to można straszyć jak się ma sześćdziesiąt lat, cycki do połowy brzucha i nie nosi się stanika - widziałem ostatnio taki okaz na ulicy. Nie wzbudziło to mego zachwytu, ale i nie wzbudziło oburzenia. Nie mój interes. Po pierwsze, podpunkt b - "straszyć piersiami"? Widać, że pani poseł nie miała dużo do czynienia z facetami :)
Ale ad rem, koniec wygłupów. Do lusterka to pani poseł powinna spojrzeć, zwłaszcza w czasie pienienia się przed kamerą. A jeśli chodzi o sam Marsz Szmat - inicjatywa jest, krótko mówiąc, zajebista. A ja czuje się obrażony stwierdzeniem, że każdy facet to takie nieopanowane, wściekłe zwierze, które jak widzi cycki to musi zerżnąć. Jak ktoś działa w ten sposób, to oznacza li i jedynie, że jest pieprznięty i powinien spędzić resztę życia w kaftanie bezpieczeństwa.
Pani poseł Pawłowicz obraża moje uczucia estetyczne, a jednocześnie tak mnie wkurwia, że nie mogę przemilczeć jej inteligentnych jak cholera wypowiedzi.
TU gazeta.pl, TU post z natemat.pl.
PIĘTNOWANIE DZIECI WEDŁUG KONSERW
Natemat.pl i pan poseł Wipler, który nie posyła dzieci do przedszkola, w którym mogłyby spotkać się z dziećmi rozwodników i samotnych rodziców, a co dopiero dziećmi lesbijków i gejów. Brawo. Stygmatyzujmy dzieci rozwodników, gorącym żelazem najlepiej, lesbijki i gejów sterylizujmy (jak za starych, dobrych, eugenicznych czasów), a takie bękarty jak ja zrzucajmy ze skał (jak za starych, dobrych, spartańskich czasów).
Przecież to jasne, że dzieci mają płacić za błędy/niepowodzenia rodziców. Albo za to, że mamusia ma żonę albo tatuś ma męża. To dziecka wina, że się urodziło bękartem. To takie chrześcijańsko-miłosierne!
"Co wyrośnie z dzieci, uczonych od małego, że są lepsze od Jasia i Kasi,
którzy mają tylko tatę albo tylko dziadków? Co się stanie z rodziną,
jeśli duża część społeczeństwa z uporem będzie kwestionować prawo do
bycia szanowanym z powodu wychowania w rodzinie niepełnej?" To pani Kozłowska-Rajewicz, pełnomocniczka rządu ds. Równego Traktowania, TUTAJ pełen komentarz, a TUTAJ artykulik o wychowaniu w przedszkolu made by Opus Dei.
Fragment tego artykuliku: "Nie ma w końcu także koedukacyjnych klas. Wszystko zgodnie z dewizą założyciela Opus Dei św. Josemarii Escrivy: Zakładajcie szkoły dla swoich dzieci, będące przedłużeniem domu
rodzinnego (...)" Nie wiedziałem, że dom rodzinny ma być koedukacyjny. Skoro ma być koedukacyjny, to rodzina typu "mama+tata=syn, córka, syn, córka, córka itd" chyba tego warunku nie spełnia.
MATURA Z JEDYNEJ SŁUSZNEJ RELIGII
Wszystkie media, jak jedna żona, donoszą, że Kościół chce wprowadzenia matury z religii. A proszę bardzo! W alternatywnym świecie.
Religioznawstwo, etyka - rozumiem. Religia katolicka - nie rozumiem. Zwłaszcza, że z moich obserwacji wynika, że uczy się na niej głównie bzdur (o antykoncepcji na przykład) i formułek modlitw. Matura z kalendarzyka małżeńskiego. Dobry dżołk.
TU artykuł z wyborcza.pl.
A TAK NA MARGINESIE
Pani Kozłowska-Rajewicz objęła swoim patronatem Paradę Równości 2013. Cieszymy się. TUTAJ.
Newsweek pisze o węgierskich nacjonalistach. My mamy takich samych oszołomów, z którymi nikt od lat nic nie robi. Dzisiaj palą plakaty "pro-homicze" i niszczą tabliczki z nazwiskami posłów (Anny Grodzkiej, tak na przykład), protestują przeciwko tolerancji unosząc prawą rękę w tym zasranym geście Heil Hitler, podpalają mieszkania i czasami biją. Jutro zaczną bić bezustannie. Pojutrze zabijać. A wtedy będzie za późno na reakcję. TUTAJ newsweek.
A na koniec - "Jednak na miejscu ministra Sienkiewicza zaraz po wizycie w Białymstoku
udałabym się do Ministerstwa Edukacji i przejrzała podręczniki i
programy szkolne, by zobaczyć, gdzie naucza się tam tolerancji,
współżycia z innymi i zrozumienia problemu "inności"(...) Otóż nigdzie." To oczywiście niezawodna pani Środa i jej felieton w wyborczej. TUTAJ.