W Watykanie papież w Boże Ciało mówi o solidarności i znaczeniu biblijnej historii mówiącej o rozmnożeniu chleba i ryb.
W Polsce biskupi w to samo Boże Ciało stwierdzają, że in vitro to eksperyment, gadają bzdury o związkach partnerskich, ględzą o rozpadzie rodziny i aborcji, o nietolerancji wobec katolików (w kraju, w którym podobno stanowią ponad 90 % - autoagresja?) oraz o tym, że Bóg zaludnił ziemię, żeby ludzie się rozmnażali i dalej zaludniali ziemię (ale bez seksu, bo seks to grzech!).
I tak się zastanawiam, czy to ciągle jest jeden Kościół. I czy papież zdaje sobie sprawę z tego, że żeby uzdrowić sytuację w Kościele, musiałby wypieprzyć na zbity pysk 3/4 (jak nie więcej) kardynałów i biskupów.
Tylko tak cichaczem podejrzewam, że 80-85% tych, co dzisiaj
maszerowali po miastach nie ma pojęcia w jakich uroczystościach brali
udział i co one uświetniają.
Polacy mają ZERO wiedzy na temat religii, którą teoretycznie w większości wyznają. A hierarchom kościelnym się to podoba, bo jak Polacy zaczną czytać Biblię i zaznaczać punkty, w których Kościół (zwłaszcza polski) mija się z Chrystusem, to będą musieli przenieść się do Afryki.
Tam ciągle łatwo szerzyć szkodzące ludziom zabobony.
Mam wrażenie, że księża to by chętnie wyrzucili papieża, bo jakieś herezje tutaj odprawia. Co mnie zarówno bawi, jak i cieszy. Może nie padłam jeszcze papieżowi pod nogi (mimo jego sympatycznych słów wciąż nie zgadzam się z tym, co mówi np. o homoseksualistach, ale nic chyba z tym nie zrobię, bo ciężko, żeby papież miał o nich jakieś inne zdanie), ale z pewno tako radościo obserwuję, co się dzieje. Jednym okiem obserwuję.
OdpowiedzUsuńa-be
Postscriptum. Dostałeś moje uwagi do tekstu? Wysłałam je dawno temu, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi i nie wiem, cóż się stało.
a-be, chyba mamy problem komunikacyjny, bo ja na majlu nic od Ciebie nie mam.
Usuń