Jestem świeżo po obejrzeniu filmu
"Wróg numer jeden" ("Zero Dark Thirty" - wspominałem już,
że jak ktoś nie umie przetłumaczyć tytułu, to powinien zostawić oryginalny?). Film okazał się idealnym katalizatorem, więc czas podzielić się pewnymi wątpliwościami, które od dłuższego czasu
siedzą mi we łbie.
Raz -
wtargnięcie na teren suwerennego państwa i przeprowadzenie operacji wojskowej -
kiedyś coś takiego było równoznaczne z rozpoczęciem wojny. Już nie mówiąc o
tym, że zarówno NATO jak i ONZ (oraz wszystkie inne międzynarodowe organizacje,
które mają na celu ochronę światowego pokoju) powinny dostać zbiorowego ataku
szału. Tak wiem, wiem. Rozmawiamy o USA, USA może wszystko.
Dwa
- wymuszanie zeznań za pomocą tortur - Guantanamo dalej istnieje, więc wbrew
temu, co pokazano w "Zero Dark Thirty" jestem niemal pewny, że
tortury nadal są stosowane. Guantanamo ma jeden wielki minus - wiemy, że
istnieje. A o ilu więzieniach CIA nie wiemy? Czy były w Polsce? Przez tak długi
czas otrzymaliśmy jedynie zapewnienia polityków, że ich nie było. To za mało.
Trzy
- Osamy bin Ladena nawet nie próbowano złapać.
Operation Neptune Spear to była egzekucja. Bez
sądu, bez procesu Barack Obama skazał go na śmierć i z jego rozkazu wyrok
wykonano. Bez sądu.
Z pogwałceniem wszelkich norm etycznych
oraz
wszelkich praw międzynarodowych (bin Laden nie był przecież obywatelem USA, a
nawet jakby był, to i tak byłoby to złamanie prawa) na czele z
Powszechną
Deklaracją Praw Człowieka, która zawiera m. in.
artykuł 3. – „każdy człowiek ma prawo do
życia, wolności i bezpieczeństwa swej osoby”.
Mógłbym również zacytować artykuł
5.: „Nie wolno nikogo torturować ani karać lub traktować w sposób okrutny,
nieludzki lub poniżający” (!!!).
1) Każda istota ludzka ma
przyrodzone prawo do życia. Prawo to powinno być chronione przez ustawę. Nikt
nie może być samowolnie pozbawiony życia.
2) W krajach, w których
kara śmierci nie została zniesiona, wyrok śmierci może być wydany jedynie za
najcięższe zbrodnie, zgodnie z ustawą, która obowiązywała w chwili popełnienia
zbrodni i nie narusza postanowień niniejszego Paktu i Konwencji o zapobieganiu
i karaniu zbrodni ludobójstwa. Kara ta może być wykonana tylko na podstawie
prawomocnego wyroku wydanego przez właściwy sąd.
Artykuł 7: Nikt nie będzie
poddawany torturom lub okrutnemu, nieludzkiemu albo poniżającemu traktowaniu
lub karaniu. W szczególności nikt nie będzie poddawany, bez swej zgody
swobodnie wyrażonej, doświadczeniom lekarskim lub naukowym.
Artykuł 9: Każdy ma prawo do
wolności i bezpieczeństwa osobistego. Nikt nie może być samowolnie aresztowany
lub zatrzymany. Nikt nie może być pozbawiony wolności inaczej, jak tylko na
zasadach i w trybie ustalonym przez ustawę.
Artykuł 14: Każda osoba oskarżona
o popełnienie przestępstwa ma prawo być uważana za niewinną aż do udowodnienia
jej winy zgodnie z ustawą.
I tak dalej, i tak dalej -
mógłbym skopiować w całości ten dokument, bo USA prawdopodobnie złamała 90 %
jego zapisów.
Co z tego wynika? Że George W.
Bush i Barack Obama oraz połowa amerykańskich władz powinni stanąć przez sądem
za samą Operation Neptune Spear i za wszystkie zbrodnie jakie popełniono w
trakcie ścigania bin Ladena. Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i
Politycznych został podpisany już w 1966 roku, więc działa o wiele dłużej niż
Bush i Obama są w polityce.
Zaraz usłyszę, że to było
uzasadnione. Że bin Laden, że WTC, że talibowie… Więc po co tworzymy prawo,
skoro ciągle „w imię wyższych celów” stajemy ponad nim? Po co nam prawa
człowieka, skoro cel uświęca środki?
Czy nie jesteśmy bliżej „ostatecznego
rozwiązania” niż nam się wydaje? Czy naprawdę słowo „sprawiedliwość” nic już
nie znaczy? Czy, i napisze to wprost, USA nie zaczęło brać przykładu z III Rzeszy i ZSRR?
Wiecie dlaczego powstała
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka? Bo ludzie, którzy widzieli bestialstwo II
wojny światowej, którzy widzieli, do czego doprowadziło działanie „w imię
wyższych celów”, powiedzieli „nigdy więcej”. Nigdy więcej egzekucji bez sądu.
Nigdy więcej tortur. Działanie „w imię dobra ogółu” teraz oznacza torturowanie
i zabijanie jednostek. Czy mamy pewność, że za pięć, dziesięć lat nie zmieni
się w eksterminacje narodów?
Wszyscy wiemy, że chodzi o
pieniądze. O gaz. O rafinerie. Pieniądze, pieniądze, pieniądze… Zielone,
pachnące dolary, które zasłaniają widok trupów. Możemy być z siebie dumni, my,
Homo Sapiens Sapiens, którzy jako pierwszy gatunek wywyższyliśmy małe kawałki
papieru ponad ludzkie życie. Brawo.