Oczywiście chodzi o panią Agnieszkę Holland (proszę mi wybaczyć to spoufalanie się, ale jestem niewychowanym gówniarzem z kulturą osobistą godną krasnoluda Yarpena Zigrina*), która ostatnio postanowiła rąbnąć pięścią w stół i powiedzieć, co myśli. Heh, filmy pani Holland nie wzbudzają we mnie zachwytu**, ale to co mówi już tak.
TUTEJ wywiad dla Niusłika. BTW, jak przestałem kupować tą gazetkę (bo płaciłem 5 zł za reklamy formatu A4, co sprawiało, że moje skąpstwo czuło się urażone) to nagle zaczęli drukować fajne artykuły. Skandal.
TUTAJ "list do posła". Pozwolę sobie zacytować: "Platforma może mieć czasem niejasne priorytety, ale zawsze prezentowała
się jako partia proeuropejska. Tymczasem odmawiając prac nad projektami
ustawy o związkach partnerskich pan i pana koledzy oddalili się od
Europy i znaleźli się na jednej łodzi z putinowską Rosją, która w tym
samym tygodniu wprowadziła faktyczną penalizacje homoseksualizmu(...)"
A TUTAJ kolejny post z natemat.pl. Eh, pani Holland pięknie potrafi za pomocą kulturalnych słów wyrazić niecenzuralne myśli. Lepiej robi to tylko Justyna Kowalczyk.
"Poseł Gowin rzuca się jak Rejtan, bo krajem niemożliwym dla niego do
życia jest taki, w którym homoseksualiści mogliby adoptować dzieci. Nie
przeszkadza mu życie w kraju, z którego – głównie w czasie rządów jego
partii - wyjechało półtora miliona młodych Polaków, w kraju gdzie matka
morduje sześcioro noworodków przy milczącej zgodzie ojca i całej
lokalnej społeczności łącznie z urzędnikami państwowymi, w którym
niemowlęta są katowane i zabijane przez heteroseksualnych rodziców,
ochrzczonych i często praktykujących katolików, w kraju gdzie koło
dziesiątki tysięcy dzieci jest de facto bezdomnych. Do emigracji
skłoniłby go natomiast fakt, że któreś z tych niechcianych i
opuszczonych przez rodzinę i aparat państwowy dzieciaków znalazło się
pod opieką dwóch kochających je lesbijek (czego zresztą nikt w tej
chwili nie postuluje)."
Jako podsumowanie zacytuję fejsbuka trzyczęściowego ancuga: "Oho, Agnieszka Holland się naprawdę zdenerwowała. Nie ma to jak zadrzeć z matką!"
* "Saga o Wiedźminie" Andrzeja Sapkowskiego - polecam i zarazem ostrzegam, że reżyser który spróbuje jej tknąć swoimi reżyserskimi (innymi słowy, pierdolącymi wszystkie możliwe adaptacje) paluchami zostanie... Poddany surowemu osądowi. Niektórych książek się nie powinno przenosić na ekran. Tak, właśnie skończyłem "Panią Jeziora" i pozostaję pod jej magicznym wpływem.
** Widzieliście "Janosik. Prawdziwa historia"? Moja siostra wygląda groźniej od tego aktora, co grał Janosika, a to jest tylko jedna z wad tego filmu. No dobrze, "Ekipa" była zajebista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz