...to nic dobrego w tym kraju nie wyrośnie.
Radość wielką odczuwam za każdym razem, gdy Jedyny Słuszny Prezes otwiera usta, by przemówić. Jest to bowiem jedyny polityk, który traci, gdy mówi i zyskuje, gdy milczy. Dlatego też na wszelkie sondaże wyborcze pokazywane w TV patrzę przez palce, bo podczas kampanii wyborczej Jedyny Słuszny Prezes będzie musiał mówić, a drugi raz nie przejdzie ten numer, który zrobił po śmierci L. Kaczyńskiego. Nikt już nie uwierzy, że Jedyny Słuszny Prezes może się zmienić i zacząć mówić ludzkim głosem.
Z drugiej strony oznacza to (niestety) duże szanse Platformy, która od PiSu różni się jedynie tym, że zamiast wszystko rozwalać, nie robi nic, a więc czeka, aż samo się rozwali. A ja czekam na prawdziwą siłę polityczną, liberalną (ewentualnie po brytyjsku konserwatywną), z pomysłem i medialnością, która przebije ten cholerny beton partyjny.
Jakbym mieszkał w GB to głosowałbym na torysów (Partię Konserwatywną), a w Polsce mam wybór pomiędzy bliską mi światopoglądowo, ale daleką od moich ideałów gospodarczych SLD a PO, z którą łączy mnie jedynie to, że uważam, że czasem lepiej nic nie robić, niż wszystko spieprzyć. Jedyną polską partią, która mnie jako tako zadowala jest partia Demokraci.pl. Jak wejdzie do sejmu, to chyba pójdę na pielgrzymkę do Częstochowy.
Nie mam jednak zamiaru na następnych wyborach wrzucić do skrzynki karty wyborczej z narysowanym kutasem. Chociaż...
* * *
I w takich oto okolicznościach przyrody natrafiłem na wypowiedź K. Marcinkiewicza o Jedynym Słusznym Prezesie: "Stał się narodowym socjalistą. Jest liderem, który przez wszystkie
przypadki odmienia patriotyzm i dzieli społeczeństwo, wyzywając
od zdrajców wszystkich tych, którzy nie są razem z nim. Program
gospodarczy PiS jest programem socjalistycznym, który jest niezmiernie
szkodliwy dla kraju. Prezes PiS chce okładać podatkami wszystko, co
możliwe i narzucać poprzez państwo poziom płac. Gdyby wprowadził choćby
połowę swoich propozycji, to Polska przekroczyłaby próg 60-proc. długu
publicznego, czyli doprowadziłby do wstrzymania wydatków państwa." STĄD.
Innymi słowy, nasz AntyKomunistyczny Bohater Nieinternowania pragnie powrotu do PRL. Gospodarka centralnie sterowana, pożyczki i ich przejadanie, ukryte bezrobocie (pracy nie ma, ale zatrudniamy, bo musimy, chuj, że niepotrzebni), a więc w końcu kryzys gospodarczy. Biorąc pod uwagę inne zalety Prezesa (nieustępliwość, mściwość, pamiętliwość) zapewne nie skończyłoby się na porażkach gospodarczych. Cenzura prewencyjna, jedyny słuszny światopogląd, jedyna słuszna Partia i jedyna słuszna religia. Mówi wam to coś?
* * *
Nie cierpię tych wszystkich polityków, którzy nie potrafią zrozumieć jak wielką wartością jest wolny rynek, prywatyzacja państwowych firm, tolerancja, dyskusje i debaty. Niestety, większość naszych polityków ma PRL w głowach, a niektórzy nawet w planach i programach. Trzeba więc do polityki wpuścić nowe, wywalić na zbity pysk posłów, którzy od 10 lat siedzą w sejmie i sami nie wiedzą, nad czym głosują. Polska potrzebuje mieć w sejmie ludzi kreatywnych i tolerancyjnych wobec siebie, ludzi którzy potrafią ze sobą rozmawiać, umiejących gospodarować pieniędzmi, wzbudzający szacunek, mający charyzmę, a przede wszystkim ludzi, którzy umieją wyciągać wnioski z przeszłości.
Tylko mało jest takich ludzi w kraju, w którym masowo produkuje się (w szkołach) i promuje model "mierny, bierny, ale wierny".