Jestem dość odporny na poezję, chociaż czasem jej interpretowanie jest dla mnie taką rozrywką, jak rozwiązywanie krzyżówek i zagadek. Wolę jednak taka poezję, którą się przeżywa, a nie interpretuje.
Nie znam specjalnie dorobku zmarłego dziś Tadeusza Różewicza, ale wiersze "Ocalony" i "Głosy niepotrzebnych ludzi" żyją we mnie swoim życiem. Nie do zapomnienia.
Jeden z wielu
Ja jeden z wielu
ukryty wśród miliarda
Wstydzę się że jestem
Uczeni panowie
profesorowie Vogt Burch i inni
mówią że miliard ludzi
jest na świecie niepotrzebny
Za dużo jest ludzi
więc człowiekowi wstyd że żyje
Tyle tego
biali żółci czarni czerwoni
wszyscy chcą jeść
ubierać się oddychać kochać
Ach oni mają sny marzenia
oni mają pragnienia
oni walczą powstają
Więc co zrobimy z tym miliardem
martwią się panowie
Vogt Burch i inni
Co zrobimy z tym i z tymi
Co zrobicie
z tym chłopcem
który wkleja do szarego zeszytu
czerwony liść dębu
z tym który trzyma w dłoni jabłko
i z tym który biegnie przez łąkę
który leci przez gwiazdę śniegu
Co zrobicie z moim ojcem i matką
co zrobicie
co zrobicie z tym miliardem
niepotrzebnym.