83% Polaków myślało o wyjechaniu z Polski. I wcale nie dlatego, że zarobki. Po prostu chcemy mieszkać w kraju, w którym głównym zadaniem obywateli jest dawać się wyruchać politykom.
Mój dziadek nr 2 miał już dwa wylewy. Kilka dni temu zaczął się źle czuć, bolała go głowa, czuł się ogólnie rzecz biorąc dziwnie. No i się pogorszyło, więc wujek zabrał go do szpitala.
A teraz wyobraźcie sobie sytuację: facet pod siedemdziesiątkę, dwa wylewy na koncie, ciśnienie w chuj wysokie. No to dawaj, kładziemy go na oddział! Nie! Nie będzie tak pięknie! Najpierw przegonimy go po całej izbie, robiąc wszystkie badania, potem go posadzimy na ławeczce na izbie przyjęć, żeby poczekał kilka godzin, aż w końcu uznamy, pod wieczór, że jednak musi zostać. Noż kurwa mać. A chłop się tylko bardziej denerwuje, bo nie wie, czy wróci do domu, czy zostanie, czy córka ma już przywieźć piżamkę i tak dalej.
Ten system jest chujowy, zepsuty, zjebany od góry do dołu. Jak nie masz znajomego lekarza, to pierwszej pomocy, natychmiastowej pierwszej pomocy, też nie masz.
Mam nadzieje, że moja kuzynka pójdzie na medycynę (dziewczyna planuje medycynę, jest mądra, ładna, inteligentna, ciocia i wujek dwa takie skarby mają, mistrzowie). Mama ma kuzynkę neurolożkę i jak pomyślę, ile razy nam ciocia tyłki ratowała, wypisywała recepty, przyjmowała do szpitala, przebadała mnie, jak mi się zdarzało kilka razy zemdleć (wiecie, jakie są kolejki, nie?), to trzymam za Młodą kciuki. Nie żeby wykorzystywać. Po prostu czasem taka lekarka w rodzince może uratować kawał zdrowia...
Bo przecież żyjemy w kraju europejskim, mamy XXI wiek i władzę, która chce dobra obywateli. I generalnie jest kapitalnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz