Chodzę (ok, chadzam czasami, Piękna Panno z Stuprocentową Frekwencją) do pewnego szanowanego liceum, w którym jest Vice*. Ta cudowna kobieta z oryginalnym poczuciem humoru jest od września moją nauczycielką polskiego.
Startowałem u niej na cudowne, wyśnione cztery**. Żeby nie było tak łatwo, Vice zaprosiła mnie do swojego gabinetu. Ok, wchodzę. Po lewej na ścianie wisi drewniana maczuga. Aha...
A na wprost wielki karton z napisem "Porzućcie wszelką nadzieję, wy którzy tu wchodzicie".
Zaiste, humorek poprawił się od razu : )
* Vice - osoba teoretycznie na drugim miejscu w hierarchii, szkolny kat, bo akustykę w gabinecie ma ponoć lepszą od Dyry : )
** Legenda głosi, że ktoś u niej dostał pięć. No cóż... Legenda : )
PEDAŁY -Aberracja jest uleczalna !!!
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że to legenda.. zaczynałam u niej od 2, na koniec trzeciej klasy wyszło 5 :D
OdpowiedzUsuń