sobota, 12 maja 2012

BYĆ TRANSEM

Drodzy Czytelnicy Wszelkich Rodzajów. Wysypu komentarzy pod ostatnim postem się nie spodziewałem, przyleciały dwa, ale za to o tematyce obszernej.

a-be: "Ja tak trochę nieśmiało, bo nie chcę w życie komuś nosa wtrącać... Jak to jest mieć te naście lat i być transem? Pytam ogólnie i o wszystko - jak rodzice, szkoła, Ty sam jak się czujesz w tym wszystkim, jak inni się zachowują wobec Ciebie? Pytam tak bardziej w kontekście bycia nie-dorosłym, bo szerzej mniej więcej się orientuję."

Anonimowy: "Jak to wygląda z wyglądem , ubraniami .. to musi być skomplikowane.. A wszystkie naturalne sprawy ?"


Największym problemem jest to, że jak już zorientujesz się, że jesteś transem, to albo dochodzi do ciebie całkowita cisza albo sygnały pod tytułem "to zboczenie". Widzisz, jak byłem mały zamieniałem imiona na starych podręcznikach na męskie, zawsze w przedszkolu chciałem się bawić samochodami, a nie lalkami (do tej pory nie rozumiem idei segregowania płciowego zabawek, auta - chłopskie, lalki - dziewczyńskie) i chciałem mieć mały model ścigacza a dostałem model jakiegoś włoskiego skuterka w kwiatki... : ) W szkole nie usłyszałem ani słowa o homoseksualizmie czy transseksualizmie - nie znałem tych pojęć (edukacjo polska, powieś się). Najgorszy jest ten brak informacji. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Nie miałem jeszcze internetu, zresztą, czego mogłem szukać nie znając w ogóle pojęcia "transseksualizm"? Teraz mam wrażenie, że uratował mnie serial "Na dobre i na złe" (odcinek o transie k/m) i gazeta "Przyjaciółka" (jakiś artykuł o transach). Wrażenie nie do opisania - kurcze, coś sie da z tym zrobić, kiedyś będę taki jaki chcę być. Dziecięca, nieco naiwna wiara w to, że jakoś się ułoży. W gimnazjum dorwałem się do strony transseksualizm.pl - czytałem ją po kryjomu, żeby rodzice nie wiedzieli. Niech żyje podświadomość...

Mama wie, że jestem transem, aczkolwiek nie rozumie tego i mam wrażenie, że niespecjalnie chce to zrozumieć. Zasugerowała mi, że powinienem żyć w celibacie i dać se siana dopóki nie zacznę leczenia. Tak się nie da. Z ojczymem jakoś nie mam ochoty rozmawiać. Wiesz, taki pakt o nieagresji. Podkradam mu koszule i na tym się kończy.

Co powiedzą siostry? Mają odpowiednio 10 i 6 lat. Nie wiem. Nie są zbyt tolerancyjne, ale to może taki wiek.

Szkoła. W gimnazjum było dość ciężko, byłem klasowym... No, powiedzmy odludkiem, miałem dwie koleżanki od reszty trzymałem się daleko. A teraz, w liceum, jest w porządku. Co prawda trafiłem na wychowawczynię twierdzącą, że transi to dziwadła, ale za to mam naprawdę kochaną klasę (pozdrowienia!). Część wie, że jestem transem, bo im powiedziałem, część wie, ale mi nie powie, że wie, część się domyśla tego, że należę do kręgu LGBT, aczkolwiek nie wiem, czy nie biorą mnie za lesbijkę (jeśli tak, to przepraszam lesbijki za psucie im wizerunku).

Parę comming outów mam za sobą. Tylko jedna osoba powiedziała, że nie akceptuje, ale toleruje. Reszta podeszła do sprawy na zasadzie "No co ty nie powiesz?" - zero zaskoczenia.

Jak ja się czuje? Nieco niezrozumiany i nieco wypchnięty poza margines społeczeństwa. Zostawiony z problemem - przynajmniej tak to zrobiła mama. Ale jednocześnie widzę światełko w tunelu, a reakcje choćby mojej klasy są dowodem na to, że ludzie są nietolerancyjni do momentu, w którym nie poznają obiektu swojej nietolerancji. Potem to się zmienia.

Szczerze powiedziawszy nie wiem, co kryje się pod określeniem "naturalne sprawy". Nie wiem, sikanie na stojąco? Odpada. Seks? Transi z transseksualizm.pl twierdzą, że ich życie seksualne jest normalne, ja nie mam w tej kwestii doświadczenia : ) Dzieci? Nigdy moje ciało nie będzie wytwarzać plemników, więc na "oczy po tatusiu" moja ewentualna pociecha nie ma co liczyć. Wygląd. Na ulicy mówią do mnie per "pan", mam krótkie włosy, jestem... No powiedzmy, że dość dobrze zbudowany : ) Ale niestety mam tylko 164 cm wzrostu. Ubieram się, jak to stwierdziła moja siostra, "po chłopsku". Koszula, dżinsy, kaszkiet... A jeśli chodzi o to jak radzę sobie z dodatkowym nadbagażem na klatce piersiowej - parę wskazówek TUTAJ.

Jak mój wygląd postrzegają nauczyciele? Udają, że nie widzą : )

A, jak będziecie kiedyś robić jakąkolwiek ankietę to przy pytaniu o płeć dajcie trzecią pozycję "nie ważne". Rada człowieka, który jak widzi to pytanie, to na ankiecie zaczyna się czepiać nawet kształtu liter i soczyście je komentuje. Głęboko współczuję osobom, które musiały analizować moje szkolne ankiety : )

4 komentarze:

  1. Twoje wyjaśnienia pokrywają się z tym, co myślałam... Tylko to o siostrach mnie zastanowiło, ale ja żyję w przeświadczeniu, że człowiek z wiekiem robi się gorszy i dzieci są bardziej tolerancyjne od dorosłych.
    A jak się do ciebie zwracają bliscy, znajomi? Bo na ulicy wspomniałeś - per pan. A nauczyciele, rodzice? To mnie wciąż nurtuje.
    A propos "nadbagażu" - bardzo dużo kombinowania pod tym linkiem się kryje, a wystarcza przecież zwykły bandaż elastyczny.

    Miałam mówić krótko, a wyszło jak zwykle. No nic, dzięki za wyjaśnienia i... hm, słońca życzę :)
    a-be

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci wcale nie są tolerancyjne, może jedynie bardziej szczere. Mówią wprost co mają na myśli nie zwracając uwagi na czyjeś uczucia.

    Znajomi wtajemniczeni mówią do mnie w formie męskiej (czasem w szkole muszą gryźć się w język), mama coraz częściej używa zwrotów typu "dziecko", "Skunks". Nauczyciele zgodnie z oficjalnymi personaliami.

    Bandaż elastyczny wystarcza, ale jest bardzo niewygodny i lubi zwijać się w najmniej pożądanych miejscach. Jestem na niego skazany ze względu na kompletny braku umiejętności krawieckich :)

    dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Od czasu do czasu przeglądam Twój blog. Dużo piszesz o religii i tematach religijnych. Jestem ciekaw, jaki jest Twój pogląd na dość głośny nieraz temat, a mianowicie miłość wśród kapłanów. Wierzysz w to, że miłość księdza i nastolatki może się udać?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za odpowiedź. " Naturalne sprawy " chodziło mi o wiesz popęd seksualny i tego typu sprawy, właśnie to jak pozbywasz sie nadbagażu czy też wzrost, figurę ;)

    OdpowiedzUsuń