Zacznę dziś od przeglądu Newsweeka z tego tygodnia.
1. Bardzo ciekawy wywiad z prof. Krystyną Skarżyńską pt. "Pochowane nadzieje". Tak, o katastrofie. Ale tak konkretnie to o Polakach i wpływie katastrofy na ogólną sytuację. W wywiadzie parę ciekawych stwierdzeń, może nie odkrywczych, ale ważnych:
"(...) polskim problemem od lat jest mała tolerancja dla inności czy mocniej - obcości wobec odmienności. Jak ktoś myśli inaczej, to staje się dla nas obcy (...)
(...) Tradycja w polskiej historii wiąże się zbyt często z zamknięciem na różnorodność (...)
(...) Jeśli uważamy, że jedni Polacy są lepsi, a drudzy gorsi to niszczymy ścieżki prowadzące do wzajemnego szacunku (...)"
2. Drugi wywiad - "Tworzy się naród śląski", rozmowa z prof. Marią Szmeja. Nie będę przytaczać fragmentów, ale jeśli ktoś chce wiedzieć, o co Ślązakom i Ruchowi Autonomii Śląska chodzi, to powinien go przeczytać.
3. "Wieczna ściema", felieton Piotra Bratkowskiego.
"(...) odruchowo wiemy, że ludowa bieda tożsama jest z mądrością, zaś ci w dobrych garniturach zawsze są podejrzani (...)"
4. "Tajemnice Gagarina" - dość zaskakujące fakty z życia Jurija Gagarina, autor napisał, skąd się w ogóle wziął, jak żył i dlaczego to on poleciał w kosmos.
5. "Jak umiera słoń" - o śmierci w świecie zwierząt, muszę powiedzieć, że zaintrygował mnie. Mojego chomika również, laska (Dudusia) wysikała się na sam środek zdjęcia. Nie powiem, jak teraz gazeta pachnie :)
I tak dalej, i tak dalej. Bardzo ciekawy numer, muszę przyznać.
U góry moja chomiczka w trakcie wąchania swojego właściciela na odległość. Trochę niedospana. Jak się wyśpi to jej uszy sterczą do góry, ale zaraz po obudzeniu kładzie je całkiem na czaszkę i wygląda jak włoski mafioso (ta fryzurka zaczesana do tyłu). Czasem jej pysk przypomina maskę przeciwgazową.
Niedawno była u mnie moja ciocia. Nie widzieliśmy się dłuższy czas i muszę powiedzieć, że pozytywnie mnie zaskoczyła. Wychodzę z mojej jaskini (pokoju, który sprzątam raz na dwa tygodnie z użyciem kompasu i łopaty :)) a ciocia: "Ty to jesteś prawdziwy (i tu użyła nazwiska mojego dziadka, które jest w naszej rodzinie sposobem określenia człowieka silnego, męskiego i mającego dobry apetyt. I określa się nim tylko facetów, dla dziewczyn robi się czasami wersje zakończone na "ka")". A potem przygląda mi się i mówi "ty to grubasek jesteś! Czemu na siłownie nie chodzisz?". Ogólnie cały czas zachowywała się tak, że nie czułem tego zwykłego zażenowania jak to przy ciociach ("ty też będziesz miała chłopaka", jeszcze czego, wolę dziewczynę). Ciocia traktowała mnie jak faceta i sprawia, że nadal wierze w polskich pedagogów (ciocia była polonistką, teraz jest na emeryturze). Małe, a cieszy...
W domu atmosfera powywiadówkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz