sobota, 2 stycznia 2010

KARDYNAŁ DZIWISZ ZACHWYCA TOLERANCJĄ RELIGIJNĄ!

Podczas noworocznej mszy w Łagiewnikach powiedział: "W ostatnich miesiącach wypowiedziano wiele słów o krzyżu, który miałby stanowić zagrożenie dla ludzi niepodzielających naszej wiary. Nikomu nie chcemy narzucać naszych symboli. Twierdzimy tylko, że krzyż uosabia najwyższe wartości miłości, ofiary, pojednania. Krzyż nikomu nie zagraża. (...)Krzyż otwiera na Boga, a jednocześnie prowadzi do człowieka. Na tym przekonaniu budowaliśmy i budujemy Europę ducha. (…) Zastanawia i niepokoi dziwna postawa pewnych środowisk, starających się odciąć Europę od jej chrześcijańskich źródeł i tradycji."
Mam wrażenie, że kardynał jest "za, a nawet przeciw". "Nikomu nie chcemy narzucać naszych symboli" - pewnie, tylko mówicie, że mają być na ścianie i basta. A każdy, kto myśli inaczej i nie chce wychowywać dzieci w wierze katolickiej ma spieprzać na Antarktyde? Mnie to przypomina słowa Henrego Forda, który kiedyś powiedział: "Mój samochód może być w jakimkolwiek kolorze, byleby był czarny". "Na tym przekonaniu budowaliśmy i budujemy Europę ducha" - niech kardynał powie to Bośniakom (którzy w większości są islamistami), Żydom, których w Europie wcale nie jest tak mało, starożytnym Grekom i Rzymianom, Lapończykom i Wikingom. A, jeszcze hiszpańskim muzułmanom, których chrześcijanie próbowali wybić i Lutrowi, któremu dołki pod nogami kopano. Już pomijając fakt, że krzyż był narzucony siłą (Mieszko I przyjął chrzest tylko dlatego, że bał się Niemców). Tak krytykują muzułmanów, a sami co robią?

Więc nie mówcie nam, drodzy kardynałowie, że białe jest czarne, a czarne niebieskie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz