Szczyt skurwysyństwa został osiągnięty. Janusz "Poglądy Zmieniam Częściej Niż Majtki" Palikot powiedział o Annie Grodzkiej:
"Ona nie wytrzymała ciśnienia, ona uwierzyła, że osoba transseksualna może być liderem formacji. No nie może być w Polsce."
"Ona nie wytrzymała ciśnienia, ona uwierzyła, że osoba transseksualna może być liderem formacji. No nie może być w Polsce."
Noż kurwa. Po to Ania Grodzka poszła do tego pierdolonego Sejmu, żeby pokazać, że nie jesteśmy wielbłądami, że mamy uczucia, że w ogóle żyjemy w tym kraju, po to, żeby pokazać, że mamy swoje miejsce w polityce. Ruch Palikota jej to umożliwił, wydawało się, że jest najbardziej otwartą partią w Polsce, że istnieje właśnie po to, by osoba transseksualna mogła być liderem, wybić się w ogóle do wyższej niż organizacje pozarządowe polityki.
Palikot lobbował za tym, żeby została wicemarszałkinią sejmu i jakoś wtedy nie widział problemu. Ale tak! Wtedy pani Ania była jeszcze w Ruchu Palikota (czy Twoim Ruchu, jeden pieron), więc miała kompetencje, a gdy odeszła od Jaśnie Oświeconego Janusza, to nagle okazało się, że nie ma dla niej miejsca na politycznym szczycie.
Szczytem skurwysyństwa było danie jej nadziei na to, że rzeczywiście może być liderem i że może zajmować ważne miejsce w polityce. Palikot współpracował z nią przez dłuższy czas. Pewnie mówili do siebie po imieniu. Pewnie czasem pogadali. A teraz ona jest w innej partii, więc on uznaje, że może jej wbić nóż w plecy. Może jestem idealistą, ale tak się nie robi. Naprawdę można zachować się z honorem i w bardziej cywilizowany sposób traktować eks-członków swojej partii.
Owszem, mamy w obecnej sytuacji okołopolitycznej zerowe szanse na wysokie stołki. Ale Ruch Palikota miał istnieć po to, by zmienić sytuację okołopolityczną, a wygląda na to, że dosypuje sporo cementu do politycznego betonu. To przykre.
Jeszcze bardziej przykry jest brak potępienia dla słów Palikota ze strony jego kolegów i koleżanek. Mam nadzieje, że nawtykali mu chociaż przez telefon. Ale w dobie totalnego konformizmu w partiach jest to chyba tylko nadzieja.
Cóż, problem z Palikotem jest taki... że no niestety jest on równie chamski jak np. Kaczyński. Ale no lewicowy, toteż starałem się przymykać oko na jego charakter... starałem się ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety, tak to w polskiej polityce wygląda. Palikot wie, że jego czas się kończy przy korycie, więc chce ze sobą zabrać na dno też innych...
OdpowiedzUsuńLewicowy jest wtedy, jak mu to przynosi korzyści. Jako Ruch Palikota znalazł niszę, w której nie było żadnej partii - wyborców liberalnych gospodarczo i lewicowych w kwestiach społecznych, pragnących oderwania Kościoła od państwa. Wykorzystał ich poparcie i mógłby robić to dalej, ale najwyraźniej ma tylko instynkt polityczny, a samokontroli nie ma wcale.
OdpowiedzUsuń