Nie powiem, żeby Ewa Kopacz była moim ideałem premiera, nie powiem, żeby mi się jakoś ten rząd specjalnie podobał na pierwszy rzut oka, ale litości, opozycjo, litości. Wstrzymajcie się z wypowiadaniem opinii ostatecznych, bo jeszcze komuś zrobicie na koniec laurkę osobnika, po którym nikt się niczego nie spodziewał, a jednak coś mu wyszło. Poza tym - to, że ktoś jest kompletnie nie znany, to jeszcze nie oznacza, że jest niekompetentny. BTW, jak opozycja to robi, że ocenia już całokształt człowieka, który na scenie politycznej pojawił się wczoraj (no prawie przedwczoraj)? Co to za wybryk natury, co przewiduje przyszłość?
Pan Prezes Jedynej Słusznej Partii uznał istnienie rządu za wymierzoną w niego prowokację. No cóż... Czy to już urojenia, czy jeszcze majaczenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz