Proboszcza mamy politycznego, więc Moja Mamusia go nie cierpi. Wraca dziś z kościoła, już od progu ni to wściekła ni to zrezygnowana. "Co mamuś, nie udało się nie trafić na proboszcza?", zapytuje zza książki. "Ech", ciężko wzdycha mama. "Jeszcze gorzej... List biskupów czytali..."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz