poniedziałek, 4 czerwca 2012

PAUL WASHER


Dzisiaj post skierowany głównie do ludzi wierzących, ale pewnie i ateista coś dla siebie znajdzie.

Jestem człowiekiem wierzącym, jestem chrześcijaninem i nie mam zamiaru się tego wstydzić*. Nie ukrywam też, że cały czas poszukuję tego ideału wiary i ciągle go nie mogę znaleźć. Ciągle nie znalazłem Kościoła, który byłby moim Kościołem. Znalazłem jednak Boga, w którego chce wierzyć.

Pan Paul Washer jest dość znanym w internecie pastorem. Niezależnie od tego, jakiej wiary jesteście bardzo was proszę o zwrócenie uwagi na jego słowa. Moją klasę, mój rocznik, moje pokolenia zwłaszcza. Nie usłyszycie tego na szkolnej religii, nie chodzę do kościoła, nie wiem, co tam słyszycie, więc się nie wypowiem. Jestem jednak pewien jednego - jeżeli uważasz, że wierzysz w Boga, to pastor Washer bardzo tobą wstrząśnie.


* Dygresja numer jeden (Panna O. niech nie czyta, bo znowu zanudzam): zauważyliście pewną paranoję w naszym społeczeństwie? 95 % Polaków podobno jest ludźmi wierzącymi a jednocześnie wielu wstydzi się przyznać do bycia wierzącym. Paranoja, jednak chciałbym tu zacytować Jezusa: "Do każdego więc, kto się przyzna do mnie przed ludźmi, przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie". 
Obejrzyj film i przemyśl te słowa. A potem zdecyduje wreszcie - albo jesteś osobą wierzącą i wypełniasz przykazania swojej religii, wypełniasz słowa Chrystusa, albo jesteś osobą niewierzącą i traktujesz to jedynie jako ciekawostkę przyrodniczą. Albo pielęgnujesz swój związek z Bogiem, albo go nie ma.

** Dygresja numer dwa: jak wam się spodoba, to tu jest jeszcze KAZANIE O EWANGELII JEZUSA CHRYSTUSA, właśnie zacząłem oglądać.

2 komentarze:

  1. Obejrzałem kazanie. Nie jestem ani chrześcijaninem ani ateistą. Nie wiem czy Bóg istnieje, nie wiem czy istnieje coś w ogóle. Napewno wiem, że nie zgadzam się z tym co głosi Kościół katolicki. Jego historia, różne "akcje" zniechęcają mnie do niego, traktuję go jako "instytucję".
    Wracając do kazania, nie chciałbym nikogo obrazić ale fanatyzm religijny mnie przeraża.
    Zastanawia mnie również, ile osób z pośród słuchających weźmie jego słowa na serio. To by było na tyle.

    OdpowiedzUsuń
  2. @wstyd
    To dlatego, że nam się kojarzy chrześcijaństwo z ojcem Rydzykiem i prawicowcami. A może nie wszyscy chcą być z nimi kojarzeni, więc się nie przyznają.

    @kazanie
    To, co anonimowy przedpiszca raczył zauważyć: mnie takoż przeraża fanatyzm. Fakt, czuję się wstrząśnięta, ale tylko troszeczkę i tylko fanatyzmem i jakimś oderwaniem tego pana od zdrowych zmysłów. To przerażające i fascynujące jednocześnie, co jedna wizja, idea może zrobić z umysłem.
    No offence, ja też jestem wierząca. (Btw, anegdotka. Ojciec zapytał mnie, po czym rozpoznaję na planecie żywe istoty, nawet jeżeli ich wcześniej nie widziałam. Po krótkim zastanowieniu przyszło mi do głowy tylko jedno: mają jakiś wspólny pierwiastek. Na co mój rodziciel rzekł był: boski pierwiastek. To tak w klimacie wiary.)

    A co na kazaniach? A, ostatnio o tym, że chłopcy muszą być odważni i wierni swym ideom, a dziewczynki mają ładnie wyglądać, pachnieć i siedzieć cicho, wspierając tych dzielnych chłopców. Taka ciekawostka.

    a-be

    OdpowiedzUsuń