piątek, 4 maja 2012

HITLER I STALIN

"W Kraju Rad sprawa jest prosta:
na kogo Związek Radziecki
napada, ten jest inicjatorem
wojny - zdradzieckim agresorem."

Aleksander Nikonow
"Uderz pierwszy! 
Hitler i Stalin: kto kogo przechytrzył?"

Dobrałem się do książki! I po raz kolejny przekonałem, że wybieranie książek na chybił-trafił popłaca :)

Książka napisana przez Aleksandra Nikonowa nosi tytuł: "Uderz pierwszy! Hitler i Stalin: kto kogo przechytrzył?". Podzieliłem się z Wami cytatem z tego dzieła, a teraz podzielę się przemyśleniami. A do przemyśleń zachęca na przykład taki cytat:

"O 4.00 22 czerwca 1941 bomby niemieckie spadły na Rosję. Pod ogniem i gruzami domów ginęły kobiety, dzieci, starcy. Była to oburzająca agresja. Na procesie w Norymberdze została 
uznana za najcięższe przestępstwo. 
O 6.00 25 czerwca bomby rosyjskie spadły na Finlandię. Pod ogniem i gruzami domów ginęły kobiety, dzieci, starcy. Była to oburzająca agresja. Na procesie w Norymberdze tego epizodu 
po prostu nie zauważono."

Kolejny kamyczek do sterty głazów obciążających "proces" w Norymberdze (no właśnie, historię piszą tylko zwycięzcy). Ale nie o tym spektaklu chcę teraz mówić.

Aleksander (w czasie czytania lubię mówić do osoby wypowiadające się po imieniu, dlatego dziwnie się czuję czytając "Mein Kampf" Adolfa) w swojej książce robi dwie rzeczy:
1) obala mity, w które odziana jest historia II wojny światowej (zwłaszcza jak mówimy o "części rosyjskiej"), pokazuje życie w stalinowskim ZSRR.
2) broni Wiktora Suworowa - zachęcił tym moją osobę do przeczytania dzieł Witki.

Te dwa punkty są napisane w sposób niesamowicie miły dla oka - czytelnik wie, że Aleksander się do niego zwraca, co bardzo pomaga w czytaniu. Książka pisana ironicznie, bez patosu, bez strachu przed takimi słowami jak "skurwysyny" (no bo czasem nie da się inaczej kogoś nazwać). Znakomita publikacja.

Jest tylko jeden słaby punkt - tłumacz, który stara się udowodnić w przypisach, że jest mądrzejszy od autora i czytelnika tej książki. Ma czelność dzielić się swoim zdaniem. Nieładnie, Witoldzie.

W każdym razie, bardzo polecam tą publikację. Naprawdę świetna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz