czwartek, 8 marca 2012

ARABIA SAUDYJSKA I IRAN – PORÓWNANIE

Dzisiaj dokonałem czynu wymagającego niespotykanej odwagi. Obroniłem dwie nieletnie białogłowe przed atakiem przeraźliwego monstrum. A po wszystkim wyglądałem TAK.

I jestem z siebie dumny. Zabiłem pająka terroryzującego moje młodsze siostry :)

Był ogromny. I czarny. I miał takie brzydkie odnóża...

Nie spocznę jednak na laurach. Ani na Laurach. Oto pierwsza część mojego porównania dwóch bliskowschodnich krajów.

CZĘŚĆ PIERWSZA

Myśląc "Bliski Wschód" często mamy przed oczami brud, smród, syf i ubóstwo. A jednak! Szejkowie arabscy śpią na pieniądzach, a Arabia Saudyjska i Iran są jednymi z najprężniej rozwijających się gospodarczo państw. Synonimem bogactwa są tu gaz ziemny i ropa naftowa. Charakter tego bogactwa doskonale też oddaje charakter tutejszych społeczeństw (tu mam na myśli cały Bliski Wschód) - wystarczy rzucić zapałkę i wszystko, jakby ropą oblane, zaczyna płonąć (patrz, Arabska Zima Ludów).
Ciekawostką jest Arabia Saudyjska - jeszcze 70-80 lat temu przemysł w tym kraju nie istniał, rolnictwo czołgało się z trudem, a kraj żył tylko z pielgrzymek do świętych miast, Mekki i Medyny. Jednak król Abdul Aziz miał wielkie ambicje i jeszcze większe chęci - stawiając na edukację, służbę zdrowia, transport i przemysł rozpoczął odradzanie się tego kraju. Zastrzykiem kasy było odkrycie na jego terenie ropy naftowej (1930).
Przed końcem XX wieku Arabia Saudyjska dysponowała systemem edukacji, który zapewnia bezpłatną naukę, od przedszkola do uniwersytetu (jest tu 7 uniwersytetów, ponad 24 000 szkół, a także duża liczba college'y oraz innych instytucji edukacyjnych). To dużo, patrząc na fakt, że jeszcze w latach 30 XX w. uczono tu jedynie w domach lub szkołach przy meczetach, które zapewniały głównie znajomość Koranu. Teraz nowoczesne szkoły zapewniają wykwalifikowanych specjalistów tak bardzo potrzebnych do dalszego rozwoju kraju. Jednak ze względu na panujący tu skrajny patriarchat stosunkowo mała liczba kobiet ma wyższe wykształcenie.
Arabia Saudyjska znacznie poprawiła jakość służby zdrowia. Dzięki temu malaria i ospa zostały praktycznie wykorzenione, a współczynnik umieralności niemowląt został znacznie obniżony. Służba zdrowia jest bezpłatna i dostępna w każdym rejonie kraju.
Mówiąc o Arabii Saudyjskiej należny zauważyć, że jest to jedna z nielicznych obecnie na świecie monarchii absolutnych. Rządzi w niej król i premier Abdullah bin Abdulaziz al Saud, w Polsce znany jako fundator operacji rozdzielenia bliźniaczek syjamskich, Darii i Olgi Kołacz, w świecie muzułmańskim z pobożności i ufundowania dwóch islamskich bibliotek - w Rijadzie i Casablance. Prawo opiera się na szariacie - islamskim prawie regulującym zarówno czynności stricte religijne jak i życie codzienne (islam nie dzieli życia świeckiego i życia religijnego). Dopuszcza więc chłostę (i inne kary cielesne) i karę śmierci (grożącą za, np. odejście od islamu). W Arabii Saudyjskiej dopuszcza się również tortury.
Mimo, wydawałoby się zaściankowości tego konserwatywnego aż do przesady kraju, jest on jednym z bardziej pokojowo nastawionych krajów Bliskiego Wschodu do świata nie-muzułmańskiego. Na pewno spore znaczenie ma tu ropa - Arabia potrzebuje eksportować ten surowiec, a takie na przykład Stany Zjednoczone potrzebują ropę kupować. Nic więc dziwnego, że król Abdullah (imię to, zgodnie z charakterem króla, oznacza „sługa Allaha”) dobrze się dogaduje z prezydentem USA.
Z USA nie dogaduje się za to prezydent Mahmud Ahmadineżad - prezydent Islamskiej Republiki Iranu. Bazując na fundamentalizmie islamskim i walce z niewiernymi (i wszystkimi, którzy go nie lubią) rządzi krajem żelazną ręką, jednocześnie potrafiąc prowadzić za rękę prężnie rozwijającą się gospodarkę Iranu.

ciąg dalszy w weekend

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz