poniedziałek, 11 stycznia 2010

MORALNY JAK KOSCIOŁ KATOLICKI

Dzisiaj materiał, którego pani od polskiego nie chciała wydrukować w gazetce, bo jest za bardzo kontrowersyjny :D

Gdy powiedziałem ojcu, że nie chce chodzić na religię ten stwierdził z kpiącym uśmieszkiem: "bo najlepiej to żyć bez żadnych zasad, bez moralności". Pytanie tylko, czym jest moralność? Jakie zasady musimy wcielać w życie chcąc być moralistą? Dziesięć przykazań, na czele z "będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego"? Oczywiście, będziesz go miłował jeśli nie jest gejem, bo geja to możesz nienawidzić. Kościół podziękuje ci wtedy za "szerzenie wiary chrześcijańskiej". 

Będziesz moralistą jak nasz katecheta. Joseph Ratzinger, szerzej znany pod ksywą Benedykt XVI, wydał w 1992 roku dokument, w którym stwierdził, że dyskryminacja ze względu na orientację seksualną nie jest tym samym, co dyskryminacja ze względu na rasę czy pochodzenie jako, że "budzi niepokój moralny". Oczywiście, pan Ratzinger jest moralistą, a jego miłość do bliskich chwilowo pojechała na wakacje. Ten sam człowiek nie wierzy w teorię ewolucji Darwina, ale to nie istotne. Istotne jest to, że Kościół mówi o tym, ze bóg stworzył człowieka. Jednocześnie utrzymuje, ze ich bóg jest lepszy od człowieka i błędów nie popełnia. Skoro błędów nie popełnia to znaczy, ze stworzył homoseksualistów specjalnie. Jeśli więc zgodzimy się z tym, to Kościół krytykuje twór boski, czyli krytykuje samego boga. A skoro krytykuje boga, to znaczy, ze uważa się za mądrzejszego od boga, a skoro stawia się ponad nim, zaprzecza temu, że bóg jest wszechmocny, wszechwiedzący i że się nigdy nie myli. Fakt, to nieco porąbane.

Chce zdementować też pewny pogląd, jakoby homoseksualizm był modą, jakoby powstał zupełnie niedawno. Według naukowców najstarszym zachowanym śladem homoseksualizmu na świecie jest malowidło w egipskim grobowcu z ok. 2400 roku przed naszą erą! Homoseksualizm to nie powstała niedawno moda tylko orientacja seksualna, z jakiegoś (czyżby moralnego?) powodu tępiona w islamie i chrześcijaństwie (jednym z wyjątków jest Kościół Szwedzki, który pozwala na śluby homoseksualistów, a nawet wyświęca ich na duchownych).

Czasem mam wrażenie, że jeżeliby powiedzieć "miłość jest złem" dodać do tego historię księdza Andrzeja z "S@motności w sieci" i powiedzieć "my jesteśmy najważniejsi, nas słuchajcie" mamy całą teologię kościoła katolickiego w pigułce. Oczywiście w pigułce gwałtu, bo kościół wchrzania się nam w życie, wchodzi nam do łóżka w buciorach i jeszcze oczekuje za to oklasków. Czy to jest moralne? Czy katecheta, który mówi na lekcji do ucznia "jesteś wyciapciany jak g...o w betoniarce", jest moralny?

Katolicyzm jest według mnie religią całkowicie sprzecznych poglądów. Bo na przykład mamy po jednej stronie pogląd, że Bóg chce dla człowieka jak najlepiej. A po drugiej stronie mamy biskupów, księży i papieży, którzy dają do zrozumienia, że to szczęście mają w d.... Przykład: In vitro. Jest to szansa dla wielu bezdzietnych i nieszczęśliwych małżeństw. A księża swoje: jest to bezbożne, ci, którzy nie mogą mieć dzieci, mają się modlić i wierzyć w cud. I co jest bardziej niemoralne, zniszczenie paru zlepionych komórek, z których BYĆ MOŻE kiedyś zrobi się dziecko, czy płacz kobiety, która chciałaby mieć ten największy na świecie skarb?

Katolicyzm to nic innego jak wymyślona przez ludzi, pełna nieporozumień, nieuctwa i złej woli, autorytatywna i niemoralna interpretacja świętych tekstów. Władza Kościoła Katolickiego nie robi nic prócz zła, zamieszania i krzywdzenia. Bierze od nas pieniądze na duże brzuchy księży, a w zamian za to daje taką "pigułkę gwałtu". I czy to, do diabła, jest moralne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz