piątek, 7 listopada 2014

WYPŁYNĄŁEM Z ODMĘTÓW HISTORII...

...ale tylko na chwilę i zaraz wracam...

W żaden sposób nie mogę znaleźć czasu na regularne pisanie. Ba! Nie mam nawet specjalnego czasu na irytowanie się wyczynami naszych polityków, celebrytów i innych dziennikarzy - oto dobrodziejstwa studiowania. Minusem jest to, że ostatnio przez cały czas wyglądam tak:


Mogę się za to pochwalić, że mam pewien pomysł na pracę licencjacką i podczas wstępnego zastanawiania się nad możliwościami i źródłami, trafiłem na piękny list z 1441 roku. Panie i panowie, tak oto błagało się niegdyś szwagra o pieniądze:

Mężnemu panu Mikołajowi Serafinowie miecznikowi krakowskiemu, żupnikowi obojga salin, panu i bratu najdroższemu.
Mężny panie i bracie najdroższy. Zechce wiedzieć Wasza Dostojność, że według poleceń tak z panem Cikowskim rozporządziliśmy, że Dybacz ma już osiadłość we wsi Rakowiece (...). Przykazał mi także Wasza Dostojność, że mam spłacić długi, mianowicie panu Rokoszowi (...) i Paszkowi. Nie mam jak im zapłacić, a oni wielce mnie prześladują i ponaglają. Bóg mi świadkiem, że w żaden sposób nie mogę zdobyć pieniędzy u kupców. (...) W najbliższy poniedziałek upływa termin zwrotu, a ja dlatego nie mam jak spłacić tych długów, że należność za sól, którą nabywają kupcy z Krakowa, potrącają sobie oni w imię dawnych długów. (...) 
Jakub podżupek bocheński, wasz przyjaciel

Myślę, że mógłby spokojnie jeszcze kilka razy powtórzyć frazy o "najdroższym bracie" i "Waszej Dostojności" :)
Pewne problemy są widać ponadczasowe - również problemy z serii "politycy i rządzący" i jeżeli mogę wybrać, to wolę zajmować się politykami późnego średniowiecza. Zawsze zdrowiej :)

BTW, przejrzałem parę tych listów i wśród dość "zwyczajnych" zwrotów grzecznościowych (Łaskawy Panie, Wielmożny Panie), znalazłem właśnie to dość intrygujące "Mężny Panie". Jakoś trudno mi sobie wyobrazić pisanie mejla brzmiącego mniej więcej tak: "Mężny Panie J. Słonina, profesorze Uniwersytetu Śląskiego..."

A resztę korespondencji Wielmożnego Pana Mikołaja Serafina znajdziecie w książce "Korespondencja żupnika krakowskiego Mikołaja Serafina z lat 1437 - 1459" wydanej przez W. Bukowskiego, T. Płóciennika i A. Skolimowską. Naprawdę warto do niej zajrzeć, tak z czystej ciekawości. Jest wydana w sposób tak przystępny i opatrzona tyloma przypisami, że na wstępie nie trzeba mieć wcale wielkiej wiedzy o temacie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz