czwartek, 12 kwietnia 2012

CIOTA

Mój szczurek jest zaszokowany kulturą osobistą (a raczej jej brakiem) posłów. Bo wiecie, nie ukrywam, że lubię rzucić prostytutką, jak mnie do tego sytuacja zmusza, że zwrot "co ona/on pieprzy/pierdoli?" jest naturalnym komentarzem dotyczącym wypowiedzi nauczyciela/posła/dziennikarza/innego osobnika. (niepotrzebne skreślić). Jednak, mimo wielkich chęci, nie przeklinam, gdy zwracam się do mamy/dzieciaków/nauczycieli/dyrekcji/pani w kiosku. Bo sytuacja wymaga, żeby mięsem nie rzucać. 

Są miejsca i sytuacje, w których najzwyczajniej w świecie nie powinno się przeklinać. I są osoby, które "brzydkie słowa" powinny zachować dla siebie. Od posła wymagam:
a) inteligencji
b) kultury osobistej
c) szacunku do kolegów.
Żadnej z tych rzeczy nie udało mi się zaobserwować w polskim sejmie. Nie wiem, czy to dlatego, że wybieramy do niego buraków, czy dla tego, że posłowie uważają że są bezkarni. Najpewniej dlatego, że uznali, że nie ważne jak się o nich mówi (dobrze czy źle). Ważne, żeby o nich mówić. 

Buractwo, Palikot. I tak, słowo "ciota" jest obraźliwe.

Na osłodę dzisiejsze zdjęcie mojego Ramzesa, szczura uczonego - który inny sypia na książkach? 


(na zdjęciu jest już obudzony, bo udało mi się upuścić książkę przy robieniu zdjęcia)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz